Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Beti1221

Proszę o radę co byście zrobili a moim miejscu???

Polecane posty

Gość Beti1221

Od 2 lat mam faceta. Było nam dobrze przez ten czas, zamieszkal u mnie. Jest ode mnie starszy sporo ma 37 lat ja 29. Podobalo mi się to, że nie pije alkoholu, nawet piwa. Pewnego dnia wrócił z pracy pijany!!!...byłam w szoku, a jeszcze wiekszy szok przeżyłam widząc jak zachowywał się...zdemolowal mi mieszkanie, balam się odezwać, zadzwoniłam po kryjomu na policję, policja powiedziala, ze sami ocenią, czy go zabiorą. powiedzialam że się go boję, spytali czy tu mieszka. Skłamałam, że nie ( nie zameldowałam go ). To oni na to, czemu wpuściłam pijanego, powiedziałam, że to mój facet, czasem u mnie bywa.To oni na mnie, że poniosę konsekwencje meldunkowe, przestałam słuchać podziekowałam za \\\'\\\' pomoc \\\'\\\' i odłozylam sluchawkę. Spedzilam koszmarną noc, na 2 dzień płakał, przepraszał. Wybaczyłam. Dowiedziałam się, że jest alkoholikiem. Zglosił się do lekarza, dostał Anticol. Jednak sytuacja się powtórzyła wiele razy, zaczał pić już konkretnie, nawet po tych tabletkach, już nie udając przede mna abstynenta tak jak kiedyś. Gdy wraca obojetnie skąd ze sklepu, itd ja wychodze na klatkę sprawdzam w jakim jest stanie , przechodze takie piekło. Jak jest na bani nie wpuszczam. Wydzwania wtedy cał a noc, do pracy chodze niewyspana. Ale potem on jak wytrzeźwieje błaga mnie , prosi, a ja znów wybaczam. Dodam ze gdy go nie wpuszczam nie ma gdzie isc, spi na ulicy. Matka jego tez go nie wpuszcza, tam jest zameldowany. Dziś jest to samo, stracił już 3 z kolei pracę. Spał 3 dni na ulicy, dzwoni do mnie błaga o litośc , ze jest głodny, zmarznięty. Nie ma zadnych pieniedzy, ja go utrzymuję od kiedy stracił pracę. Nie wiem co mam dziś zrobić czy zakończyc to kategorycznie? Nie wpuszzcac go kolejny raz? on prosi o jeszcze jedna szansę. jest głodny, spał w jakiejś piwnicy. Boli mnie tak bardzo serce gdy o tym myślę, ale z 2 strony on się nade mną nie lituje, ja tez cierpię, nic ie mam z tego związku, tylko strach, lęk, jak wychodziłam do pracy a on dochodził do siebie musiałam zamykać go na klucz, ale jak długo można tak żyć? Dodam ze przed tym wszytskim, był normalnym facetem, ja nie przypuszczałam ze w kilka dni tak można sie stoczyć. Prosze o rad ę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na twoim miejcu bym wszystko skonczyla, staralas sie mu pomagac,a on to zlewal.....czasem trzeba powiedziec "dosc". O ile tych szans bedzie prosil? Cale zycie? Moze jak zostanie na tzw "lodzie" zorientuje sie,ze czas cos ze soba zrobic! Brzmi tragicznie,ale mysle,ze extremalne warunki moga na niego lepiej zadzialac i wyjsc z alkoholizmu.A tak wie,ze moze zawsze do ciebie wrocic.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie z nim spokój
nie pakowalabym się w to. Gdyby chcial się wyleczyć już by to zrobił. To będzie się ciągnąć latami az wkońcu wykończysz się psychicznie. wiem co pisze bo jestem córką alkoholika. Bardzo ci wspólczuje. wiem że bedzie trudno ale uwolnij się bo jeszcze masz tę możliwosć. Kiedyś obudzisz się z "ręką w nocniku" jak moja mama. Znerwicowana, roztrzęsiona i stwierdzisz że poświecilas życie dla kogoś kto tego nie docienial i nigdy nie doceni. Odetnij się od niego raz na zawsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beti1221
Dziekuję, za odp. jestem już bliska podjęcia właśnie takiej decyzji jak radzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beti1221
Pytałam o radę psychologa, mówił podobnie. Na razie on czuje się zawsze pod ochronką moją i ma gdzies co ja czuję. Bardzo wam dziekuj ę, chciałam usłyszec ze ktoś mnie poprze, bo nieraz myslę, że moze ja jestem bez serca, jakimś potworem aby nie wpuścic do domu glodnego, chorego człowieka, z którym jeszcze niedawno byłam tak blisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie z nim spokój
beti to ten czlowiek jest bez serca bo zeruje na twoich uczuciach. sprawia ci przykrość i doskonale zdaje sobie z tego sprawe ale stawiając na szali ciebie i alkohol wybór dla niego jest prosty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beti1221
Nawet nie wiecie jak mi pomogłyście, ja spodziewałam się komentarzy, że trzeba pomóc, ale ile mozna, tyle szans dawałam, zadnej nie wykorzystał. siedzę w pracy i cała się trzęsę, dzis muszę ostatecznie to zakończyć, on grozi mi, ze bede go miała na sumieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×