Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marina Vlady

Jak powiedzieć rodzicom o trudnym facecie??

Polecane posty

Gość do wiem co czujesz
a takich chloptasiow nazwe meskimi dziwkami. ktos Cie musial kiedys mocno zranic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doswiadczona w wielu kwestiach
Mnie po prostu drazni jak ktos tak koszmarnie generalizuje. Przeciez wszystko zalezy od czlowieka. Ludzie po rozwodzie są bardziej doświadczeni przez los, mają większy bagaż doświadczeń i każdy różnie ten bagaż niesie i różnie sobie z nim radzi. I nie ma co generalizowac. Wiek to tylko liczba, nie mam pojęcia dlaczego wiek miałby przekreślac jako partnera kogoś wartościowego. Jeśli Ty nie jestes zainteresowana związkiem ze starszym i rozwiedzionym mężczyzna, to sie z takim nie musisz wiazac :) ale sugerowanie osobom które są w takim związku, że są w "łajnie", jest moim zdaniem przecenianiem własnych racji ;) Towar z odzysku nie jest gorszy - jest inny. I nie jestem rozwódką ;) nie wiem skąd Ci to przyszło do głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co czujesz
Nikt mnie nigdy nie zranil. Wogole to nie wiem o co Ci chodzi, bo milosci sie nie wybiera, uwierz mi dlugo sie bronilam przed tym uczuciem, oboje zreszta, bylo nam bardzo ciezko podjac taka decyzje, oboje mielismy poukladane zycie, jedna ja nie potrafilam sobie wyobrazic konca naszego zwiazku i jestem naprawde szczesliwa, ze jestesmy razem i nie zamienilabym tego na nic innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wiem co czujesz
dla mnie 23-letnia dziewczyna i 46-letni facet to nie jest normalne i raczej nie jest to zdrowe uczucie. Niech sobie dziewczyna robi co che, to jej zycie, ale niech sie zastanowi co bedzie za kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laptopka
Dla 32letniego faceta 19latka, ktora ledwo co mature zdala jest jeszcze dzieckiem, wiec jesli interesuja sie taka dziewczyna to za dojrzaly nie jest:O Pary ona 23, on 46 nawet nie skomentuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co czujesz
Jakie wy jestescie plytkie, a co by bylo, gdyby ona mial 30 a on, 43 i wtedy by sie spotkali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wiem co czujesz
30 lat to dojrzala kobieta, a 19 czy 23 lata to jeszcze siksa. zobaczysz za pare lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laptopka
To zupelnie co innego. 30latka to dorosla kobieta, ktora juz wiele przezyla. Nikt mi nie wmowi, ze powazny, wartosciowy 30letni facet bedzie interesowal sie maturzystkami. Chyba ze dla zgrywu, aby pochwalic sie kolegom z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno nie prawiłabym kazań, nie pieprzyła nad uchem, nie obrażała się, nie zabraniała. Dziecko to człowiek. Bez względu na to czy córka/syn ma 18 lat czy 26 to człowiek, który ma prawo myśleć, czuć, kochać, żyć w zgodzie z samym sobą. To czy ja zaakceptuje wybór mojego dziecka to będzie to tylko mój problem. Moje dziecko ma być szczęśliwe, a jeśli będzie będąc z nieodpowiednią wg mnie kobietą to trudno, będę musiała się z tym pogodzić. Jeśli by się im w życiu nie ułożyło to nie miałby prawa mnie za to winić, bo człowiek musi się uczyć na własnych błędach. Nie można żyć za kogoś. Tylko ta osoba, której się tyczy dana kwestia może powiedzieć co dla niej jest najlepsze. I mimo, że my oceniamy wszystko z innej perspektywy, obiektywnie to i tak nie będziemy w stanie powiedzieć czy zakazana miłość nie jest miłością życia. A lepiej jest się sparzyć niż cierpieć przez całe życie, że się nie spróbowało. Potem może dojść do skrzywdzenia większej liczby osób. Może dojść do zdrady, krzywdzi się męża, dzieci, siebie... Skoro zdecydowałam się na dziecko to muszę być świadoma tego, że nie zawsze będzie się mnie słuchał, że nie będzie żył po mojemu, bo to jego życie. Być może uda mi się przekazać mu wartości, które siedzą we mnie, które ja uważam za słuszne, ale nic na siłę, bo to człowiek, który ma prawo do samodzielnego wyboru wszystkiego co się jego tyczy. Dziecko nie jest własnością rodzica. Rodzic może być autorytetem, może być powiernikiem itd, ale nie chorym na niespełnione ambicje zaborczym despotą, który tylko czyha gdzie tu nocha wsadzić i ustawiać po kątach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co czujesz
ale roznica wieku jest taka sama, a ja czuje sie dojrzala, wiem czego chce, mam poukladane w glowie, zalezy mi na rodzinie, nie zachowuje sie jak wiekszosc dziewczyn w moim wieku, nie kreca mnie juz imprezy, spanie z kim popadnie i picie do upadlego. Uwazam ze jestem bardziej dojrzala niz wiekszosc duzo starszych dziewczyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem co czujesz - nie tłumacz się. Wiele kobiet uważa, że takie związki są złe, bo wiele kobiet zostało porzuconych 'dla' dużo młodszych. Ludzie nie zrozumieją, że osoba młodsza o kilkanaście lat może być dojrzalsza od swoich rówieśników, a nawet od wielu leciwych ludzi. Ja może nie pochwalam tego typu związków, ale również nie potępiam. Jeśli jesteście szczęśliwi to nie przejmujcie się gadaniem, bo ludzie zawsze będą gadać. Jedni skrytykują Cię za kolor włosów, inni za związek z dużo starszym mężczyzną. Jeśli czujesz, że to jest miłość Twojego życia to nie wahaj się tylko broń jej. To jest Twoje życie, nikt za Ciebie je nie przeżyje, nikt za Ciebie nie umrze. Nawet jeśli się kiedyś sparzysz - czego Ci nie życzę - to TY się sparzysz, a nie ci ludzie, którzy są mądrzy tylko w gadce. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laptopka
Rozumiem cie, bo sama bylam zawsze dojrzalsza od rowiesnikow, ale gwarantuje ci, ze za 5-7 lat, kiedy juz faktycznie doswiadczysz czegos w zyciu, bedziesz sie smiala z siebie, ze uwazalas sie za taka dojrzala i wszystko wiedzaca. Poza tym dojrzaly wiekowo facet, ktory interesuje sie tak mloda siksa powazny na pewno nie jest. W pracy mam kolegow, ktorzy wyrywaja mlode laski, a potem sie smieja, ze one sa takie latwowierne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laptopka
Nie daj sie sprowokowac, nie kazda osoba, ktora krytycznie ocenia takie zwiazki jest stara baba porzucona dla mlodszej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doswiadczona w wielu kwestiach
Podobnie jak niekażda kobieta w zwiazku ze starszym facetem jest łatwowierna cizia < : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja moge sie wypowiedziec bo miałam niedawno faceta w wieku 33 lat, szybko to skonczyłam i dobrze zrobiłam, nie był to jednak rozwiedzny mezczyzna bo innaczej by to zdyskwalifikowalo na samym poczatku mi tam nic do tego, niech sobie bedze.. za rok minie fascynacja nim, jemu tez sie znudzi i bedzie bum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie kreca mnie juz imprezy, spanie z kim popadnie i picie do upadlego." gratuluje tego ze kiedys tak było :D:D:D oczywiscie mi nie chodzi o 1 i3 czesc t

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doswiadczona w wielu kwestiach
Mowicie "z perspektywy czasu zobaczysz". Ja z perspektywy czasu moge powiedziec, ze w wieku 19 lat nie bylam niedojrzala i glupiutka. Tak wyszlo. I zadnej decyzji nie zaluje i wszystko bym teraz przezyla tak samo :) bez kitu. Sadze ze nie jestem unikatem. Kobiety predzej dojrzewaja emocjonalnie. Oczywiscie jest cos takiego jak "doswiadczenie" i je trzeba nazbierac przez lata. Ale jest tez cos takiego jak "rozum" i ten rozum i dojrzalosc mozna miec niezaleznie od wieku. Mozemy sie tak spierac w nieskonczonosc. I co z tego? Kazdy zyje dla siebie i tylko sam sobie moze dac szczescie, niezaleznie czy ktos powie, ze to "normalne" czy nie. Najwazniejsze zeby byc szczesliwym, nawet jesli ktos powie "glupia", "naiwna". Co z tego? Co komu do tego jak ja zyje? Niech kazdy sie swoim ogonkiem zajmie ;) ja tam sie nigdy nie przejmowalam ludzkimi opiniami ;) ten kto mnie krytykuje nie da mi szczescia ;) zawsze sie tylko zastanawiam czy Ci ktorzy umieja srogo oceniac sami sa szczesliwi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie kreca mnie juz imprezy, spanie z kim popadnie i picie do upadlego." gratuluje tego ze kiedys tak było :D:D:D oczywiscie mi nie chodzi o 1 i3 czesc tego zdania..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laptopka
Ja tez z perspektywy czasu stwierdzam, ze bylam dojrzala, moze nawet za dojrzala, a to tez niedobrze, a bo kazdy wiek rzadzi sie swoimi prawami. Jednak w wieku 19lat bylam ubozsza o nastepne 5 lata zycia, ktore teraz mam za soba. Dojrzalosc to nie tylko stan umyslu. To takze przezycie lat doswiadczen. Autorka oczywiscie zrobi co zechce, to oczywiste, ale nie dziwie sie jej rodzicom, ze nie podoba im sie taki zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buahahaha ales teraz dowaliła mi, popatrz lepiej na odpowiedzi "doswiadczona w wielu kwestiach" :D:D:D ale fakt faktem nie mam nic wiecej tdo powedzenia na ten temat skonczylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marina Vlady
Widzę, że rozmowa trochę zeszła z tematu. Już nie gadamy o rodzicach, tylko o "trudnych" związkach. Wiecie, ja staram się, mimo że go kocham, patrzeć na nasz związek rozsądnie. Dlatego nie rzucam wszystkiego i nie uciekam do niego, bo nie chcę za jakiś czas z płaczem wracać do rodziców. Wiem, że on jest dojrzałym facetem, ma nawyki, przyzwyczajenia, które moga być trudne do przeskoczenia we wspólnym życiu, że ma za sobą rozwód. Przynajmniej tyle, że nie rozbiłam jego rodziny, z żoną rozwiódł się dobrych kilka lat temu (pobrali się na studiach, pod wpływem impulsu, potem im nie wyszło, teraz są nawet dobrymi znajomymi, poznałam ją). On też nie zakładał, że zwiąże sie z młodą siksą. Ja nawet ładna nie jestem, więc chcąc nie chcąc poleciał raczej na moje wnętrze :). On może chciałby już założyć rodzinę, mieć dzieci, bo czas mu płynie, ale zdaje sobie sprawę z tego, że dla mnie to nie jest jeszcze ten moment. Nawet jeśli zamieszkamy ze sobą czy pobierzemy się (no, wg mamy to nie będzie żaden ślub, bo nie kościelny :) ), to nie wcześniej niż za dwa lata, po moim licencjacie. Ale jakoś idziemy na kompromis. Kochamy się, miłośc, w która nie wierzyłam wcześniej, to naprawdę silne uczucie i fajna sprawa. Rozumiemy się świetnie, uwielbiamy spędzać czas razem, rozmawiać, spacerować... Życie to sztuka kompromisów, nie?? PS. Do prowokatora - Wysockiego na szczęscie dawno pochowałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zycze Ci dobrze, oby wamsie udało tylko jedna rada - nie pozwol mu sie kumplowac z byłą żoną.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marina Vlady
Laptopka, na razie to im się nie może nie podobać, bo o nim nie wiedza :). Zresztą, moim rodzicom nie podobałby się żaden mój związek. Oni są bardzo nieszczęsliwi ze sobą, mama panicznie boi się, że powtórzę jej błędy. Sama w wieku 30 lat zaszła w ciążę (mój starszy brat), została panną z dzieckiem, po 5 latach wyszła z rozsądku i po namowach rodziny za mojego ojca, który miał już 45 lat i też go rodzina naciskała. Potem ja się urodziłam, nie wiem jakim cudem, bo nie pamięam, żeby moi rodzice kiedykolwiek się chociaż przytulali. I teraz moja mama nie chce, żebym się związała z kimś starszym o więcej niż 5 lat (bo z ojcem, starszym o 10 si nie dogadywała), a już panicznie boi się, żebym nie zaszła w nieślubną ciążę. No a to to mi może załatwić każdy facet, więc w sumie każdy może być z jakiegoś powodu skreślony. A ten jest już najgorszy, no bo rozwodnik, a my mieszkamy na wsi, wiecie, kościół, te sprawy, brak ślubu przed ołatarzem i niemożnośc przystępowania do komunii to najgorsze nieszczęście... W dodatku jest z daleka, a rodzice sobie zaplanowali (bo mój brat się dawno wyprowadził i to daleko), że ja z nimi zostane do usranej, z przeproszeniem, śmierci... No i mogiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki wysocki jaki prowokator
chyba cos ci sie pomylilo........ o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marina Vlady
To było tak nawiasem mówiąc ;), bo sobie pseudo wzięłam od żony Wysockiego, a wredny prowokator to wyłapał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki wysocki jaki prowokator
nie widzialam wypowiedzi prowokatora ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blalablabla
swoje życie już przegrali,więc jeszcze komuś spierdolą,bo są tacy mądrzy że teraz już z bagażem doświadczeń mogą radzić,chore,idż za głosem serca,rodziców się sobie nie wybiera i nie jesteśmy ich własnością,nie zmarnuj życia tak jak ja,nawet jeżeli się z nim kiedyś tam rozstaniesz to chyba to jest lepsze uczucie niż myśleć sobie że przez rodzicółw nawet nie wiesz czy mogłoby się udać.Nie daj się sprowokować szacun.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abrahamka-
no no najgorsi są rodzice, przez ktorych gadke czujemy sie jak jakies zwyrodniałe niewdziecznice :( wszystko sprowadzaja do tego ze nie znamy zycia, nie mamy dosiwadczenia i nie wiemy co robimy i zawsze takim ironicznym głosem \"dziecko moje ty nie wiesz co robisz, zycie cie jeszcze nie nauczyło\". a jak sie dowiedza ze nie bedzie slubu koscielnego to o mało zawału nie dostana, bo dla nich nie bedzie to małżeństwo tylko bytowanie w luznym zwiazka. a ja ten caly koscioł mam w powazaniu, za przeproszeniem, bo jakos bardziej przez slub w kosciele nie bede szczesliwsza :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość E tam zrób sobie dwa śluby
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×