Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 1anonimowa1

musicie mi pomoc

Polecane posty

Gość jakis tam
U mnie było podobnie, też chodziłem do matki po kłótniach, mam większy staż malżenski niż Ty. Jednak moja matka nas nie budziła- zaprotestowabym jakby tak było. Tyle że ja robię wszystkie naprawy i nie tylko, czasem robię drobne meble, instalacje i remonty w domu, majsterkowanie to moje chobby, z zawodu wyuczonego też jestem mechanikiem. Nie cierpię gotować, chociaż z książką kucharską, zrobię wyszukaną potrawę- robię to raz na kilka lat. Śniadania i kolacje robię sam od 10 lat. Od 12 lat, mieszkamy sami- nie chodzę do matki. Ale kłótnie nadal są- kiedyś robiełem śniadania dla wszystkich w niedzielę- oto była zawsze kłótnia, dla żony zawsze coś było nie tak- skończyłem robić, kłótni o to brak. Kupowałem mięso w sklepie- też kłótnia. Bo moja żona, jak napisaała jedna z kobiet powyżej, uważa że facet ma sie wszystkiego domyśleć- ma mieć intuicję jak kobieta i "babską" wiedzę. Za to są kłotnie o inne rzeczy, często- żona się odgrywa- sama to mówi za tamte lata z matką. Kłótnie są również przeze mnie sprowokowane- ale żona w żaden sposób nie potrafi ich uśmierzyć. Jest chyba ze mną tylko z powodów ekonomicznych- wyjeżdża od 5 lat na wakację sama, ma kontakty z koleżankami- ale chrakter jej nie zmiękł. Sorry, że tak dużo- ale mam pytanie- o co te kłotnie u was w domu- podobno czasem dobrze się wyładować- ale za często to tragedia- wiem to po sobie- jakbyście się kłócili poza domem- to by zostało tylko te budzenie i te roboty w domu- to jest beznadzieja, ale prosta do rozwiązania- rozmowa męża z rodzicami i zamykanie drzwi na klucz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1anonimowa1
o co klotnie? czesto postrzegam go jako egoiste - no i w klotniech jest strasznie chamski - co tylko zaostrza sytuacje - moze zaczac sie od jakiejs drobnostki - ale przez to jak sie klocimy( a nie o co) ciagnie sie to potem calymi dniami - ale to juz inna bajka - mamy po prostu strasznie rozne charaktery. natomiast co do twojego malzenstwa.. powiem szczerze ze jak jest tak jest ale nie wyobrazm sobie wyjechac bez meza na wakacje - przykro mi bo moze dla innych takie spedzanie czasu to normalka dla mnie cos takiego oznaczalo by rozpad malzenstwa - ale moge sie mylic (bo nigdy nie probowalam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1anonimowa1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakis tam
U nas z kłótniami jest identycznie jak u Ciebie- taki sam przebieg i takie same powody- tylko u mnie żona jest raczej bardziej chamska. Na osobne wyjazdy zgodziłem się, bo myśłałem że żona się zmieni- odżyje i stanie sie bardziej łagodna. Jednak tak się nie stało. Twój mąż powinien spowodować skończenie tych praktyk przez swoich rodziców. Co do "męskich prac" w domu- on może po prostu tego nie umieć- jest wielu takich facetów- i tego nic nie zmieni. Kobieta może robić to sama albo wzywać fachowca. Myślę że jednak dużym problemem są częste kłótnie o nic. I ich długie ciągnięcie- lepiej pokłócić się ostro ale krótko i rzadko. Zajrzę tu później :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×