Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lanzarre

Jego była jest tak podobna do mnie, a on ciągle o tym mi mówi

Polecane posty

Gość Yhy ludzie nie tęsknią za eks
Polecam http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3785053 15:25 Tombarakuda (tombarakuda@gmail.com) Ja miałem kiedyś dziewczynę. Cudowną. Od naszego rozstania, tak naprawdę nie było żadnego rozstania. ona miała swojego chłopaka a ja dziewczynę. Łączył nas tylko sex. Tak mi się przynajmniej wydawało. Ona wyjechała 10 lat temu za granicę a ja ciągle o niej myślę. Prawie codziennie. Kocham swoją żonę ale o tamtej nie mogę zapomnieć. wydaje mi się, że to nie był tylko sex. Chciałbym się z nią teraz spotkać i pogadać. 15:31 Tombarakuda (tombarakuda@gmail.com) tęsknię niemiłosiernie. Wiem że ona ma swoją rodzinę i do niczego miedzy nami by nie doszło, ale jak sobie przypomnę jaki ogień w nas wstępował gdy się spotykaliśmy. Nieraz jak jestem sam w domu to wyć mi się chce z tęsknoty. Tak naprawdę to chyba dla niej nawet teraz zostawiłbym wszystko 15:34 tacomanadzieje trudne to jak cholera ,nigdy nie mów nigdy ,że skoro ma rodzinę do niczego by nie doszło... ja też tak tęsknię choć jak nie ma smsów ,maili, to jakby mniej Ale wy baby jesteście głupie! Tak wam zalezy na tej obrączce, która nic nie znaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppuuuuup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łejejjee
swietny cytat "ale wy baby jestescie glupie, tak wam zalezy na tej obraczce ktora nic nie znaczy!" nic dodac, nic ująć :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yhy ludzie nie tęsknią za eks
Co? Taka obrączka nic nie znaczy jeśli nie jest przypieczętowana miłością! No chyba, że ty uważasz, że jak jest obrączka to automatycznie pojawia się miłość, zrozumienie, zaufanie i in. Jednak życie pisze różne scenariusze, bardziej skomplikowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yhy ludzie nie tęsknią za eks
Poza tym obrączka to tylko symbol. Czasem jest wyzwaniem dla niektórych kobiet, czasem one się opamiętują, ale nie chronią przed zdradą. Tylko człowiek, który ją nosi jest odpowiedzialny za to czy się puści z inną czy nie. I obrączka nie jest żadną gwarancją, że do zdrady nie dojdzie. To chyba oczywiste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty chyba jestes nienormalny skoro uwazasz ze obraczka nic nie znaczny, ja uwazam zupełnie inaczej, i tak uwaza kazdy kto naprawde kocha,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yhy ludzie nie tęsknią za eks
Przecież napisałem, że jak ktoś kocha to się liczy, ale jak nie kocha to nic nie pomoże bez względu na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lk hg
Sęk właśnie w tym ze niektore baby mysla ze obraczka to od razu i milosc itd, albo maja jakis taki dziwny ped do malzenstwa, niewazne z kim wazne aby MIEC MEZA :O nie wiem, po co chyba by sie chwalic przed kolezankami racja, obraczka to tylko symbol, kawalek metalu na palcu i nie oznacza automatycznie ze w zwiazku w ktorym nie dzialo sie dobrze od razu bedzie sielanka reasumujac-w sytuacji autorki NIGDY bym za tego faceta nie wyszla, a szczerze tobym go zostawila, on nadal chce byla :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lanzarre
oj, wiedzę że dyskusja zeszła na inny temat...obrączka na palcu to oczywiscie symbol, symbol tego, co mamy we wnętrzu. W naszym przypadku ślub znaczylby chec bycia ze soba na zawsze, bez wzgledu na okolicznosci, pragnienie utrwalania uczucia i uczynienia ta druga osobe szczesliwa. Nie ważne czy bedzie ciezko, czy latwo. Chodzi o deklaracje tej checi, podparta miloscia do drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko dlaczego akurat teraz zaczelo ci to tak przeszkadzac? wiecie dziwi mnie to jak niektore dziewczyny sie zachowuja, sa z facetami kilka lat, jest ppowazny problem a te dopiero po dlugim czasie go zauwazaja. Wiem ze milosc jest slepa ale zeby az do tego stopnia???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona ten problem zauwazala od początku mysle, ale zakochala sie w facecie to co miala robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życzliwaaa
biedna...wspolczuje Ci strasznie..wiem co czujesz,bo jestem w dokladnie w takiej samej sytuacji:( wiem, ze moze porownywac i mowic rozne rzeczy, a i tak go nigdy nie zostawie,bo tak bardzo go kocham. Zycie jest brutalne, czasami nawet dostrzegajac to nie chcemy niczego zmieniac, bo boimy sie, ze \"cos\" stracimy. To \"cos\" czasami wypelnia cale nasze zycie i jestesmy gotowi przymykac oczy na takie niedoskonalosci. Wiem, ze jest Ci ciezko, ale musisz z nim porozmawiac, bo podejrzewam, ze tego nie zrobila, bo sie boisz...Widzisz, sa dwie strony medalu...ja nie rozmawialam ze swoim facetem o jego bylej w tym kontekscie, ze czuje sie zle z tym, ze on o niej mysli...az pewnego dnia sam przyszedl i powiedzial, ze nie moze ze mna byc, bo nie chce mnie ranic myslami, przezylam straszny \"dramat\", czulam, ze zycie mi sie zawalilo...dlugo o tym rozmawialismy..az spytal, czy mu pomoge walczyc z tymi myslami i zapomniec...Wiedzialam, ze nie moga razem byc, bo to naprawde nie jest kobieta dla niego, obiecalam, ze mu pomoge..Nie powiedzial nic, tylko mnie przytulil...Czuje sie teraz dobrze, bo jestem z nim...ale zle, bo czuje ogromny strach, ze kiedys znowu przyjdzie i powie, ze nie moze tak dluzej...ze nie potrafi zapomniec:( Ale mimo wszystko wiem, ze go nie zostawie, bo zbyt duzo dla mnie znaczy. Wiec radze ci samej zaczac ta rozmowe, nie naciskaj tylko mow spokojnie i kazde \"waż\" kazde slowo, tak by zrozumial i nie czul, ze mu nie ufasz, czy zastanawiasz sie nad dalszym ciagiem zwiazku. Okaz mu to, ze go kochasz mimo wszystko. To jest problem, bo nie bedziesz sie czula pewnie jak za niego wyjdziesz...dlatego warto teraz o tym porozmawiac. Uwierz mi, ze rozmowa jest tutaj koniecznoscia i moze wam naprawde pomoc. Wiec nie zastanawiaj sie i nie gdybaj tylko dzialaj;) powodzenia i szczescia Ci zycze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lanzarre
bardzo Ci dziękuje za tego posta. Bardzo dużo dla mnie znaczy. Chciałam zadać ci jeszcze kilka pytań, które mi może by pomogły wyjść z tej sytuacji i podtrzymały na duchu. Czy długo już ze sobą jesteście? Czy on nadal o niej myśli? - przynajmniej jak podejrzewasz...Potrafisz nie myśleć o niej chociaż przez tydzień? - tak w ogóle nie myśleć, jakby nigdy jej nie było...będę wdzięczna jak odpowiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzykbzykbzyk
Historia jednej osoby nie powinna tak podtrzymywać Cię na duchu, niestety. Może to przykre, ale naprawdę dziwi mnie, że nie zastanawiasz się nad odejściem, tylko nad "naprawianiem". Możesz się na tym bardzo przejechać... Mój narzeczony miał przede mną dziewczyny, jedną całkiem długo i rozstał się z nią w dobrych stosunkach. Ale do głowy by mu nie przyszło, żeby porównywać mnie do niej, a wspomina o niej bardzo okazyjnie i tylko ogólnie. I bardzo często mi powtarza, że jestem kobietą jego życia. Najwyraźniej tamta była kobietą życia Twojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krew mi sie w zylach gotuje jak czytam co tu niektore dziewczyny wypisuja. tym bardziej, ze topik powinien brzmiec: JESTEM PODOBNA DO JEGO BYLEJ A NIE BYLA DO MNIE (wskazuje na to chronologia zdarzen :P) zrozumcie baby, ze zaslugujecie na milosc, ale taka co to wspiera, co mozna ufac i polegac. a nie na taka, gdzie robicie za temat zasteczy dla kogos !!! wiecej wiary w siebie i szacunku do wlasnej osoby. nie bedzie latwo, ale nie marnujcie zycia i mlodosci na twkienie w ukladach ktore was niszcza !!! nikt nie mowi ze bedzie latwo i milo, ale takie jest zycie... i na pewno kiedys gdzies spotkacie kogos kto was pokocha takie jak jestescie ... a nie za to kim moglybyscie by byc, lub kogo przypominacie !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plaplapla
do sekata i guniorek - --troche za czesto sie udzielacie moje mile panie - pewnie jestescie moderatorami do podtrzymywania ruchu na forum,zreszto "panie" to za wielkie okreslenie na kogos kto ma mozdzek zakompleksionej czternastolatki w wieku dojrzewania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahi
ja jeszcze dodam do kompletu osobę o nicku dejdzi czy cos takiego - sytuacja podobna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam pomyslu na nicka
poczytalam sobie ta dyskusje cala... powiem tak . Jesli facet ciagle wspomina na rozny sposob swoja byla to znaczy ze nadal cieplo o niej mysli. inna sprawa jest to, ze jesli by mial troche taktu i wyczucia to by tego glosno nie robil... wiec wg m nie to sie nadaje na powazna rozmowe. ale i tak sie zgadam z opinia, ze to wiele nie da. skoro tylee lat to juz trwa, to bedzie trwalo nadal. wiec albo sie pogodzisz ze jestes ta druga, albo sobie darujesz. osobiscie bym sobie darowala. moim zdaniem kazdy ma prawo byc tym wyjatkowym i jedynym dla bliskiej osoby. a co do slubow i obraczek - to jasne ze nie jest to recepta na milosc i jej gwarantem. ale jesli dwoje ludzi sie kocha to moim zdaniem jest to jeden z najpiekniejszych sposobow okazania uczucia drugiej osobie. trzymaj sie i zycze powodzenia w rozmowem jesli sie na nia zdecydujesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynkowa
oj Kobiety, trochę was rozumiem, bo też jestem z facetem, który był 5 lat z jakas dziewczyna. Rozstali sie z jego inicjatywy, bo on juz przez ostatnie miesiace zwiazku przestal cos do niej czuc i nie mogl zniesc juz roznicy charakterow, on po 3 miesiach poznal mnie i miesiac pozniej bylismy para. Mialam na poczatku straszne obawy, ale moj chlopak ani razu nie dal mi odczuc, ze teskni za byla. Jestesmy ze soba juz rok i ANI RAZU nie uzyl zadnego porownania. I wydaje mi sie, ze nawet by nie wspomnial o swojej przyszlosci, gdybym sama o to nie zapytala. To ja bylam ta, ktora drazyla. On tylko mi mowil - po co drazyc temat o sprawach, ktore juz sa zakonczone na zawsze? Poza tym swoja miloscia udowadnia mi, ze ja jestem na 1 miejscu, ale doskonale rozumiem wasze obawy. Tez czesto zastanawiam sie jak po tylu latach, czyli po 5 np mozna zakochac sie w kims innym pare miesiecy po rozstaniu. Moj twierdzi, ze mozna, ze tamto sie wypalilo wczesniej, a na sentyment szkoda zycia, a poza tym powiedzial, ze nie mial zamiaru wzbraniac sie przed miloscia do mnie tylko dlatego, ze z kims kiedys byl iles lat, ze to nie ma znaczenia ile sie bylo z kims razem, ze liczy sie to co jest teraz. Odnosnie autorki problemu to niestety, ale dziewczyno to co on gada, to jest po prostu chore i zalosne. Kopnij go w... bo to nie jest facet zakochany w Tobie, ale rozpamietujacy przeszlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do założycielki wątku: to nie ona jest do Ciebie podobna, ale Ty do niej. Zastanów się dlaczego on, po rozstaniu z tamtą, wybrał Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba jednak nie mam najgorzej
Po przeczytaniu wszyskich wypowiedzi, doszłam do wniosku, że ja nie mam aż tak źle. Mój był ze swoją była 2 lata, kochał ją, ale jej coś przestało odpowiadać, znalazła pocieszenie u innego. Mimo to rozstali się w miarę przyjacielski sposób, bez awantur itp. Jakieś pół roku po zerwaniu zaczęłam się z nim spotykać, tak na zasadze \"dam chłopakowi szansę\", bo chodził za mną od długiego czasu, ale go zbywałam bo mnie kompletnie nie interesował. Jak później powiedział \"czekał na mnie 9 miesięcy\". Zakochałam się i wszystko było ok, on za mną szalał, później trochę mniej, chyba przestraszył się trochę zaangażowania, ale mu to na szczęście przeszło. Dopiero po jakimś czasie zaczęłam myśleć o jego byłej, dokładnie po tym, jak dowiedzialam się, że napisał do niej maila. (Na szczęście mu nie odpisała). Później przypomniałam sobie, że nasza pierwsza randka, odbyła się w restauracji w której ona pracuje, i była tam. Wtedy nawet nie wiedziałam i nie zwróciłam na nią żadnej uwagi. Po jakimś czasie ją zobaczyłam i zamarłam. Takie same włosy, taka sama długość, tak samo ułożone, niebieskie oczy, podobna sylwetka, no nie powiem doszłam do wniosku, że jestem jej kopią. Osobiście uważam, że mimo podobieństwa jestem od niej trochę ładniejsza, ale tak jak ktoś wcześniej napisał, piękno jest absolutnie subiektywne, więc nie ma się co cieszyć. Nie ma co ukrywać jestem do niej podobna. I od tamtej pory zaczęła mnie czasem dręczyć myśl, że on jest ze mną bo mu ją przypominam, chociaż charaktery mamy zupełnie inne. Jakieś 2 tygodnie temu znowu do niej maila napisał i znów nie odpisała. Tym razem nie wytrzymałam i małą aferę zrobiłam, powiedziałam mu, że nie chcę, żeby nawiązywał z nią kontakt, bo mnie to rani i generalnie że mi się to nie podoba. Mam nadzieję, ze zadziała. Na szczęście maile były zwykłe, na zasadzie, \"co tam u ciebie\", a on nigdy mnie do niej nie porównywał w żaden sposób. Raz tylko powiedział coś apropo jakichś problemów, że na niej mu zależało, a na mnie sto razy bardziej, więc nie pozwoli na cośtam. Zastanawiam się czy w ogóle powinnam się przejmować, może po prostu lubi taki typ urody, jakby się uprzec to można by stwierdzić, że mój były jest podobny do obecnego, bo ma ciemne włosy i ciemne oczy. Wygadałam się i już mi lepiej, właściwie chyba nie powinnam narzekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do poprzedniczki
chyba masz co narzekać - bo Twój wyraźnie szuka kontaktu z ex? Ciekawe po co? I to, ze go nie nawiązał, bardzo dobrze o NIEJ świadczy, o nim nieszczególnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lanzarre...przykre to co piszesz...:(nie wiem co zrobilabym na Twoim miejscu.praktycznie czujesz obecnosc tej dziewczyny na kazdym kroku,a jeszcze Twoj chlopak Ci o niej przypomina.To prawie tak jakbys byla ta druga...Widocznie jeszcze nie moze otrzasnac sie po zerwaniu,ale rani w ten sposob Ciebie.pomysl tak...czy chcialabys,aby za 10,20,30 lat sytuacja wygladala tak samo i patrzyl na Ciebie tak jak na nia,bladzil wzrokiem po suficie rozmarzonym spojrzeniem?za kazdym razem bedziesz cierpiec.porozmawiaj z nim szczerze czy on cos do niej czuje.jezeli tak to zrezygnuj,bo bedziesz nieszczesliwa...tego nie da sie przeskoczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lanzarre, to ja może bardziej spokojnie... Przede wszystkim- problem w tym że o niej mówi czy w tym że coś do niej czuje? Jeśli byli ze sobą długo i to był ważny dla niego związek, to nic dziwnego że dalej czasem o niej myśli. Tamte sprawy i problemy były ważne, więc porównuje je z aktualnymi. Faktycznie, 3 lata to długo, nie reagowałaś od początku? Rozumiem że dalej mają ze sobą kontakt skoro ją poznałaś... Trzeba porozmawiać, szczerze, Zapytać go, co do niej czuje (wiesz może, czemu się rozstali?). czemu porównuje Cię do niej... tak czy inaczej, nie zostawiaj tego losowi, jeśli Ci na nim zależy- a widać że tak- walcz o wyjaśnienie sytuacji, spokojnie wyjaśnij własne uczucia, powiedz czego oczekujesz... i zobacz, czy się coś zmieni. Nie pozwól żeby tamten związek był ważniejszy od waszego. Ktoś się pyta czemu dopiero teraz się tym zajmujesz- rozumiem że jesteście w punkcie w którym coś powinno się zmienić, może ślub, dzieci których chcesz... dlatego teraz bardziej Cię to męczy. Tym bardziej- porozmawiaj z nim i pisz o "wynikach" bo jestem ciekawa ;) Co do podobieństwa twojego i byłej- to nie znaczy że szukał jej zastępstwa, raczej mam wrażenie że podobał mu się określony wygląd i styl u kobiety, dlatego zwrócił uwagę wcześniej na nią, teraz na Ciebie. Nie martwiłabym się akurat tym, tym bardziej że jak piszesz- jesteś fizycznie słabsza czy też mniej zdrowa, mniej żywiołowa... I jest z Tobą, może mimo wszystko na stały związek bardziej mu odpowiada Twój charakter i Twój temperament, a tamta po prostu, swoją witalnością, zrobiła mocne wrażenie czego efekty widzisz. Ja sama pytałam mojego narzeczonego o jego byłe, jakie były, jakie były ich związki, przyczyny rozstania... Bo pocieszało mnie to że potrafi miło, spokojnie mówić o kobietach z którymi był, co ważne- z szacunkiem, trzeźwo oceniać czemu i z czyjej winy się rozstali. Fakt, niektóre jego wspomnienia mnie zabolały i od razu dałam mu to do zrozumienia- żeby się nie powtórzyło. Jest duuuuża różnica pomiędzy pamiętaniem a uczuciami do byłej. Tak na pocieszenie, pamiętam jedną taką sytuację- sporo przytyłam i skarżyłam się mu że mam celulit. Usłyszałam tylko "nie przejmuj się, K. też miała"... Foch tysiąclecia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba jednak nie mam najgorzej
Fakt, czasem dochodzę do wniosku, że nie powinnam się przejmować, bo jesteśmy razem, dobrze nam ze sobą, mieszkamy razem, planujemy ślub i dzieci, jego mama mnie uwielbia, jego byłej za to nienawidziła. Oni do takiego etapu ze sobą nie doszli, myślę, że dlatego, że byli młodsi, ale zaprzeczyć nie mogę że byli ze sobą blisko. Z drugiej strony fakt, że jednak próbuje nawiązać z nią kontakt o czymś świadczy, co prawda tylko dwa razy, ale jednak. Nic fajnego dowiedzieć się o czymś takim, zwłaszcza, że on nigdy o niej nie mówi. W trakcie naszej awantury, powiedział, że nawiązał z nią kontakt, bo dowiedział się że awansowała i teraz pracuje w jego branży, więc może mu się kiedyś biznesowo przydać. To prawda, to były maile na goldenline, i faktycznie awansowała, i mail rzeczywiście w większości o pracy był, ale jednak ciężko mi w to wszystko uwierzyć. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, generalnie nie podoba mi się to. Z drugiej strony chyba wolę coś takiego, niż gdyby miał mnie do niej porównywać. Poradźcie coś, kochane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rghgfhffgdhbsbb
Teeez tak kiedyś miałam w stosunku do swojego./..ze niby mysli o tamtej itp...wiesz co Ci jedynie poradzę? Więcej pewności siebie. Wiem, to trudne, ale wykrzesaj to w sobie. Nie myśl, że jak się z Tobą kłóci, to zaraz myśli, że tamta była mniej kłótliwa...po prostu W OGOLE NIE MYSL JAKA BYLA TAMTA! tY JESTEŚ JAKA JESTEŚ, TO tWÓJ CHARALKTER, Z KTÓREGO JESTEŚ DUMNA!! Masz prawo zachowywać się jak chcesz, nie martwiąc się o to, jaka była tamta, Ty jesteś jedyna i niepowtarzalna! Jak wreszcie to poczułam, to olałam bylą, i całą resztę..a jak ja przestałam się nią martwić..to jakby cudem niedługo później on przestał o niej wspominać (choć robił to rzadko)...i zapomniał tak, jak i ja. Bo widzisz...jak Ty ją usuniesz z Waszego życia,. to on ją też usunie...on powinien zrobić to pierwszy...ale skoro dalej coś tam o niej chrzani..może tylko jakieś wgłupie wspomnienia, albo coś..więc skoro on tego nie robi, to Ty zrób to pierwsza...On to odczuje - zmieni się Twoje podejście do niego, Twoje zachowania, nawet tego nie poczujesz..ale on to zauważy... i usunie ją, zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba jednak nie mam najgorzej
Chyba masz rację, przypuszczam, że to ja częściej myślę o jego byłej niż on. Postaram się ją olać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selenitka
Byłam w podobnej sytuacji. Mam 25 lat. Mój były porównywał mnie do koleżanki, w której się podkochiwał niby kiedyś i robił to właściwie cały czas. Z perspektywy czasu stwierdzam, że szkoda było siedzieć z nim 2 lata i że żałuje, że swoją decyzję podjęłam dopiero po 2 latach. Gdy coś nie pasuje to wg mnie nie ma sensu tego ciągnąć dalej. Ja czuję się lepiej teraz jak jestem sama niż z nim w tym chorym układzie. Takie są moje spostrzeżenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×