Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość white night flower

Twarzą w twarz z rozstaniem..potrzebuję wsparcia.

Polecane posty

Gość white night flower

jestem w trakcie rozstania, bolesnego, moja decyzja, kocham, ale nie mogę dłużej w to brnąć. nie wnikam w szczegóły. 2 lata związku. Dzisiaj dotykałam jego serca, przytulałam, z łzami w oczach, aby pamiętać, że przez 24 miesiące biło tylko dla mnie.... :( mam prawie 24 lata...właśnie obroniłam mgr.. i od jutra zaczynam od początku.................sama. bez jego ramienia obok, bez uśmiechu i przytulenia, bez dzwięku jego głosu w telefonie..... spalam nasze wspolne plany i marzenia w butelce czerwonego wina zagluszając cierpienie serca. boje się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czas, czas i jeszcze raz czas. to jest w tej chwili jedyne lekarstwo dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość traperka
współczuję i podziwiam twoją siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość traperka
(też jestem w trakcie doszło do rękoczynów a ja mimo tego, na jedno jego skinienie, jestem gotowa prosić żeby został)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość white night flower
boje sie cierpienia, wiem, że zamknie mnie przed swiatem na jakiś czas....boje sie niepewnej przyszłości. zaczynania wszystkiego od nowa raz jeszcze.... i tak mi żal ze największa miłość mojego żicua sie konczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaap
jejuniuu, zaraz sie rozbecze! Wiem co czujesz kobieto! Wierze, ze zarowno ty, jak i inne kobiety w takiej sytyacji dacie sobie rade!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale dlaczego...
??? ludzie walczą o miłość,są w stanie nawet oddać życie za ukochaną osobę,a Ty tak ,po prostu,dajesz sobie spokój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale dlaczego...
zapewne powody muszą być do nie przeskoczenia sytuacją bez wyjścia ..na to wygląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość white night flower
nie ważne dlaczego się konczy. nie ma to znaczenia, najważniejsze i najgorsze, że sie konczy. to nie impulsywna decyzja, ale walka z samą sobą przez kilka tygodni, oże miesięcy. I coraz mniej siebie w tym wszystkim, i coraz więcej ustępstw i uległości.... wierzę, że życie to coś więcej niż ciągłe złudne oczekiwanie, że "coś się zmieni"...chcę wierzyć, że miłość wciąż przede mną. ale każdy kto chociaż raz rozważał rozstanie z ukochanym człowiekiem, wie jaki to ból i zagubienie. ...ale czasem dochodzi się do tej granicy, kiedy całą sobą kochającą wołam "dość!" i albo zniszczę siebie zostając, albo odejdę z nadzieją, że los będzie dla mnie łaskawy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość white night flower
nikt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co noo
ciężko jest cokolwiek mądrego napisać, nie wiedząc jaki był powód, moze jak się wyżalisz ktos ci cos doradzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak bo on ma żone i dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roztrzesiona
smutno mi sie zrobilo jak to przeczytalam :( bo niedawno bylam w podobnej sytuacji jak Ty .. ale wiesz co ?? dalam Nam szanse .. i jest dobrze :) moze jeszcze zmienisz swoja decyzje hmm ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IIIIIIIIIIII
ja równiez jestem w trakcie rozstania, po 1,5 roku zwiazku, rowniez moja decyzja... "Ostatnich" szans dawalam chyba z 5 ... jednak tym razem chyba juz nie mam sily, powoli trce serce do tego wszystkie, mimo iz gdzies w glebi przeciez go kocham, głupie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wzruszająco to napisałaś, ale w podobnym tonie napisała dziewczyna mojego kumpla w kilka miesięcy po tym, jak się przesiadł na wózek inwalidzki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość white night flower
od kilku dni w zawieszeniu.......ciężko mi uciąć to ostatecznie. nie wiem czy wytrzymam. wykańczam się psychicznie... to, że nie chcę powiedzieć, nie oznacza, że to moja wina i to ja jestem zła. Gdybym powiedziała, wszyscy powiedzialibyście "zostaw go natychmiast", takie temat już miałam, więc nie chcę, żeby ktoś w to wnikał i analizował. I zdecydowanie nie jest kaleką, i to nie ten powód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam podobnie jak Ty
kilka miesiecy temu tez decyzja "na zimno" staram sie zyc dalej czasami jest dobrze czasami do bani i serce boli nie mniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczoraj rzuciła mojego syna
Wczoraj mojego syna rzuciła dziewczyna . cztery 4 dni przed terminem oddania jego pracy magisterskiej :-O on teraz nie ma psychicznej siły wykańczać tą pracę :-O czy nie mogła z tym poczekać tych kilku dni, zanim podcięła mu nogi??? Poznała na GG jakiegoś Warszawiaka - tak mu powiedziała po 3 latach chodzenia. Była u nas jak córka... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość louissa
facet pewnie ma zone, i obiecuje ciagle ze sie rozwiedzie...obiecuje, obiecuje i nic....znam to, juz to przerabialam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lslslslslssl
Nareszcie ktoś, kto oprócz emocji potrafi włączyć jeszcze rozum i podjąć mądrą decyzję A wy na nią napadacie! Miała zapewne bardzo poważny powód, inaczej nie opuszczałaby ukochanego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość white night flower
Koszmary, całą noc koszmary....za dużo o nim myślę, za dużo myślę co dalej, co zrobić ze sobą.... Szukacie dziury w całym, mimo wszystko nic nie powiem, bo to nie ma znaczenia. Każdy ma swoje powody. Zdecydowanie nie jest natomiast żonaty, nie ma dzieci. o ile to byłoby prostsze :( nie jest też przed magisterką. A ja nikogo nie poznałam, chociaż chciałabym może byłoby mi łatwiej nie tęsknić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie lubie jak ktos owija w bawelne zamiast naprawde napisac o co chodzi... Skoro nic nam nie napisalas dlaczego taka decyzje podjelas to czego oczekujesz od Nas?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalamidoooo
Doskonale rozumiem autorkę, tez tak miałam,ale za nim mi się to udało były chyba z 3 próby nieudane, bo zawsze wracałam i wierzyłam że przecież jesli mnie kocha, jesli jestesmy sobie przeznaczeni to wszystko sie ułozy...ale nie ułożyło, odeszłam na dobre, choc kochałam Zresztą on chyba tez, bo to czułam, moi znajomi mowili, ze było po nas widac, ze się kochamy, w spojrzeniu, w gestach, ze łaczy nas jakas więź. Minęło juz dużo czasu, ponad pół roku, poki co zaden mnie nie zainteresował tak jak ON, nawet nie zwracam uwagi na facetów, czasem obawiam się, że już nigdy tak nie pokocham, ale i tak wiem że moja decyzja była słuszna, poza tym jestem szczęśliwa ale często go wspominam, chyba nawet codziennie i robię to nieswiadomie, ciągle jest w moim zyciu Staraj się nie myslec o wspólnie spędzonych z nim chwilach, staraj się nie rozpamiętywac, zajmij się sobą, uśpisz ten ból... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalamidoooo
strong --- nie zawsze chce się człowiek uzewnętrzniac do konca, nie zawsze chce poddawac ogolnej debacie i krytyce swoje decyzje, swoje uczucia. Autorka napisała, bo chciała to komuś zwyczajnie powiedziec, wyżalić jakjej ciężko, nie chce \"dobrych\" rad, chciała spuścic trochę powietrza ze swojego problemu, żeby było JEJ lżej --- takmi sie wydaje.. A ciekawość to pierwszy stopień do piekła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najprościej autorka wyjdź z domu i przemyśl to wszystko w ciszy leśnej głuszy. tam ptaki dadzą Ci odpowiedź. Zachowujesz sie jak nastolatka! Piszesz że zrobiłaś magisterium - a jesteś niedojrzała emocjonalnie jak licealistka.! Brak Ci samodzielności myślenia i postępowania. Chcesz aby obcy ludzie utwierdzili Cię w Twojej decyzji - nie znając motywów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale powinna napisac:o tez mnie to denerwuje to wyglada na monolog autorka sobie pisze swoje w ogole nie zwracajac uwagi na wpisy kafateriuszy wiec pytam po cholere tu wlazila? nie ona pierwsza i nie ostatnia sie rozstaje i niech nie robic z tego takiego dramatu skoro nie chce rozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×