Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anabella_27

Moja wiara umarła

Polecane posty

Gość anabella_27

Nie umiem sie dogadac z facetem. Jestem dorosla kobieta i wydawalo mi sie ze znalazlam swoj ideal. Czulego faceta ale teraz wiem ze nie i nie wiem co zrobic. Jestem w ciazy i zamiast radosci sa same problemy. Co tydzien sie rozstajemy. Mam trudny charakter i wiem ze niekiedy sie moj narzeczony ze mna meczy ale to do czego sie posuwa przechodzi ludzkie pojecie. Okazalo sie ze moja ciaza jest zagrozona bo mam krwiaka i zalecono mi lezenie. Pech chcial ze w tym czasie mojemu facetowi wypadl wyjazd na miesiac na szkolenie (nowa praca) z powrotami weekendowymi. Zmuszona zostalam do lazenia i robienia wielu rzeczy sama a on mnie kompletnie nie nie rozumie. Siedze w domu i dostaje fiola..cigle mam nerwy i jestem rozdrazniona a on na to nie chce ze mna gadac. Tydzien temu mielismy ostateczna rozmowe w ktorej powiedzial mi ze jesli pewnych rzeczy nie zmienie to nie umie ze mna byc dalej. Zaczelam zmieniac ale on nadal kiedy bylam mila byl do rany przyloz jednak kiedy mnie nerwy poniosly odwracal sie ode mnie. Przyznal ze po tamtej rozmowie nieiwele chcial z siebie dawa , patrzac czy sie zmieniam. Super.....ja ciegnelam wozek. Wkurzylam sie i zarzadalam pewnych poprawek w jego zachowaniu. No i niby mialo byc lepiej. Wyjechal dzis....a ja lezalam caly dzien w lozku bo skakalo mi cisnienie. Zadzwonil po 12h i kiedy powiedzialam ze sie przewrocilam i zaczelam wylewac cala zlosc....stwierdzil ze zadzwoni jak mi przejdzie. Zero zrozumienia dla mojego stanu i dlatego jak mi ciezko....Powiedzialam zeby sobie wsadzil telefony skoro taki ma do mnie stosunek...zamilkl i nie dzwoni. Nie obchodzi go jak sie czuje i czy sobie radze. Nie umiem tego zrozumiec i nie wiem co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba przeginasz
Szkoda, że tylko mówisz, a nie słuchasz. I tylko Ty się dla siebie liczysz - ja się jemu nie dziwię, że nie wytrzymuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrabia
mam pytanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabella_27
Wczoraj padlam wiec mam nadzieje ze dzis nie jest za pozno na rekacje "jakie pytanie" z odpowiedzia ze jasne ze mozna pytac. Co do przeginania.....na pewno ten post zabrzmial tak ze "ja" "ja" i tylko "ja". Nie jestem bez win i bez skazy ale uwazam jedno. Jesli dwojka ludzi swiadomie decyduje sie na dziecko i nagle cos ulega zmianie to zdrowie dziecka powinno byc najwazniejsze i mimo najwiekszych zali oraz klotni, powinny byc jakies priorytety....aby nie stala sie tragedia. W tym momencie uzyje celowo "ja"....bo w przypadku takowej to "ja" bede cierpiala z tego powodu a patrzac na takie zachowanie mezczyzny moge sie liczyc z zostanie nawet w takiej sytuacji sama jak palec. Uwazam ze tak nie powinno byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SERGEY
Może i przesadzasz ciutkę. Facet jednak powinien mieć jaja a ten nie ma!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieta w ciąży potrzebuje szczególnie dużo czułości i wsparcia. Ja też byłam praktycznie sama, mój, jak się żaliłam, że chora w 7 msc sama w domu, bo nie przyszedl pomóc, że tachałam na lotnisku 20 kg, itd... to kiwal ze zrozumieniem i współczuciem głową, po czym robił swoje... A ja dalej się łudzę, że może jeszcze coś do niego dotrze, heheh Ale wiem, że nie, nie można na niego liczyć. Będę sama, znaczy z dzieckiem. W sumie to już jestem, bo mały na świecie :) No ale może trochę zainwestuj w spokój i trzymaj nerwy na wodzy dla poprawy sytuacj. Facet też ma uczucia i nie chce być odgromnikiem nonstop. Trzeba to zrozumieć. A jak nie, to powodzenia na nowej drodze życia :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kloratka.12
brzmi ze jestes kompletna jedza ... wykonczysz faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×