Zdrada czy nie? Pomocy!!!

wiesz ZAMIESZKAC JAK NAJBARDZIEJ ja zamieszkalam z moim chlopakiem na stancji bo studiujemy i wiem jak sie zachowuje mieszkajac ze mna. ale jestesmy razem prawie 2 lata. a o zareczynach nawet jeszcze nie mysle ! nie warto sie spieszyc. chyba ze autorka to desperatka... eh albo zawrocil jej w glowie i brzydko z nia pogrywa [mam na mysli te kontrowersyjne zdjecia "siostry" ]

"ccciiiiiii.... znajomi Chińczycy wpadli na kolacje..." ożesz komiczny ... że też się nie domyśliłam :P co do autorki - wydaje mi się, że jest na takim etapie mentalnym, emocjonlanym, intelektualnym itp., że najprawdopodobniej zrobiła sobie rachunek i wyszło jej, że woli, żeby jej nie tykał, i fundował sobie NIBY niewinne zadowolenie z innej strony. Poświadomie liczy, że nie będzie to miało znaczenia (boi sie zapytać, bo a nuż się okaże, że jest inaczej). To jest kasyczne zachwianie hierarchii pewnych wartości u młodej kobietki, która jeszcze "nigdy i z nikim niczego nijak". Przynajmniej tak mi sie wydaje na podstawie tego zdania: "Może ona nic dla niego nie znaczy tylko zaspokaja przy niej swoje potrzeby czego ja narazie nie chcę dla niego zrobić?" jak dla mnie jest w nim jakas nadzieja na ... - no właśnie, tak naprawde na co? Głupia, naiwna nadzieja

"Może ona nic dla niego nie znaczy tylko zaspokaja przy niej swoje potrzeby czego ja narazie nie chcę dla niego zrobić?" - skoro dla niej to ZA MALO zeby wyciagnac jakies konsekwencje... przeciez to zdrada fizyczana. jesli kogos sie kocha, mozna zdobyc sie na wstrzemiesliwosc. ah naiwnosc... ale autorka zniknela.

mocna katharsis ---> nie chodzi już nawet o wstrzemięźliwość, ale o zastanowienie się nad sytuacją, przeanalizowanie pewnych rzeczy. Mozna by ten temat ciągnąc i ciągnąć, ale w skrócie ujmując - wchodząc w związek z dojrzałym, starszym od siebie facetem, trzeba po prostu wziąć pod uwage, że normlaną sprawą jest, że ma on swoje potrzeby, ale też pragnienia (rozgraniczam te dwie rzeczy, bo to, że się zadowoli powiedzmy przed kompem jeszcze nie rozwiązuje wszytkiego). Będąc w związku, przeciez widzimy jak się sprawy układają, dostrzegamy reakcje partnera, oceniamy to, na ile jego nalegania stają się bardziej wyraźne, zdecydowane itp. No chyba że się właśnie nie patrzy na partera, ale tylko i wyłącznie na siebie, swoje zadady, priorytety ... Ale jesli się widzi, że on kocha, ale go to przerasta (bo przecież to jest naturalna sprawa, że każdy ma swoją temperature wrzenia), to widocznie jest to sygnał, że należy coś zmienić priorytety to piękna rzecz, ale będąc w związku, neleży brać pod uwagę to, że pewne rzeczy wspólnie się od nowa formuje. To co może być "żelazne", to jedno, ale to, że są sprawy, w których kompromis jest niezbędny to drugie

"jesli kogos sie kocha, mozna zdobyc sie na wstrzemiesliwosc." ładnie brzmi, ale w życu niestety po pewnym czasie natura zaczyna grać pierwsze skrzypce. Zawsze są dwie strony medalu - ona wymaga dużej wstrzemięźliwości (bo 8 miesięcy to niemalo), ale z siebie nic nie chce dać. No ja tez bym podziękowała za taki układ, i nawet nie tyle dletego, że bym nie mogła wytrzymać bez seku (choć łatwo by nie było ;) ), ale dlatego, że jest to bardzo zastanawiające

Klaudka27 masz rację, to jest zastanawiające. Decydując się na związek ze starszym trzeba brać pod uwagę jego potrzeby. Ta dziewczyna widocznie nie wzięła. Ja bym raczej nie planowała przyszłości z facetem nie wiedząc jaki jest od strony intymnej... bo jak wiadomo w życiu codziennym i w łóżku trzeba się zgrać z partnerem. Mi się wydaje że on z nią jest bo duża ilość facetów woli młodsze dziewice za żony niż starsze panny co to mają na koncie kilku-kilkunastu facetów. Taka prawda.