Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kukulelele

rodzina a ich wplyw na Wasz zwiazek??

Polecane posty

Gość kukulelele

Chciałam zapytać Was o opinie.. Mlode malżeństwa, pary. Czy wasi rodzice , rodzina wpływaja na Wasze zycie? I jakie to ma skutki? Ostatnio myslalam o tym bardzo duzo, bo mieszkam z dala od moich najblizszych i owszem bardzo tesknie za nimi. Teraz oczekuje dziecka lada dzien,mama przyjedzie do mnie na miesiac, a potem wiadomo.. bedziemy radzic sobie sami z narzeczonym. Z jednej strony to jest duzo wiekszy obowiazek i samodzielność bo wszystko musimy robic sami i bardzo doceniam to co moja rodzina dla mnie robi i co zrobila, Z drugiej strony.. ciesze sie bo zyjemy sobie po swojemu, nikt nam nie zaglada do naszych spraw, nie poucza. Z narzeczonym prawie w ogole sie nie klocimy, chociaz czasme ciezko nam bywa, bo ja teraz nie pracuje i tylko on zarabia na nas... i do tego musimy sami oplacic sluzbe zdrowia ktora tutaj jest bardzo droga.. Ale.. wiem ze oboje damy rade, ze sie kochamy.. Kocham bardzo moich najblizszych,ale czesto mialam zupelnie inne spojrzenie na wiele spraw niz np moja mama i czesto bywalo to przyczyna konfliktow, nie chciala tegi zaakceptowac. Wiem ze jak to mama, ulozyla sobie obraz swojej corki i sposob mojego wychowania.. Ale w koncu to moje zycie i ja bede je przezywac po swojemu. No dzisiaj na przyklad mowi ze nie podoba jej sie imei dla moejgo dziecka, za chwile w rozmowie tak wyszlo ze za malo wierzaca jestem i powinanm sie wiecej modlic.. cos w tym stylu.. ech i tak sobie pomyslalm,ze kocham ich bardzo ale szczesliwa jestem bo zyje sobie tutaj po swojemu:) i nic nikomu do tego. Albo ze jak maz przychodziz parcy to ma byc dwudaniowy obiad, czysciutko.. a ja wiem ze maz nie kaleka, o dom dbam wystarczajaco, obiady tez gotuje ale bez przesady, a facet sie nie skarzy a wrecz jest zadowolony:) a Wy jakie macie dosiwadczenia, opinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukulelele
??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz,ja tez mieskzam daleko od domu i czuje dokladnie to samo.. Brakuje mi rodzinki, tesknie za nimi ale.. no wlasnie.. zyej po swojemu, bo tez bylam tzw. wywrotowcem w rodzinie. I tez czekam na moje malenstwo i mojej mamei tez niezbyt przypadlo imie dziecka.. a byc takie jak moj nick - nadia. Moj facet tez im ei nie do konca spodobal,ale zobaczymy czy zmienia zdanie jak go poznaja. A poza tym,, heh..wiem ze tesknia za mna, czasem mi mowia ze ich \"zostawilam\" A ja ze owszem,ale no matko jedyna, przeicez dzownimy do siebie praiwe codziennie,bede ich odwiedzac.. Chyab rodzicom ciezko sie odzwycziac ze dizeci ida wlasna droga.. ktora czasme rozni sie od ich wizji jak ta droga powinna wyglądac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MEG26
Jestem mężatka, teściowa zmarła, ale od tej pory teść przejął,,pałeczke" nad naszym życiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rasowa
Mając 18 lat wyszłam za mąż i wprowadziąłm się,...o zgrozo...do teściów.Po kilkunastu latach mieszkania z nimi wpadłam w depresję:włos w wannie,czemu ona leży?,żle kroisz warzywa,mamusia ma katar poodkurzaj jej dywan,...można tak bez końca.Wciąż było nie tak i żle.Kiedy dostałam upragnione mieszkanie odetchnęłam wreszcie.Pewnie to śmieszne,ale dzień w którym zamieszkałam z dala od teściów i rodziców traktuje jak dzień swoich urodzin:).Oczywiście moje małżeństwo się rozpadło ale mimo wszystko nie narzekam.Za nic na świecie nie pozwolę by moje dziecko ,kiedy dorośnie ,zamieszkało z teściową lub ze mną. Treaz robię co chcę,chodzę po mieszkaniu ubrana w co chcę,gotuję po swojemu i poprostu chce mi się żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rasowa
Dodam jeszcze ,że jak byłam młodą mężatką pozwalałam ingerować w nasze życie moim i męża rodzicom.Skończyło się to tym,że radzili wciąż nie pytani co mamy zrobić,nawet imię dla naszego dziecka próbowała wybrać teściowa.Tamte czasy wspominam jak najgorszy koszmar. Muszę jednak przyznać,że z moimi rodzicami też trudno jest wytrzymać.Wciąż im się wydaje,że jestem mała dziewczynką i na niczym się nie znam.Przestałam dlatego zwierzać się ze swoich problemów komukolwiek,sama radzę sobie ze wszystkim i broń boże nie wtajemniczam w żadne sprawy rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sobie wlasnie mysle, ze czasem nie mozemy zyc jak chcemy, bo.. cos nei wypada, nacisk rodizny, to ma byc tak a nie inaczej... ale sa oczywiscie takze dobre strony, z tym ze wlasnie sama widze po sobie ze dobrze byc na swoim i decydowac o sobie. Moj facte do tego nei jest typem maminsynka i to ja i moje dizecko jestesmy najwazniejsi. Owszem, kocha i szanuje swoja mame ale ma do tego silny chcrakter i swoje zdanie. Poza tym jego rodizce a zrestza moi tez nie sa typem ludzi wtracajacych sie. Jego mama to nawet pyta sie ciagle czy dobzre mnei traktuje,bo jak nei to mu cos powie. Tak ze nei mam na co narzekac, z tym ze no wlasne.. rodizna daleko i czasem sie teskni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×