zdradzilam... i nie potrafię spojrzeć we wlasne odbicie...

Zdradzilam przez pocalunek, z jego kolegą... tak mi przykro, nie potrafie się pozbierać, jestem beznadziejną szmatą a wyrzuty sumienia już mnie chyba do końca życia nie opuszczą... co gorsze jestem tak wielkim tchórzem, że nie potrafie się przyznać, jestem zalamana i nie wiem jak dlugo jeszcze bede w stanie udawać przed nim, że nic się nie stalo, tak bardzo tego zaluje, jestem taka slaba i nic nie warta i czuje na sobie brud, ktorego nic już chyba nie zmyje :( żyję w strachu, że on lada moment się o wszystkim dowie, powie mi jesteś zwyklą, brudną szmatą i splunie mi w twarz... na to zasluguję ale mimo to nie przyznam się, nie potrafię:(

przecież to tylko pocałunek. . . A skąd on ma się niby dowiedzieć ??

że jakis sex albo cos w tym rodzaju a tu sam pocalunek. zapomnij i juz wiecej tego nie rób.

znajomi wszystko widzieli, a takie rzeczy dlugo się w towarzystwie w tajemnicy nie utrzymają... czekam jak na wyrok bo sama mu tego nie wyznam :O

do zdardy przyznaja sie własnie osoby słabe, które nie potrafią poradzic sobie z wyrzutami sumienia oczekuja, ze partner cos z tym zorbi, jak wybaczy to jakos to bedzie jak wyrzuci to - kara odpowiednia do winy ...

to bylo kilka pocalunków, już kiedyś go zdradzilam w ten sposob i mi wybaczyl i znowu tak go zranilam przez jakąs glupią nic nie wartą milostkę, jak jakieś zwierze się zachowalam a nie jak czlowiek :(

tow

ja mam, bo to naprawde super facet, nic mnie nawet nie tlumaczy, po prostu zrobilam to pod wplywem chwili żeby oderwać sie od rutyny na moment, jestem slaba i czuje się okropnie.

ja bym na twoim miejscu się przyznała : 1. zrobiłaś to w towarzystwie i zawsze się osoba życzliwa znajdzie która mu o tym powie 2. zrobiłaś to z jego kolegą tak jak wyżej może mu wygadać. a lepiej niech się od ciebie dowie niż od innych.... jeśli żałujesz to już więcej tego nie rób poprostu :)

nimfomanka ? bo się całuje z kolegami swojego faceta ? raczej dziiwką z charakteru

i jeśli kilka razy już ci się to zdarzyło i on o tym wie , nie licz że okaże się dobrym samarytaninem - bidul wystarczy że się odwróci ty sie na jego kolegów rzucasz :)

stalo się i trudno - zdarza się. Ostatecznie pocałunek to nie jest jakas tragedia przecież, mogło byc gorzej ;) W normlanej sytuacji nie ma sensu przyznawac się do czegoś, co nie ma znaczenia, a co w oczach partnera mogloby urosnąć do rangi czegoś wielkiego. Chwila zapomnienia (no myślę, że pocałunek można tak nazwać ;) ), głopta i tyle. Ale rzeczywiście to najprawdopodobniej wyjdzie, skoro widzeli znajomi. W tej sytuacji chyba bym się przyznałabym. I tutaj teraz najważniejsza jest kwestia , jak to powiedzieć, żeby było ok.

to nasz wspólny kolega, nie wiem czy jestem nimfomanką:O mój facet jest jedynym, z ktorym się przespalam w życiu, nie wiem czy to wyjdzie w zasadzie towarzytwo jest bardziej lojalne w stosunku do tego drugiego a nie do mojego faceta... ja sama bym go rzucila jakby mi zrobil to co ja jemu :O

Morał jest jeden, jak już zdradzać to nie przy znajomych :D:D:D

już bym wolala chyba, żeby mnie zwyzywal, uderzyl czy cokolwiek chyba zwariuję przez tą niepewnośc, czy już wie, czy jeszcze nie wie i czy w ogole się dowie i tak w kólko - wiem, jestem zalosna, muszę to gdzieś z siebie wyrzucić bo nawet znajomym już teraz się wstydze spojrzeć w twarz:O

"Czy twój popęd seskualny jest tak duży, że nie potrafisz nad nim zapanować ????" Bezedury ---> ale to tylko pocałunek :D Nie przesadzaj. Nie twierdze, że to jest wporządku - zgadzam sie, że jest to jakaś forma zdrady i partner ma prawo miec o coś takiego żal, ale pocałunek akurat jest rzeczą, która może sie wymknąć i po prostu stać niespodziewanie, pod wpływam chwili, emocji, bliskości ... W związku z tym, oprócz jakiejś tam chwili przyjemności, może nie mieć żadnego znaczenia. Nie przesadzj z popędami itp. :)

jeszcze to że on sobie na to nie zasluzyl w ogole a wszyscy teraz wiedzą, że tak go oszukuję tylko on nie jest świadom jaka z jego dziewczyny szmata :O

zajeżdża prowokacją. :o

mój by mi nigdy nie wybaczył, nigdy go w ten sposob nie zdradziłam, nawet nie próbowałam, nawet teraz, zakochana w innym, trzymam się dzielnie ..

macie lat? i ile jestescie razem?

On pewnie tez cie zdradzil jak wiekszosc facetow, wiec sie nie przejmuj...

mamy po 24, 8 lat razem, nasz kolega ma 29, myslalam, że coś czuję do tamtego i tak wyszlo... podlej się w życiu jeszcze nie czulam, a tak mu obiecywalam, po poprzednim incydencie, że już nic takiego NIGDY się nie wydarzy:( chyba z nim zerwe i nic mu nie powiem.

zwiazku? to przez to cie tak kusi, że pewnie nigdy nie mialas porownania jak to jest byc z kimś innym.

* kisisz miało być ;)

to mnie i tak nie usprawiedliwia, ja bym mu czegoś takiego nie wybaczyla.. jeszcze np z moją kolezanką, w glowie mi się nie mieści a jednak sama to zrobilam.

od niego a nie zadręczaj nas swoimi "wielkimi problemami"! w kólko piszesz o jednym i tym samym.

cholera jasna to odejdź - wybacz, ze nie zapewniam Ci odpowiedniej rozrywki i nie mam "ciekawszych" problemów :O jak pisalam, musialam z kims pogadac, wygadac się...

autorko, mysle, ze wczesniej czy pozniej i tak sie rozstaniecie, Ty szukasz juz teraz wrazen, a on pewnie niedlugo tez bedzie...

"Gdyby nie znajomi w pobliżu to pewnie skończyłoby się na penetracji" oj tam, od razu na penetracji :D Nie demonizuj, Bezedury ;)

sama już nie wiem jak daleko jestem w stanie się posunąć i jak mogę go jeszcze zranić i upokorzyć :O