Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przeciwniczka banalnych zdan

od zawsze chodze na imprezy i nikogo nie poznalam...

Polecane posty

Gość przeciwniczka banalnych zdan

moja siostra ktora prawie z domu sie nie rusza, wyszla raz z musu i tam poznala swego meza. Co ja mam jeszcze zrobic by poznac druga polowke? Mam dosc pustych imprez ktore za kazdym razem koncza sie chlaniem, kacem i potezna depresja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwniczka banalnych zdan
:(( pomozcie mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostra miala
szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co ty ? na imprezach szukasz drugiej połówki??? tam co najwyżej możesz znależc kogoś na szybki seks , ale nie poważnego partnera !! przecież to oczywiste że facecie chodzą tam jedynie sie napic , poszumieć , wyszaleć się albo na szybki numerek pod disco czy w kibelku.. zmień styl bycia...i środowisko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwniczka banalnych zdan
No ale jesli nie na imprezach to gdzie? Na uczelnii to prawie wszyscy sa pozajmowani a w drodze na uniwerek to przeciez nie bede podrywac facetow w tramwaj. Poza tym to nie jest tak, ze zaraz kazdy sie tam upija i mysli tylko o szybkim sexie (niektorzy tak, ale nie wszyscy). Ogolnie zawarlam zawsze troche znajomosci ale wszystko na pozuomie przyjacielskim. kazdy traktuje mnie jak fajna kumpele i nic wiecej. Jak przestane wychodzic to pozostanie mi tylko szkola-dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh, ludzi spotyka sie wszędzie...ale nie oczekuj że znajdziesz sobie życiowego partnera na podtupajce...tam możesz się zabawić..po to tam wszyscy chodzą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomysł na
do 'przeciwniczka banalnych zdan': Nie chlej tyle na imprezach, to może na trzeźwo kogoś wypatrzysz ;) i kaca też nie będzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, ponoć w klubach się \"nie poznaje\"... Chociaż, ja czasami idę, myślę, a nóż, a tu nic... Ciężko jest z takimi znajomościami z imprez, bo nie wiadomo o co takiemu panu naprawdę chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwniczka banalnych zdan
Coz, niby na imprezach sie nie poznaje ale z drugiej strony jak nie na takim spotkaniu to gdzie? Co do picia to ostatnio tak mam, ze sie upijam (ale nie do utraty przytomnosci). Po prostu za kazdym razem jest tak samo: duzo ludzi, gadanie, tance, ktos przychodzi, ktos wychodzi i wlasciwie potem mam takie uczucie pustki. za kazdym razem wymalowana, wystrojona i z przyklejonym usmiechem na twarzy, bo szczerze mowiac mam dosc. wolalabym w tym samym czasie siedziec w domu z kims ukochanym jak moja siostra. Ona zawsze byla typowa domowniczka, wyciagnac ja to bylo niemoxliwe. raz sila zostala wypchnieta na jakas impreze bo suie juz dziewczyna izolowala i tam poznala faceta. dzis sa szczesliwym malzenstwem, on tez domownik i szczesliwi siedza se w chacie lub wychodza tylko na troche jak chca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomysł na
do autorki postu - trochę chyba też przesadzasz z tym, że wszyscy faceci na twojej uczelni są zajęci - ciężko w to uwierzyć, no ale jeśli nie ma faktycznie tam na kim zawiesić oka, to proponuję wyjść na siłownię, basenik (najlepiej jakiś park wodny, bo więcej ludzi), do centrum handlowego - po prostu do ludzi i biały dzień, bez picia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwniczka banalnych zdan
pojawiaja sie nowi, ale jakos nigdy nie udalo mi sie stworzyc bardziej trwalej znajomosci z zadnym z poznanych facetow. ci co mi sie podobaja sa albo zajeci albo niezainteresowani, a jak pare razy ja sie komus spodobalam to niestety nie bylo to wzajemne. Ostatnio tez nasze imprezy staja sie bardziej zawezone. Kiedys szlo sie do disco czy pubu i bylo o wiele wiecej nowych ludzi i twarzy, a teraz czesciej bawimy sie w akademikach i kolki imprezowiczow zaczyna byc zawezone. Niestety jesli chodzi o facetow z mojej uczelnii to duza polowa z nich jest juz zajeta a reszta to sa jacys "aseksualne" typy. fajni jacy koledzy, ale nie ma w nich nic pociagajacego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cię, ja odczuwam po prostu "deficyt" fajnych chłopaków w swoim mieście, a wcale nie jest takie małe, ma ponad 100 tys mieszkańców... Też jestem obecnie sama i już mam dość tego, że trudno kogoś poznać..:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na imprezach jesli juz jakis facet sie do mnie przyczepi to i tak wiem ze nastepnego dnia nie ebdzie pamietal, wiec zaczynanie zwiazku od imprezy u mnie nie wchodzi w gre, choc zobaczymy co przyniesie przyszlosc:) ja czesto np jak ide chodnikiem sobie kulturalnie to jak widze jakiegos interesujace faceta to macham reka delikatnie, i pozniej sie rozmowa zaczyna, zawsze mozna i tak:P za duzo o tym myslisz moim zdaniem ja tez tak mialam jak zerwalam ze swoim to mialam takie mysli ze jejkus ja nikogo nie znajde bede sama, wtedy sie nikt nie pojawil przestalam o tym myslec, i od razu adoratorzy sie pojawili:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie jestem z tych co siedza caly czas w domu, od czasu do czasu wyjde, nawet czesto jak nie musze sie uczyc.wiec denerwuje mnie to jak ktos radzi,zeby ruszyc sie z domu. na uczelni nie widze nikogo ,kto moglby mnie zainteresowac na sport chodze, ale tam wiekszosc dziewczyn :( no i mieszkam za granica,to pewnie utrudnia stan rzeczy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ot powiedziała co wiedziała,to nie każdemu pomoże chodzić na imprezy do akademików.Powiem Wam na pocieszenie,że ja właśnie swojego na dyskotece poznałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mieszkałam chwilę w Niemczech i moim zdaniem tam np bardzo ciężko znaleźć ciekawego faceta.Chyba że chodzi Ci o Murzynka,Turka,Pakistańczyka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja koleżanka szukała chłopaka co weekend w dyskotekcha i klubach warszawskich - przez około 2-3 lata efekt zerowy tzn. zawsze się znalazł jakis dziwak lub lekkoduch, ale nie poznała w ten sposób nikogo, z kim chciałaby się związać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mojego meza poznalam w pubie za granica (wlochy). Ale to byl jakis fart albo przeznaczenie (tez tego wieczoru nie chcialam wychodzic) bo normalnie jak wychodzilam to trafiali mi sie albo dziwacy albo poszukiwacze jednonocnej przygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak masz poznać to poznasz,nieważne w jakich warunkach.To chyba musi być przeznaczenie.Tak myślę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwniczka banalnych zdan
No coz, wychodzi na to, ze imprezy nie sa dobrym miejscem do poznawania drugiej polowki:((( Ale skoro nie na imprezach gdzie wlasnie przychodza mlodzi by sie pobawic i poznac to gdzie? Na uczelni nie mam kogo zapoznac, w tramwaju czy autobusie przeciez nie bede podrywac tym bardziej, ze tam kazdy siedzi albo spiacy albo czyta gazete. Na miescie jak? Mam chodzic i zaczepiac? Zaczynam sie dolowac:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirek24
No wiesz możesz jeszcze spróbować przez internet - są różne portale. Mnóstwo ludzi się teraz tak poznaje - np. ja ze swoją dziewczyną poznałem się przez net i jesteśmy już ze sobą dwa lata:) głowa do góry - w końcu każda swora znajdzie swego amatora:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwniczka banalnych zdan
mirek24 - dzieki za pomysl, ale jakos portale przynajmniej na razie nie za bardzo mnie przekponuja. przegladalam niektore od tak z ciekawosci, ale nie moglam znalesc nikogo kto moglby mi sie jakos spodobac. i wydalo mi sie takie sztuczne, takie pisanie o sobie pod publike by pokazac na sile, ze jest sie fajnym i interesujacym czlowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaanonim
przeciwniczko banalnych zdan jak ja Cie db rozumiem... mam identycznie;/ i juz jestem na skraju depresji;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem podchodzisz do tego za powaznie. skup sie na SOBIE na swoim zyciu na imprezach zabawie itd i samo przyjdzie parcie na męża zwykl enie przynosi spodziewanych rezultatów w takiej desperacji :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwniczka banalnych zdan
Nie szukam uporczywie meza. Tylko powoli zaczynam miec dosc tego, ze jestem sama. Moje studia juz zaczynaja powoli dobiegac konca, wiele znajomych zaczyna sie parowac i czuje jakbym stala w miejscu. Oni maja wspolne plany, spedzaja czas razem a ja jedyne co moge im opowiadac to o imprezach no i studiach. czuje sie przez to jakas glupia i niepowazna. Imprezy choc sa ogolnie fajne maja caly czas ten sam schemat. alkohol, rozmowy, jakies tam tance. wieczorem sie stroje, chce wygladac ladnie, ale na miejscu zaczynam miec dosc a musze udawac zawsze szczesliwa i zadowona imprezowiczke. Z kolei jesli przestane wychodzic to gdzie ja kogos spotkam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×