Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość piece of my heart...

Zmieniam się z buntownicy w panią domu

Polecane posty

Gość piece of my heart...

Powoli sie zmieniam i wcale mi nie jest z tym źle.... zawsze miałam w tyłku sprzatanie w domu, gotowanie obiadow i cała reszte praktycznie ciagle sie bawiłam , nie dalam sie zaciagnac do garów ale od kad mamy nowych znajomych, ktorzy maja 3 dzieci i tylko on zarabia na rodzine, ona zajmuje sie dziecmi. duzo czasu spędzam z jego zoną i widze jak ona ma czysto w mieszkaniu z 3 małych dzieci! a my w dwojke mieszkajac mamy zasyfione mieszkanie, malo tego ciągle obiady pyszne, chlop wraca z pracy do domu ma ugotowane, mieszkanie pachnie i wiecie co powoli albo zaczynam dojrzewac albo po prostu to co widze u nich na mnie tak działa ale przychodzac od niej do siebie do domu zabieram sie za sprzatanie a przynajmniej probuje cos zrobic . wczesniej weszlam do domu zabijalam sie i porozrzucane buty na przedpokoju potem szlam do kompa.. powoli wszystko sie zmienia , charakter bez zmian ale jakos dojrzewam chyba do roli matki rowniez :) glupi mi np kiedy ona przychodzi do mnie z dziecmi a ja mam porozrzucane papiery na podlodze bo ona z 3 dzieci nigdy by do tego nie dopuscila a ja bezdzietna nie mam czasu sprzatnac albo mam milion roznych innych pierdul na glowie... powiedzcie taka kolej rzeczy ? nie wiem co sie ze mna dzieje ale wcale mi to nie przeszkadza .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjfgj
con gratulations

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hemiorr
czyzby kazdy tu lubil kury domowe ? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wefwefwe
to chyba taki naturalny proces. ja tez obserwuje jak to sie "stazeje" w sensie zmieniam. nawet mi sie nie chce spijac za bardzo, zeby nastepny dzien nie byl stracona na kaca. imprezowac mi sie nie che. gadam z siostra o obiadach i zakupach i jej dziecku. przestalo mi sie dogadywac z mlodszymi znajomymi ... oj to juz nie to co czasy studenckie.... ale etz jest bardzo fajnie. kazdy wiek i etap ma swoj urok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×