Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnieciona życiem

Apel do ludzi w przedziale wiekowym 40-50 lat

Polecane posty

Gość Przygnieciona życiem

Nie róbcie sobie, za przeproszeniem, dzieci... Kiedy ja się urodziłam, mój ojciec miał 50 lat, a mama niewiele mniej. Teraz ja mam lat 19, a moi rodzice są starzy i schorowani. Nie mam w ogóle swojego życia, nie mogę iśc do pracy, bo oboje są akurat po operacjach i muszę się nimi zajmować. Z trudem skończyłam liceum i pierwszy rok studiów, bo z egzaminów latałam do jednego szpitala do mamy, potem do drugiego do ojca. O wyjściu na imprezę nie mogę nawet myśleć, jestem uwiązaną w domu pełnoetatową pielęgniarką. Oczywiście rodzicom nie mówię takich rzeczy jak tutaj, staram się być delikatna i wyrozumiała, bo chociaż dla młodej dziewczyny zmienianie pieluch własnemu ojcu nie jest żadną przyjemnością, to rozumiem, że dla ojca też nie. Jestem im wdzięczna, że mnie wychowali, ale gdybym miała wybór, to wolałabym się nie urodzić. Nienawidzę swojego życia... I rozumiem, jeśli takie coś spotyka ludzi w średnim wieku, z ustabilizowanym życiem rodzinnym, z pieniędzmi na wynajmowanie jakiejś czasowej opiekunki dla rodziców. A ja nie mam niczego i nie zanosi się, żebym miała, bo gdzie spotkam choćby potencjalnego męża? Nigdzie nie wychodzę, czasem tylko odwiedzają mnie starzy przyjaciele z liceum, z czasów, kiedy rodzice jeszcze jako tako funkcjonowali... Bolesne jest też to, że mam starszego o 10 lat brata, który kompletnie olał sprawę. Wyprowadził się daleko i nawet finansowo nas nie wspiera (choć zarabia bardzo dużo), bo przecież ma żonę i dziecko na utrzymaniu. Ja już nie wiem, co robić... Nawet się zabić nie mogę, bo rodziców samych nie zostawię... Tak więc w pewnym wieku stosujcie antykoncepcję i zastanowcie się 5 razy, zanim odłożycie decyzję o dziecku, bo potem temu dziecku możecie zniszczyć życie. Albo postarajcie się o nie przed trzydziestką albo wcale. I tak, zdaję sobie sprawę z tego, że nawet młodzi rodzice moga chorować. Ale nie tak często i ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musztarda
Mam nadzieję, że moje dziecko nie wygłosi nigdy takiego apelu. Szczęścia Ci życzę i radości, bo Jesteś tak zgorzkniała, że trudno uwierzyć, iż masz tylko 19 lat. I nie próbuj mi tłumaczyć, że masz ciężkie życie. Ciesz się, że masz Rodziców, a nie jęczysz, że musisz się Nimi opiekować. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raczej rzadko ktory czlowiek
w wieku 69 lat musi miec wymieniane pampersy.To kwestia choroby, a nie wieku. A choroba nie wybiera. Ciebie tez moze dotknąc i nie wiesz kiedy, moze, jak bedziesz miala lat 25 - i co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomorzankaa
A ja sie z nia zgadzam. Od 40stki nie powinno juz sie rodzic dzieci, bo dzieci powinny miec rodzicow a nie dziadkow!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli ma sie do wyboru
rodzicow np zlych mlodych czy dobrych starych to lepsi są jednak ci drudzy... Nie wiek jest najwazniejszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomorzankaa
Dziecko widzi, ze ma starszych rodzicow niz rodzice rowiesnikow i zle sie z tym czuje. Nie mysl jak dorosly tylko jak male dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przygnieciona życiem
Myrevin, raczej rzadko, nie doczytaliście. Zaznaczyłam w ostatnim zdaniu, że zdaję sobie z tego sprawę. Ale rzadko się zdarza, żeby oboje malżonkowie w młodym czy średnim wieku byli cięzko chorzy. W wieku 70 lat już częściej, nie uważacie? Musztarda, ja też mam nadzieję, że Twoje dziecko nie wygłosi takiego apelu, nikomu tego nie życzę. I nigdy bym tego moim rodzicom nie powiedziała. Od tego mam Internet, napisałam to, bo już nie wytrzymuję. jeśli ma się do wyboru, moi rodzice nie byli dobrzy. Ojciec pił, głównie stąd wzięły się jego problemy ze zdrowiem. Wychowywała mnie tylko mama i nie była w tym zbyt dobra. Nigdy nie okazywała mi uczuć, nie przytulała, raczej pielęgnowała we mnie kompleksy niż odkrywała dobre strony. Faworyzowała mojego brata, który też nie traktował mnie zbyt dobrze. Przez całe dzieciństwo myślałam, że jak dorosnę, to wreszcie wyrwę się z domu i powalczę o swoje szczęscie. I nie udało się... A gdyby moi rodzice byli młodsi, to też rozumielibyśmy się lepiej. Teraz nasze relacje są poprawne, bo ja nie mam serca z kamienia i dla chorych starych ludzi staram się być miła i wyrozumiała. Z nimi bywa różnie... Nie miłam w nich nigdy wsparcia i teraz też nie mam. Jestem za młoda, żeby ogarnąc to wszystko, co z konieczności ogarnąc muszę. Tak łatwo wam mówić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przygnieciona życiem
pomorzankaa, to akurat jest mały problem. Mnie już nawet nie przeszkadzało, kiedy szłam z mamą i wszyscy mysleli, że idę z babcią. Ale to, że nie mogłam z nią porozmawiać tak jak inne dzieci ze swoimi matkami, to już bolało. Nie mogłam np zwrocić się do niej "mamo". Musiałam mówić "mamusiu" i to najlepiej w trzeciej osobie "niech mamusia popatrzy". Teraz to mi się wydaje komiczne, kiedy sobie przypominam, jak mnie raz zbiła, i to mocno, bo przy kimś, na kogo opinii jej zalezało, powiedziałam do niej "mamo"... Ale to też nie jest problem, ot, złe wspomnienia, dzieci młodych rodziców też je mają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlodzi cie
skrytykuja ale ludzie po 50-ce przyznaja Ci racje. Nie powino sie miec dzieci w takim wieku. Ja jestem po 50-ce. Za wnukiem nie nadaze a co dopiero za wlasnym dzickiem kiedy je ma sie 24 na dobe!!! Wnusia sie oddaje i mozna odpoczac. Wspolczuje 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo Ci współczuję i rozumiem Twoja sytuację. Nie dosc, ze nie miałas normalnego dzieciństwa to nie masz i młodości w czasie której snuje się piękne plany na przyszłość, zakochuje i myśli wiecej o sobie, a rodzici i dom sa spokojną przystania i wsparciem gdy nie wszystko nam się udaje i przeżywamy pierwsze porażki uczuciowe i uczelniane. Na pewno masz bardzo trudno, pomyśl jednak, że trudności czegoś uczą - jesteś młoda a masz już takie dojrzałe sądy. Umiejętności pielęgniarskie też mogą Ci się kiedyś przydać. Teraz jednak musisz zdobyc się na zdrowy egoizm, od którego zależy Twoja przyszłość. Porozmawiaj z lekarzem Twoich rodziców, spróbuj też w Ośrodku Pomocy Spolecznej a także przygotuj rodziców na umieszczenie ich w domu pomocy, bo nie możesz zostać bez zawodu. Nawet najbardziej kochająca osoba nie podoła konieczności pielęnowania 2 chorych osob praktycznie przez 24 godziny na dobę! Samo przebywanie z chorymi bliskimi nam powoduje tzw syndrom wypalenia, bo nie ma się oddechu od stresującej sytuacji. Jest to wogóle zajęcie ponad siły dla jednej młodziutkiej dziewczyny pozbawionej jakiegokolwiek wsparcia. Koniecznie dowiedz się o miejsca, w których sprawuje się fachową opiekę nad takimi starymi chorymi osobami. Tam będziesz mogła ich często odwiedzać. Ewentualnie są też dochodzące do domu przeszkolone opiekunki z pomocy społecznej a to już byłaby pewna ulga dla Ciebie. Koniecznie rozeznaj sytuację i pomyśl, co by było, gdyby Tobie coś się stało, kto wówczas zaopiekował by się rodzicami? Prawdopodobnie opieka społeczna, być może wyegzekwowano by jakieś alimenty od ich pracującego syna a Twego brata, gdyby dochody rodziców nie starczyły na pokrycie kosztów. Twoi rodzice mają chyba ubezpieczenie, pracowali wcześniej a wiec nalezy im sie opieka od instytucji państwowych i nikt im nie zrobi tam krzywdy. Ty musisz teraz zawalczyć o siebie i swoją przyszłość! Zyczę Ci dużo zdrowia i siły, powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okropne wyznanie
co tu ma wiek do tego ,że narzekasz na los ? Przecież chorują także 30 latkowie,nie bądz egoistką,opiekuj sie nimi tak ,jak oni tobą gdy byłas smarkiem.Ciesz się,że jeszcze masz do kogo mowic mamo,tato:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okropne wyznanie> jesli by sie tak nimi opiekowala jak oni nią (zwlaszcza ojciec) to rodzice nie uslyszeliby od niej cieplego slowa :O przeczytaj dobrze zanim zaczniesz zlosliwie komentowac :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie wracam
NIe słuchaj pieprzenia niektórych głąbów, którzy są tak bardzo ograniczeni że nawet nie spróbują Cię zrozumieć. Jesteśmy z Tobą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele...
Brat powinien Ci pomagac, i jego żona także. Ustalcie dyżury, i tyle. Po prostu dajesz się wykorzystywac! Niestety, Twój apel nie jest na miejscu. Mam 40 lat, odwiedzam syna na cmentarzu i dlatego zamierzam jeszcze urodzic dziecko. Moją koleżankę mama urodziła, gdy miała 45 lat. I chodziła bez pampersów prawie do osiemdziesiątki. Rodzenia dzieci nie ogranicza tylko i wyłącznie wiek; niektórzy ludzie powinni miec zakaz posiadania dzieci bo nie potrafią byc rodzicem; a to zupełnie inna bajka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezrobotna z pejsami
co słychać u autorki? bywa tu czasem? ja chcę mieć dziecko w wieku 35 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×