Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość potępiajcie ile wlezie...

zdradzilam... i nie potrafię spojrzeć we wlasne odbicie...

Polecane posty

"Seks też może się stać niespodziewanie i tak dalej i tak dalej" niespodzewanie owszem, ale nigdy nie będzie przypadkiem, porywam chwili w taki sposób, w jaki może być pocałunek - no przecież to jest oczywiste jak słyszę coś takiego, to zawsze porzypomina mi się scena z jednego filmu (nie pamiętam tytułu, ale Bruce Willis tam grał), w której mąż mówi do żony, że "jego przyjaciel pewnie się potknął i zupełnie przypadkiem jego penis w niej wylądował" - dobre :D Bezedury, Ty chyba mniej więcej coś takiego starasz się mi wcisnąć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jakoś lubie się ostatnio Ciebie czepiać, Bezedury ;) Takim wdzięcznym celem jesteś ale juz zostawiając moje czepialstwo :P - to, co ja wcześniej pisałam o seksie i o pocałunku, to są istotne różnice. Nie wiem czy autorce zależy na swoim faceci, czy nie, bo potem pisała, że miała już jakies wyskoki wcześniej i że ten pocałunek wynikał z tego, że myslała, że coś więcej czuje do tamtego drugiego - no to troche zmienia postać rzeczy. Czasem szczegóły, których się nie zna, są istotne. Mnie natomiast chodzi to, że pocałunek może nic nie znaczyć, nie musi świadczyć o tym, że ma się gdzieś swojego partnera. Bezedury, są pewne zachowania, bardzo subtelne, drobne (aczkolwiek zgodzę się, że mogą być znaczące), które czasem wychodzą spontanicznie, znienacka, mimowolnie nawet, ponieważ, mówiąc najprościej, niewiele trzeba, żeby się stało - należy do nich czasem właśnie pocałukek, ale nigdy seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potępiajcie ile wlezie...
poczekam... może się nie dowie, może się z tym uporam i postaram mu się to jakoś wynagrodzic i być dla niego najlepsza pod sloncem od dzis:( a tamtego będę unikac jak ognia żeby już się takie coś nigdy nie powtórzylo, niech moja historia będzie przestrogą bo żadna chwila zapomnienia nie jest warta tego uczucia upodlenia, które potem dopiero nadchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potępiajcie ile wlezie...
ja wlasnie niestety bylam pod wplywem alkoholu, okazja byla ale nie skorzystalismy z niej, myślę, że ani on ani ja nie posunelibyśmy się tak daleko, co jak co to też jego kolega. Zależy mi na nim i jesli będę miala to szczęscie postaram się przynajmniej w najmniejszym stopniu mu to wynagrodzić, chociaż wiem, że niektórych plam nie da się zmazać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ile...
"Może najpierw ochłoń i zastanów się poważnie czy warto i czy jest sens ciagnąć dalej ten związek. Czy naprawdę zależy ci na swoim partnerze." popieram... zastanow sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudko:) jak na młodą i szczęsliwą mężatkę masz zaskakująco liberalne poglądy... :) a może ty jesteś już to "nowe pokolenie" ? nie wiem jak mam to rozumieć....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bozydarka
Mnie zdradził w ten sposób mój chłopak. Był pijany, pocałowała go największa kurwa w naszym mieście a on jej nie odrzucił. Dopiero po chwili PODOBNO się opamiętał. Powiedział mi po miesącu, w tym czasie mieliśmy kryzys, bo nie liczył na przebaczenie z mojej strony, chciał po prostu odejść nie mówiąc mi o tym. Kiedy mi o tym powiedział, bardziej byłam chyba zła za to, że mnie tak męczył przez ten miesiąc, że nie wiedziałam, dlaczego chciał odejść... Ostatecznie mu wybaczyłam. Jesteśmy razem już 1,5 roku, a tamto zdarzenie miało miejsce ponad rok temu. Zaufania niestety nie mam do niego takiego, jakie miałam na poczatku. Autorko-przyznaj się. Albo wybaczy albo nie Gorzej jak dowie sięo tym nie od Ciebie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasdasfsdgsdfadfsd
Droga autorko........ na pewno ktos ze znajomych mu o tym powie, jezeli jest w tej grupie jego przyjaciel to tym bardziej... ale ja mam pytanie do Ciebie........Jesli zdradzilabys swojego chlopaka nie w towarzystwie, tylko jesli bylibyscie sami z tym jego kolega, to czy powiedzialabys swojemu chlopakowi o tym?? NO bo wtedy to juz nie musialabys sie martwić czy ktoś zyczyliwy mu o tym doniesie.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przesadzajmy z tą pobłażliwością:) źle zrobiła, i koniec, najlepszym na to dowodem sa jej wyrzuty sumienia. I to jest zawsze najlepsza kara. Zaufanie ma bardzo słabe zdolności regeneracyjne, raz nadszarpnięte, nigdy nie wraca do stanu idealnego. No i nie zazdroszczę zycia z poczuciem bycia "szmatą". tak samo jak nie zazdroszczę żywota komuś, kto by przeszedł nad tym incydenetem do porządku dziennnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potępiajcie ile wlezie...
ten z którym ja zdradzilam tez jest strasznym kobieciarzem i nie ma szans żeby to on powiedzial o tym mojemu. nie chce się przyznawać, jestem tchórzem, chociaż już kilka razy bralam telefon i wybieralam jego numer i chcialam mu wszystko wyznać, tak się męczę. Mimo tego, że nie chce tego mówić nie wiem czy nie wytrzymam w końcu i i tak z nerwów mu wszystko powiem albo on zobaczy, że coś jest nie tak, przyciśnie mnie do muru i wtedy mu to wyznam. Tylko, że wtedy rozpęta się prawdziwe pieklo:O nie wiem, nie wiem ..:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potępiajcie ile wlezie...
asdasdasfsdgsdfadfsd - wyrzuty bylyby takie same, tylko zdradzając w ten sposob jeszcze bardziej go upokorzylam w oczach innych. pewnie myśla "debil, ktory jest slepy i daje się oszukiwać" bo o mnie to wiadomo co sądzą po tym co zrobilam:O w zasadzie to bardziej moi znajomi niz jego, kiedyś wszyscy się z nim poklocili i on nie byl mile widziany przez jakiś czas, teraz go tolerują - raz na 2-3 misiące. wszyscy jednak znamy się od dziecka i znamy się od wielu lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Klaudko jak na młodą i szczęsliwą mężatkę masz zaskakująco liberalne poglądy..." to bardziej rozsądek, niz liberalizm, ale pewnie w jakimś tam stopniu sie zazębiają. Nie bardzo rozumiem natomiast dlaczego jstes tak zdziwona połączeniam moich poglądów i tego, że jestem szczęśliwą mężatką (bo istotnie tak jest). Akurat w tej materii nie ma to ze sobą nic wspólnego (może kiedyś będzie miało, nie wiem, ale w chwili obecnej nie ma )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko czy tobie jest kompletne obce pojęcie ponoszenia odpwoiedzialności za to co się robi..? :) zrobiłas jeden błąd: nie przeiwidziałaś że masz za słaba psyche na takie numerki....:)) to jasne że chcesz to utrzymac w tajemnicy,-- jednocześnie czujesz że należy ci się kara. To takie pierdołowate podejście:) Smieszne trochę. jest wyjście: ubiczuj się dla zmniejszenia wyrzutów sumienia., a potem daj na msze by on się nie dowiedział. Teoretycznie powinno zadziałać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to bardziej rozsądek, niz liberalizm rozsądek?? matko jedyna... wywracasz mi świat do góry nogami....:)) . Nie bardzo rozumiem natomiast dlaczego jstes tak zdziwona połączeniam moich poglądów i tego, że jestem szczęśliwą mężatką (bo istotnie tak jest). Liberalizm w młodym małżenstwie czy tez w małżenstwie w ogóle zawsze mnie będzie dziwił, gdyż nie jest to wartość ani podłoże na której się małżenstwo buduje chyba.. tak myslę...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"rozsądek?? matko jedyna... wywracasz mi świat do góry nogami...." mam nadzieje ;) Chyba najwyższy czas :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieje Chyba najwyższy czas nie zrozumialaś mnie Klaudko....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wredny słyszałam że mnie nie lubisz dlaczego mi tego sam nie powiedziałes? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Liberalizm w młodym małżenstwie czy tez w małżenstwie w ogóle zawsze mnie będzie dziwił, gdyż nie jest to wartość ani podłoże na której się małżenstwo buduje chyba.. tak myslę..." dletego ja jestem szczęśliwą mężatką, a Ty nie :P retro, to, że mam akurat takie a nie inne poglądy na pewne sprawy, nie znaczy, że te sprawy wcielam we własne życie - można być liberalnym czyli tolerancyjnym wobec wielu rzeczy, które robią inni, ale to nie znaczy, że sama mam je robić. Ja nigdzie nie napisałam, że calowanie się z innym facetem jest ok. Wyraźnie zawsze podkreślam, że to jest niewporządku i tego się trzymam w moim małżeństwie. Ale jak już się coś takiego dzieje, to też mam pogląd, jak najrozsądniej wyjśż z trudnej sytuacji. Liberalizm to nie wcielanie w życie, ale tolerancyjny stosunek - a to dwie różne sprawy. Retro, mylisz pojęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie lubie??? To sa jakies ponure inseminacje. Mam odmienny poglad na swiat, ale to akurat nie jest wyznacznikiem "lubienia" badz "nielubienia". Skoro jestem wredny to uwielbiam dokuczac :) Moze bedzie mi odpuszczone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dletego ja jestem szczęśliwą mężatką, a Ty nie a ja jestem szczęśliwą niemęzatką:) i co ? bedziemy się licytowac kóre szczęście jest więcej warte? :) retro, to, że mam akurat takie a nie inne poglądy na pewne sprawy, nie znaczy, że te sprawy wcielam we własne życie - można być liberalnym czyli tolerancyjnym wobec wielu rzeczy, które robią inni, ale to nie znaczy, że sama mam je robić. mam nadzieję:) dla dobra twojego męża:)) Ja nigdzie nie napisałam, że calowanie się z innym facetem jest ok. Wyraźnie zawsze podkreślam, że to jest niewporządku i tego się trzymam w moim małżeństwie. Bardzo ładnie, i stanowczo popieram. I tak trzymaj, moja droga. Ale jak już się coś takiego dzieje, to też mam pogląd, jak najrozsądniej wyjśż z trudnej sytuacji. To jak już ci się cos takiego zadzieje, to nie musze się przynajmniej martwic że sobie nie poradzisz i nie znajdziesz wyjscia z tej niespodziewanej sytuacji.. Uspokoiłas mnie:) Liberalizm to nie wcielanie w życie, ale tolerancyjny stosunek - a to dwie różne sprawy. Retro, mylisz pojęcia Ufff. ulżyło mi, Klaudko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
retro, są różne definicje szczęścia. Może i Ty jesteś szczęśliwa, ale na pewno nie, jesli chodzi o świat mężczyzn (a piszę o mężczyznach, bo Ty jako pierwsza poruszyłas temat mojego małżeństwa, a więc i mężczyzn). Ja natomiast tak - również i w tym świecie jestem szczęśliwa :) Tu jest między nami ewidentna, kolosalna różnica , która nie podlega nawet najmniejszym dyskusjom (co zresztą nie raz udowodniłaś tu na kafe) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×