a ja mam juz dość nieszczęść w moim zyciu..........

hm to do mnie ostatnia uwaga? nie oceniłam nikogo nawet słowem...

sestina buziaczek widzę cie cały czas i napewno cie nie ominę

ok ok ale przykro mi bo nie dosc ze Wam smutno to na dodatek uzalacie się nad soba i biczujecie.porozmawiajmy o tym co sprawia wam radoc=sc...

sestina to nie do ciebie,do psiego ogona,bo taki sie tez pojawił..... davetch bardzo mi przykro,los tak bardzo krzywdzi,tylko dlaczego ludzie którzy na to zasługuja zyja sobie w najlepsze,a ci którzy poświeca siebie dla innych cierpia tak bardzo..........

no widzisz, ja go nie zauwazyłam:) znaczy dobrze , bo on tu nie potrzebny z madrosciami

Nie pomozecie sobie, jak ognia unikajac krytyki. Przychodzi czas, kiedy nalezy spojrzec obiektywnie na swoja przeszlosc, wyciagnac wnioski i isc do przodu.

nie uzalam sie nad sobą,chce byc szczęsliwa.......... bardzo kocham morze- postanowiłam oststnio że wyprowadze sie do Gdyni,muszę tylko pozałatwiać przeniesienie w pracy i rozejrzec sie za jakimś mieszkaniem,to moje marzenie od dziecka-w końcu może je spełnie....... radość sprawia mi wiele rzeczy i naprawde na codzień czerpię z nich i moich dzieci siłę....... gdyby nie one to juz dawno bym sie poddała........

psi ogon ja nie unikam krytyki, masz racje....... obiektywnie patrzysz na to,ale boli jak ktos tak powierzchownie traktuje wypowiedź......... to dla mnie bolesny temat i nie potrzebuje wypowiedzi typu nie trzeba było robic dzieci z pijakiem.... to nie fer, to nie jest prawdziwa krytyka.......

jestes zdrowa, niezależna itp naprawde nie mas zźle , nie mozna miec wszystkiego...

woda ale uwierz mi że pieniądze szczęscia nie daja........ ja to wiem napewno.. to nie to jest najważniejsze w życiu.. moje dzieci nie maja ojca,ja nie mam partnera........ wszystkie trszy nie mamy tej miłości której tak bardzo potrzebujemy.........

davetch odezwij sie........ nie chciałam cie urazić....... porozmawiaj ze mna.....

nie obrazilas mnie kliver musialem tylko obiad podszykowac

chcesz pogadac to na gg zapraszam bo nie zawsze moge i mam czas tutaj byc na kafe moje gg to 5732034

odezwij sie jak bedziesz miala czas ok.

zaraz kończe prace,jutro tez tu zajrzę,zapraszam was bardzo,może juz jutro bedziemy mogli porozmawiać inaczej o tym wszystkim......... dzisiaj jeszcze mi ciężko...

Witaj kliver Jakbym czytała o sobie. Nie znam słów którymi mogłabym Cię pocieszyć, bo już dawno powiedziałabym je sobie. Też mam dwie córki :) To jeszcze maluchy, chociaż dużo rozumieją. Mam 26 lat jestem w trakcie rozwodu. Ja o niego wystąpiłam po 5 latach małżeństwa (10 latach związku). Mój mąż nie pije, ale ma ojca alkoholika, więc swoje przeszedł. Niestety możliwe że przez traumę dzieciństwa, ale też pewnie przez swój charakter nie potrafi być człowiekiem z którym idzie się dogadać. Rozwodzimy się bo jest agresywny (potrafił mnie uderzyć), bo znęcał się nade mną psychicznie (robi to nadal, bo niestety jeszcze mieszkamy razem), bo bardzo mnie zaniedbywał fizycznie i emocjonalnie, a moją kobiecość, która dopiero we mnie rozkwitała podeptał. Moją winą jest może to że tak bardzo wcześnie wszystko zaczęłam...

witam wszystkich ...... liczę na to ,że się odezwiecie.... miło mi było z wami porozmawiać...

Witaj:)

witaj sestina :)

może sie zaczernimy tu i zostaniemy juz na dłużej,to bedzie nasz topik,co ty na to????/

ja juz jestem na czarno,czekam na innych ;)

o a teraz juz całkiem lepiej

Aga napisałam do ciebie na gg ale sie nie odzywasz

chodźcie tu............. smutno mi bez was.... :(

no w końcu mozna wejść na forum... chodźcie tu,chodźcie....

Ja Cią Kliver rozumiem bardzo dobrze.Mam 38 za sobą dwa malżeństwa:prawnika który w domu zachowywal się jak bandyta,prywaciarza który zostawil mnie z dlugami i ostatni numer -związek z facetem kt.tak mnie kocha że nie chce żyć w grzechu by nie narażać mnie na męki po śmierci.Mam też córkę z drugiego mażeństwa .A ostatnio ciągle huśtawki nastroju.Ciągle pracuję bo musimy obie z czegoś żyć i na dlugi eksia też.Przez kilka lat szantażowal mnie,ale mam dość .Wiem ,że tego dlużej nie zniosę i niech się dzieje co chce.Będę walczyć z życiem za bary.Chociaż wolalabym nie sama.Żeby nia sfiksować do końca zaczęlam się afirmować.kiedyś to pomagalo .Mam nadzieję ,że teraz też zadziala.

wszyscy mamy dni lepsze i gorsze,każdy z nas ma ciężar do niesienia w zyciu,tylko szkoda że ktos na górze nie rozkłada go na nas równomiernie, innym tez przydałoby sie troche podźwigac,rozumieli by wtedy o czy tak naprawde jest tu mowa..... pozdrawiam wszystkich....