Obie jesteśmy same...

Mam 20 lat i nie mam faceta. Powoli wsyztskie moje przyjaciółki i koleżanki się parują, wymieniają chłopaków, z tymi zrywają, tamtych podrywają, a ja nic. I wiem dlaczego. Jestem normaln, miłą dziewczyną, ale bardzo nieatrakcyjną. Nikt nie chce brzyduli... Jedynym pocieszeniem dla mnie jest fakt, że wśród moich przyjaciół jest jedna dziewczyna, moja kumpela z przedszkola jeszcze ;), która też jest wiecznie sama, chociaż w przeciwieństwie do mnie jestraczej atrakcyjna. Może nie ma ślicznej twarzy, ale za to perfekcyjną figurę, którą umie wyeksponować. Boję się, że w końcu soibie kogoś znajdzie, zwłąszcza, że robi się trochę zdesperowana i weźmie pierwszego lepszego... A wtedy się chyba zabiję...

na jakiej podstawie twierdzisz ze jestes nieatrakcyjna, opisz siebie, wtedy pomoge:) tez tak kiedys myslalam, ale chce najpierw poczekac na odpowiedz:)

Kazda potwora znajdzie swego amatora, popatrz na ulicach ile brzydkich kobiet ma fajnych facetów. Nie szukaj , sama przyjedzie miłośc. takie szukanie jest NAJGORSZE!

nie narzekaj tylko sama cos w sobie znajdz ładnego i to wyeksponuj, nikt nie jest w 100% BEZNADZIEJNY I BRZYDKI, a uwieszanie sie na kolezance jak na kole ratunkowym, to dopiero desperacja...

Bo wtedy bierze sie byle co.....