Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość f124

Czy taki związek ma szanse?

Polecane posty

Gość f124

Dziewczyna robiąca doktorat + chłopak który skończył tylko zawodówkę, co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terakota
jesli naprawde się kochacie, szanujecie swoje poglady itp., to moze Wam sie udać. Tylko nie myśl kategoriami "co ludzie powiedzą", bo ludzie Ci jeść nie dadza, jak to mówi moja mama.I tyle, ja bym się nie przejmowała, jeśli to wartościowy człowiek, wykształcenie nie jest ważne, ale oczywiście decyzja należy do Ciebie. Jesli o mnie chodzi, spróbowałabym, bez uprzedzeń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość f124
dopiero zaczęliśmy się spotykać, stąd moje wątpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ot tak sobie...
Co to za milosc skoro potrzebujesz poparcia innych! Lepiej poszukaj sobie doktora zanim go skrzywdzisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość f124
nie chodzi mi o poparcie innych, tylko może akurat ktoś zna podobne przypadki lub sam coś takiego przeżył. zastanawiam się głównie dlatego żeby go nie skrzywdzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elokwencja
heh - ja mam ciut inny problem - ja bronię w przyszłym roku magistra - On będzie wtedy zdawał maturę - ale wiesz - nie obchodzi mnie to co myślą inni - ale to co czuję - co oboje czujemy - czasem jest dziwnie - różnice w zainteresowaniach, w towarzystwie różne tematy do rozmów - ale staramy się oboje i budujemy każdego dnia to co miedzy nami - życze powodzenia... tez się bałam - ale dziś wiem, że zrobiłam dobrze - choć różnie może być - to nie będę żałować - oboje nie będziemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam taki przypadek: dziewczyna skonczyła studia bankowosc i cos tam na samych piątkach, cały czas dostawala stypendium, jedna z najlepszych uczennic ... a podczas rozmowy, zwyklej dyskusji o byle czym (o polityce nawet nie wspominam) gdybys nie wiedziala, ze skonczyla studia tobys pomyslala, ze dziewczyna jest tępa jak kij :O tragedia :O o niczym z nia nie pogadasz, nie potrafi sklecic ani jednego logicznego zdania czy argumentu w dyskusji. jak czasami cos powie to nie wiesz czy smiac sie czy plakac. To nie jeden taki przypadek, znam conajmniej 3 taki laski - studia z najwyzszymi ocenami, a w rozmowach lepiej by milczaly bo wszytsko opada :O Znam tez chlopaka po...podstawowce... o komputerach wie wszystko, kumple z pracy po studiach info pytaja sie go czasami jak postawic jakis system na linuksie, pogadasz z nim o fizyce i astronomii, historie ma w małym palcu, wyjasni prawie wszystko. Angielski zna doskonale bez zadnych kursow czy szkół. Nie mowie tylko i wyłacznie na podstawie tcy przypadkow dziewczyn po studiach i chlopaka po podstawowoce, ale u nas w Polsce tytuł mgr ma prawie kazdy ciec, wyksztalcenie nie jest adekwatne ani do poziomu wiedzy ogolnej ani do pracy w jakiej konczy Jezeli cos jest przereklamowane to w naszym kraju z pewnoscia wyzsze wyksztalcenie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie związki mają szansę, ale chyba można spróbować się zastanowić na kilkoma ogólnymi warunkami. Po pierwsze - czy różnice w wykształceniu ( a ściślej w szeroko pojętej wiedzy, otwartości umyslu i zainteresowaniu światem) będą sie z casem zmniejszać czy poglębiać? 1. Wyobraźmy sobie, że osoba wykształcona, otwarta na świat pracuje z ludźmi o podobnym "poziomie", a sama praca i te codzienne kontakty wymagają ciągłego samodoskonalenia i coraz większej wiedzy. Spotyka osobę bez wykształcenia i ze średnim "apetytem" na samodoskonalenie, która na dodatek przebywa zawodowo i na stopie koleżeńskiej w podobnym gronie. Różnice będą się z czasem poglębiać. Nie mówiąc o potrzebie wspólnego wychodzenia, przebywania ze wspólnymi znajomymi, itd. 2. Wyobraźmy sobienastępny przykład, że osoba po studiach, która na dodatek sama z siebie nie wykazuje wielkiej chęci na swój rozwój pracuje na stanowisku, które tego wcale nie wymaga. Zatrzymuje się w miejscu. Stagnacja intelektualna. Trafia na osobę bez studiów, ale wykazującą się szerokim spektrum zainteresowań, głodną wiedzy. Różnicy po niedługim czasie nie będzie widać. A wręcz może być "zmiana warty", czyli późniejsze ukończenie studiów i równanie do góry. Nie ma reguł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A po drugie - czy związek opiera się na wzajemnym porozumieniu, zaufaniu i elastyczności, aby te różnice umiejetnie eliminowac albo ograniczać ich wpływ na codzienne życie. Sama fascynacja i pożądanie wystarcza standardowo na kilka lat (jak wiadomo), apotem do głosu dochodzą ambicje osobiste. Te mogą być hamowane bądź wspierane przez partnera. Warto się przyjrzeć krytycznie sobie i zaobserwować to u partnera jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krupek_ciii
Tak, znam taki zwiazek, sa 20 lat malzenstwem i kochaja sie do szalenstwa. Jest duza roznica intelektualna ale milosc jest prawdziwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ważna jest rzeczywista różnica intelektualna, nie ta określona przez formalne wykształcenie. To widać bardzo szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli macie ze sobą o czym rozmawiać, jeśli macie wspólnych znajomych, jeśli macie wspólne pasje, zainteresowania, TAK. jeśli tego brakuje, związek nie wypali nawet jeśli oboje będziecie mieli habilitacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan dubirko
Znam taki jeden związek. On się habilitował z pożerania tłustych much, ona z objadania się tłustymi pająkami. Związek oczywiście okazał się wielką pomyłką :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość f124
mamy trochę wspólnych zainteresowań, głównym problemem dla mnie jest jego towarzystwo, bo jego koledzy to głównie koksy z siłowni z tatuażami gdzie się da, a ich dziewczyny to blondyneczki z tipsami które non-stop obgadują jakieś inne dziewczyny i z wszystkich naokoło się wyśmiewają.... wśród moich znajomych jestem duszą towarzystwa, a gdy raz spotkałam się z jego znajomymi to była dla mnie tragedia, bo w ogóle nie miałam z nimi o czym rozmawiać, gdyby jego tam nie było to na 100% po 10 minutach bym stamtąd wyszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×