Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sally..

Dziewczyny ja się waham, co robić?

Polecane posty

Gość sally..

Jesteśmy razem prawie 6 lat. W końcu postanowiliśmy zalegalizować nasz związek. Teraz w toku przygotowań, w tym całym stresie i zmęczeniu ja nie mogę na niego patrzeć ani go słuchać bo mnie wkurza. Różnimy się diametralnie pod każdym względem. Tłumaczę sobie to tym, że to tylko zmęczenie bo przecież 6 lat udanego związku o czymś świadczy ale czy na pewno? Myślałam, że mnie wahania przedślubne nie dopadną, ale dopadły. Jak sobie z tym poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słońce to jest STRES
spokojnie! Wyobrażasz sobie zycie BEZ niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sally..
Nie wyobrażam sobie życia w pojedynkę, ale te różnice zdań i kłótnie mnie przerażają. Mamy różne wizje świata i różne priorytety. On olewa ten ślub i wszystko mu zwisa, sama wszystko organizuję i już nie mam siły. Nie chcę takiego życia w którym wszystko będę robiła sama bez jakiejkolwiek jego pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to
rzuc go 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość run sally
run!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to
moja siostra ma to samo,ale ona nie narzeka, po prostu on nie ma do tego glowy mnie zamecza pytaniami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sally..
Rzecz w tym, że ja coś zorganizuję a jemu się mój pomysł nie podoba ale swojego pomysłu nie ma. Np podróż poślubna. Ja organizuję wycieczkę a jemu jest wszystko jedno, byleby nie na plaży. A ja właśnie chcę na plaży. I problem i kłótnia. W końcu stwierdził że nie potrzebuje tej podróży bo kasę się zaoszczędzi i on nie jedzie. Gdy proponuję Paryż to mówi że może być jak się zmieścimy w 2000 zł. Kurde podróż poślubna za 2000 zł na 2 osoby jakim cudem. Dodam że źle nie zarabiaby więc w ubóstwie nie żyjemy. Brak mi słów i brak mi sił. Nie chcę już tego dalej przeżywać a tu jeszcze 2 miesiące do slubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale masz faceta, nie zazdroszczę. Kobieto zastanów się jeszcze nad tym ślubem, jeszcze nie jest za późno wszystko odwołać. Przykro mi to pisać ale 1. Twoj facet powinien interesować się ślubem. Jasne ze żadnego meżczyzny nie pochlania aż w takim stopni własny slub jak nas kobiety, ale POWININ SIĘ CHOC TRCOHę NIM INTERESOWAć U mnie jest tak - ja przejmuje się pierdółkami, mój narzeczony poważnymi sprawami typu kasa,umowy, załatwienie kapeli itp. 2. Napisałaś ze zarabiacie całkiem dobrze. Dlaczego wiec rezygnacja z podróży poślubnej? Czyżby chorobliwy sknera? Jeśli tak to radzę uciekaj gdzie pieprz rośnie od takiego typa. 3. Różne wizje świata... Jakim cudem wytrzymaliście tak długo ze sobą? Czyżby przyzwyczajenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi69
sally zalezy ile macie la,bo tu jest duzo lasek,co maja po 22 i sa tylko z 1 cale zycie,a innych nie przetestowaly i nie chodzi t o sex,tylko o normalny zwiazek.6 lat to sporo.moze to juz troche taki przechodzony zwiazek albo stres i napiecie przeslubne.pogadaj z nim moze szczerze i sie wyjasni sprawa,tez mam takie dni,ze bym swojego zadzgala,ale wiem,ze i tak nie moge bez niego zyc.glowa do gory,napewno wam sie ulozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi69
sally zalezy ile macie la,bo tu jest duzo lasek,co maja po 22 i sa tylko z 1 cale zycie,a innych nie przetestowaly i nie chodzi t o sex,tylko o normalny zwiazek.6 lat to sporo.moze to juz troche taki przechodzony zwiazek albo stres i napiecie przeslubne.pogadaj z nim moze szczerze i sie wyjasni sprawa,tez mam takie dni,ze bym swojego zadzgala,ale wiem,ze i tak nie moge bez niego zyc.glowa do gory,napewno wam sie ulozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi69
moj narzeczony tez jest troche taki jak twoj,ale mi to nie przeszkadza,nadrabia wygladem.moze jej siepodoba z wygladu i wytrzymali,a jak sie kochaja,to moze jej az ta to nie przeszkada,nie kazda woli placa co sie slucha i jest pod pantoflem,zlamasa i cienieasa aby byl tylko podobny i sie nie spieral i zgadzal na wszystko,wy macie uleglych,bo inaczej by ze lsubu nic nie bylo,a tu niektorym tylko na tym zalezy:)lol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi69
moj narzeczony tez jest troche taki jak twoj,ale mi to nie przeszkadza,nadrabia wygladem.moze jej siepodoba z wygladu i wytrzymali,a jak sie kochaja,to moze jej az ta to nie przeszkada,nie kazda woli placa co sie slucha i jest pod pantoflem,zlamasa i cienieasa aby byl tylko podobny i sie nie spieral i zgadzal na wszystko,wy macie uleglych,bo inaczej by ze lsubu nic nie bylo,a tu niektorym tylko na tym zalezy:)lol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dejzi69 teraz to zrobiłaś mistrzowski pokaz swojej głupoty... Ha hah ha ha ha Dziewczyno uroda faceta nie jest wcale ważna. Pamiętaj , że ona z czasem przemija. Moja babcia mawiała - facet wystarczy, żeby był przystojniejszy od diabła :D:D Rany, jak można być przy kimś tylko dlatego, że jest urodziwy. Szok dejzi jakie ty czasem framazony piszesz! P.S. Moj facet jest przystojny, ale to nie ejst powod dla ktorego z nim jestem, zeby nie było....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sally..
Owszem poważniejszymi rzeczami typu kapela, pojazd ślubny, sala weselna zajęliśmy się razem a w większości on. A tej podróży on nie chce bo teraz ma jakieś interesy i inne sprawy poważne na głowie do tego chce zacząć budowę domu w tym roku, dlatego drogi wyjazd go nie interesuje. Nie wiem jak my przetrwaliśmy te 6 lat, jakoś nigdy się nad tym nie zastanawiałam, a mieszkamy razem więc jeszcze się nie pozabijaliśmy. Pozostałe pierdoły są na mojej głowie i te zasranki mnie wykańczają, bo chcę żeby było idealnie. Zawsze uchodziłam w rodzinie i wśród znajomych za osobę, która jak coś organizuje to jest zapięte na ostatni guzik. A teraz nie mam czasu zająć się tym weselem tak jak należy bo długo pracuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi69
no wiem,ze tez wazny charakter,ale ja jestem estetka,nic na to nie poradze,jak widze 3-latkow z brzuchem i lysina,to takiego meza,to mozna w piwnicy najwyzej zamknac,a jak widac o fotkach slubnych u fotografow na wystawie za takie placki czeto wychodza panny mlode,czesto nie lepsze od nich,dla mnie musi byc ladny i koniec,madry i zaradny tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sally..
Teraz jak tak myślę to może dlatego się waham bo nic nie jest tak jak miało być. Mamy inną godzinę ślubu niż planowaliśmy, wystawiła nas kapela i na biegu szukaliśmy innej, moja suknia miała być zachwycająca a jest poprostu ładna i do tego mam 2 suknie bo pierwszą kupiłam używaną a potem się rozmyśliłam bo jak się jej przyjrzałam to żałowałam że kupiłam i na biegu zamówiłam nową, za wolno idzie nam rozdawanie zaproszeń, kosmetyczka odwaliła mi taki makijaz próbny że szukam innej, to samo fryzjer - do wymiany, czasu mało a ja ciągle zmieniam wszystko i nic się nie trzyma kupy. Organizację mam do bani. Ciągle tylko płaczę, a mój narzeczony zaczyna uważać mnie za wariatkę. Poprostu panikuję, że nie uda mi się tego wszystkiego zorganizować tak jak chcę. A ten wyjazd poślubny to jest taka moja ostoja po tym całym stresie i wariactwie przedślubnym a on chce mi tą ostoję zabrać, albo zorganizować ten wyjazd pod swój gust - typu zwiedzanie lub chodzenie po górach. Chyba go poj--ebało że po tym całym cyrku ja będę jeszcze po górach popie--rdalać. Przepraszam za wyrażenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi69
to przemeczenie,masz za duzo na glowie zdecydowanie,niech cie ktos odciazy,moze druhna,swiadkowa albo jakas dobra przyjaciolka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie, ja tez mysle, ze jestes zmeczona tymi problemami, ktore ciagle powstaja, moj facet tez nie interesuje sie tak starsznie tymi wszystkimi przygotowaniami do slubu, moze on faktycznie chce troche przyoszczedzic na ten Wasz dom, nie przekreslaj tego wszytskiego tylko dlatego, ze on Ci teraz nie pomaga, wielu facetow tak ma i laski tuz przed slubem chodza sfrustrowane ale mysle, ze po slubie to minie, pogadaj z nim szczerze ale spokojnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sally..
Właśnie rzecz w tym że moje dobre koleżanki powyjeżdżały za granicę, urwał się kontakt i nie ma mi kto doradzić, nie mam z kim porozmawiać czy zwyczajnie się wyżalić. Do tego w mieszkaniu mam bałagan, nie ma mi kto pomóc w sprzątaniu i nie wiem czy w weekend sprzątać, gotować, prasować czy organizować wesele. Praktycznie nie sypiam, a jak już śpię to 3 do 5 godzin. Ślub i wesele zamierzam wziąć raz w życiu i chcę być dumna z tego dnia i całej swojej organizacji ale to mnie przerasta. Pracuję po 9-10 godzin i wracam zmęczona bo mocno koncentruję się w pracy. Nie daję rady już! A mój narzeczony jest skupiony na zarabianiu pieniędzy co mu w sumie różnie wychodzi i też jest zmęczony i nie ma głowy na pierdoły typu kolor dekoracji itp. A ostanio zachowuje się jak burak, nie poznaję go. ...a może on też tak o mnie myśli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...a tka troche sie dziwie bo chyba akzda panna mloda chce, zeby to wszytsko bylo dobrze zorganizowane, ale nie trzeba od razu wpadac w panike, dziewczyno! dlaczego Ty sie tak stresujesz tymi przygotowaniami? przeciez nie wszystko musi byc tak super tip top. nie trac wszystkich sil na zmartwianie sie nad bzdetami bo odchodzi Ci przez to chec tego calego slubu, a to chyba nie o to chodzi? musisz troche wyloozowac, masz jeszcze duzo czasu, ja za mam miesiąc slub a wcale sie nie przejmuje tak ostro i nie wyrywam sobie wlosow z glowy kiedy nie wiem jaki kolor kokardek dobrac. Masz swiadkową? Mamę? koleżankę? niehc ktoś Ci pomoże! traktuj te wybory jak przyjemnosc i rozwiazuj te problemy z dozą przymrużonego oka bo sie wykonczysz dziewczyno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi69
ew.jak on laske kladzie,to ty tez tak rob,ew.wezcie tylko cywilny,a ten slub 1 na c ale zycie,totez marne szanse.po co ci taki slub jak to tyle zachodu i nie masz na to czasu?moze termin przeloz jak bedziesz mniej zajeta skoro nie ma ci kto pomoc.chcesz byc zajechana na wlasnym slubie,i tak wtedy nie bedziesz dobrze wygladac tylko na zmeczona,wiec ladnie i idealnie nie bedzie skoro sie on do tego nie przyklada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a poza tym masz jeszcze to forum - to kopalnia wiedzy, jak czegos nie wiesz to po prostu napisz, spróbujemy Ci pomóc! Tylko głowa do góry, pogadaj z facetem że oboje jestescie zmeczeni a Ty masz wrazenie, ze on Ci nie pomaga w tych przygotowaniach, powied zmu, ze nie musi z tobą latać wszedzie ale chcesz, aby wyrazil zdanie w pewnych kwestiach i bedzie Ci latwiej. Poukladaj sobie wszystko, nie musisz robic wszytskieog przeciez na raz! W jeden dzien sobie szybko uprzątnij (nie musisz przeciez jak nie masz czasu pucowac tego mieszkania, skrzatnij te wieksze balagany i juz), w inny dzien poprasuj, a wieczorem zajmij sie weselem, godzina przemyslen wystarcyz i mozesz sie o normalnej godzinie polozyc spac, a co wazniejsze NIE PRZEZYWAJ tyc wszytskich głupot tka bardzo bo Cie to wykonczy, pamietaj, ze to nie wystrój sali bedzie w tym dniu najwazniejszy a przysiega na cale zycie w kosciele, goscie i tak w wiekszosci nie zauwaza i nie docenia twojego wysilku wiec moze nie stresuj sie tymi wszystkimi sprawami tak bardzo. jak potrebujes zporady to pisz tutaj! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze spróbuj wziąć jakiś krótki 2 dniowy urlop (np. czw, i pt i wtedy masz sb i niedz. dodatkowo wolne) w tych dniahc bys sie zajela NAJWAZNIEJSZYMI sprawami organizacyjnymi, zreszta na 2 miesiace rpzed slubem chyba wiekszosc masz juz zrobione?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi69
na to forum to bym nie liczyla,idz lepiej na e-wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obiadokolacja
ślub mimo możliwości rozwodu to bardzo ważna decyzja, więc zastanów się jeszcze raz, czy to na pewno to.na ile go kochasz? na ile jestes do nie go po prostu przywiązana? na ile boisz sie samotności? czy on potrafi być dla Ciebie przyjacielem, wspierać Cie w trudnych chwilach... to człowiek z którym masz spędzić (teoretycznie) cale swoje życie więc zastanów się lepiej 100 razy niż o 1 raz za mało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plumisia
sally: jesli masz jakiekolwiek watpliwosci, to nie bierz slubu!!!! ja w czerwcu obchodzilam I-sza rocznice slubu. niestety samotnie... w maju wyprowadzilam sie z domu. moj maz stwierdzil, ze nie wie czy mnie kocha... ma problemy ze soba, jest pracoholikiem, nie wie czego chce od zycia, poprosil, zebysmy sie rozstali na jakis czas. a przed slubem? ja sie wszystkim zajmowalam, organizowalam, zaanagazowalam sie cala soba, bo moj maz ma taka prace, ze czesto wyjezdza. na poczatku tlumaczylam sobie brak jego zaangazowania tym, ze po prostu nie ma czasu i glowy. ale miesiac przed zaczelam z nim delikatnie rozmawiac i on mi wtedy powiedzial, ze nie jest pewny czy chce ze mna (w ogole ze chce z kimkolwiek) byc. namawialam go wtedy zebysmy poszli do terapeuty, ale on absolutnie tego nie chcial. ja sie totalnie rozkleilam i zalamalam, w koncu do slubu doszlo. po slubie bylo roznie, jak to we zwiazku, ale ogolnie w porzadku. az do tego pamietnego maja... obecnie ja lecze sie u psychologa, on tez zaczal chodzic. mieszkamy odzielnie i widujemy sie tylko raz w tygodniu. dalam mu 3 miesiace na przemyslenie wszystkiego. poczatki rozstania byly dla mnie prawdziwa katorga, stracilam sens zycia i motywacje do robienia czegokolwiek. tylko dzieki sesjom u terapeutki powoli wychodze z tego. duzo sie dowiedzialam o sobie, spojrzalam z boku na nasz zwiazek. teraz zaczynam od nowa ukladac sobie zycie. a co z NIM? nie wiem czy do siebie wrocimy, ja go bardzo kocham, ale zdalam sobie sprawe z tego, ze taki zwiazek jaki mielismy jest po prostu bezsensu. zycze Ci podjecia dobrej decyzji. aha, i nie mysl o innych, o rodzicach, znajomych, rodzinie. ta presja, ktora oni wywieraja szkodzi podejmowaniu dobrych decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sally..a pierwsze co to nie słuchaj tego kmiota dejzi, bo to jest facet i jest tutaj naszym trollem i zakałą, nic doradzić nie potrafi bo nie ma pojęcia o związkach, slubach, zyciu...także od razu mówię- nawet nie czytaj wypocin tego gnoma :) dobrze Ci radzę a jestem tutaj długo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi69
plumsia widzisz i co oplacilo ci sie ?nie,to przestroga dla innych,ze slub za wszelka cene,an sile i na chama zmuszanie kogos na dobre nie wychodzi,jeczenie i zebranie zeby miec tylko ten slub nic nie daje.jak facet nie chce,to go nic nie zmieni po slubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi69
nie sluchaj sekatej,mam 25 lat,od pol roku zareczona,ale my oboje slubu nie chcemy.sekata to sama maklolata,co sslub bierze,a jej many mial wczesniej tysiac lasek i z zadna nie byl na dluzej i na powaznie ,a sama sie ludzi,ze z nia zostanie po slubie ch...wie ile,a pewnie juz ja w trabe laduje.idz na forum e-wesele.jest 100 razy lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sally, wracając do Twojej wypowiedzi: My też mamy inna godzinę niż ta, którą chcieliśmy, ale wazne było, że w tym dniu, który sobie wybraliśmy więc nie traktowaliśmy teog jako straszną porażkę. Moja suknia też miała być zachwycająca, jesczze jej nie widzialam bo dopiero we wtorek jade na przymiarke ale mam takie wątpliwosci jak bede w niej wygladac, ale sie tmy nie martwie, taką wybralam , wszysyc mi mowili, ze pieknie w niej wygladam (tz. w tej przymierzanej w salonie ale tamta miala inny kolor) wieć jestem dobrej mysli :) dobrze, ze masz 2 sukienki, to naprawde super, mzoesz sie przebrac wieczorem i zaskoczyc wszystkicg gosci, malo ktora moze sobie pozwolic na 2 suknie slubne! mi zaproszenia tez wolno szly, ale po kawalku, wyslalam troche zeby nie tracic czasu na jezdzenie i tez bylo :) Fryzjer i kosmetyczka pewnie tez mi zrobia na próbnych kiszkę ale zawsze po to jes próbna, zbey w razie w. mozna bylo zmienic :) Naprawde spróbuj popatrzec pozytywnie na ten niektóre problemy, my mamy orkiestrę niby z polecenia ale grają jak typowie Genki weselne, ale trudno, polowa wesel jest taka, co mnie to obchodiz, jak i taks ie bede najmniej przy tym bawic a goscie jak lykna pare kielonow to nie zwroca juz uwagi ani na ciebie, ani na sale ani na muzyke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×