Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 22latkaa

czy romans przez internet też jest zdradą?

Polecane posty

Gość alro
CZEGO CHCE...być szczęśliwą..... sami sobie zadajemy pytanie czy mamy prawo być ze sobą ..a raczej na kradzież krótkich chwil jakie byśmy mogli sobie tylko dać.Tak naprawdę jest tyle pytan na które nie ma prostej odpowiedzi.A nasza znajomośc nie zrodziła sie od namiętności i pierwszego zafascynowania sobą .To były długie rozmowy ,podtrzymywanie na duchu w trudnych chwilach ,rady wspólne pasje i zainteresowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alro
HerbacianyListek alro "Właśnie te znajomości dają inne spojrzenie na siebie gdy się jest w nie udanym związku ,a ratować związek muszą dwie osoby....... " eh, rozumiem nad wyraz dobrze :/ więc co jest złe a co dobre czuć się po takich rozmowach że jeszcze się jest wartościową kobietą ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HerbacianyListek
klaudka 27 ---> "nie znam Twojej sytuacji, dlatego od razu napisałam, że oceniam bardzo pobieżnie" - doceniam niezmiernie, niewiele osób potrafi rozmawiać w sposób daleki od bezwarunkowego narzucania drugiej stronie swojego zdania. Przyjemnie się z Tobą rozmawia, dziękuję :) "a ja Ci napiszę, że ratuje się tę miłośc, która na to zasługuje. Co z tego, że stoisz po szyję w wodzie, jesli i tak umierasz z pragnienia???? Zastanów się nad tym" - oj dużo się zastanawiam, dużo. Brakuje mi jednak osoby, która trzeźwym okiem spojrzałaby na sytuację, ja wiem, że mam lekko skrzywione pojęcie o sprawie. I to już nawet nie chodzi o uczucia (bo go kocham, żeby nie było niejasności), ale też o pewne wzorce, przed którymi nie uciekniemy. Jedną sprawą (łatwiejszą jak dla mnie) jest uświadomić sobie swoje słabości, a drugą ocenić jak bardzo wpływają one na nasze decyzje. A ten ktoś z drugiej strony ekranu, w jakimś stopniu, pozwala mi przypomnieć sobie, że związek nie polega na dawaniu tylko jednej strony, a braniu drugiej, tylko na dzieleniu się. I przede wszystkim na słuchaniu. Przypomina mi o tym, czym związek powinien być, o tym co chciałabym odzyskać w związku z moim facetem. zen1982 ---> "jeżeli nie masz nic do ukrycia to mu powiedz o tym jeżeli czujesz że nie możesz powiedzieć ... oznacza to jedno żę robisz źle... " - ale kto? alro ---> Uważam, że i tu na miejscu jest opinia klaudki, że trzeba ratować miłość, która na to zasługuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zen1982
szczerość to podstawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zen1982
HerbacianyListek--- wątek dotyczy prostego pytania... zadanego na początku, odpowiedź jest równie prosta jak pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HerbacianyListek
alro ---> "więc co jest złe a co dobre czuć się po takich rozmowach że jeszcze się jest wartościową kobietą ...." trochę zamotane, ale wiem o co Ci chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alro
HerbacianyListek i klaudka mądre z was osoby tylko gdzie ta miłość ...!!!! j

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alro
HerbacianyListek alro ---> "więc co jest złe a co dobre czuć się po takich rozmowach że jeszcze się jest wartościową kobietą ...." trochę zamotane, ale wiem o co Ci chodzi. wiem że zamotane ,tu wszystko jest zamotane i nie proste ale ciesze się że ktoś potrafi to zrozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Moje zdanie jest takie: jeśli rozmowy pozostają na etapie flirtu, wymieniania się fotkami i podnoszeniu własnej samooceny, to nie jest zdrada. Zdradą jest już jakieś zaangażowanie emocjonalne. Kiedy np. jesteś ze swoim partnerem a tęsknisz za wirtualnymi rozmowami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alro
'' Moje zdanie jest takie: jeśli rozmowy pozostają na etapie flirtu, wymieniania się fotkami i podnoszeniu własnej samooceny, to nie jest zdrada. Zdradą jest już jakieś zaangażowanie emocjonalne. Kiedy np. jesteś ze swoim partnerem a tęsknisz za wirtualnymi rozmowami. '' Czyli definicja jest prosta ...to zdrada tylko zostaje wytłumaczenie ...jak żyje się obok i nie rozmawia jak nie tęsknić z wirtualnym rozmówcą jeśli jeszcze dużo was łączy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HerbacianyListek
alro ----> "wiem że zamotane ,tu wszystko jest zamotane i nie proste ale ciesze się że ktoś potrafi to zrozumieć" nom, ja się pocieszam stwierdzeniem, że gdyby nie te skomplikowane rzeczy, to nie docenilibyśmy należycie tych prostych - jakoś muszę to sobie wytłumaczyć, bo i naczej oszaleję ;) Staram się widzieć pozytyw nawet wtedy, kiedy gardło się zaciska a powieki chowają łzy. Jakoś mi wtedy łatwiej. zen1982 ---> "szczerość to podstawa" Owszem. Tylko co, jeśli szczerze mówisz o swoich uczuciach, potrzebach, wrażeniach itd. a po drugiej osobie spływa jak po kaczce? Hm? Jak grochem o ścianę, ja mogę sobie gadać, a moje słowa przelatują przez niego jak woda przez sito, zero efektów? Hm? Albo efekt jest przez pierwsze dwa, trzy dni a później wszystko znów wraca na utartą ścieżkę? Czasem potrzebny jest ktoś, kto powie Ci, że jesteś wartościową, silną osobą, której dać tylko troszkę czasu na podbudowanie siebie to podoła wszystkiemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zen1982
HerbacianyListek ---- jeśli tak to widzę tylko jedno wyjście... zakończyć związek i koniec skoro druga osoba nie jest w stanie nawet przemyśleć pewnych spraw... to znaczy że :: 1) jest upośledzona emocjonalnie ? 2) wszechobecne empatia czasami jednak zdarza sie że po takim rozstaniu te osoby wracają do siebie (wiem po sobie) u mnie np to trwało pół roku... ale z biegiem czasu ta osoba uświadomiła sobie kogo straciła... i teraz wszystko jest inaczej ... czasami trzeba coś stracić żeby docenić.... to co się miało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem trzeba mieć odwagę żeby się uwolnić, kiedy obok jest szczęście. Nawet jeśli ma to być internetowy przyjaciel. Każdy człowiek powinien być choć w pewnym stopniu hedonistą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alro
18:57 HerbacianyListek alro ----> "wiem że zamotane ,tu wszystko jest zamotane i nie proste ale ciesze się że ktoś potrafi to zrozumieć" nom, ja się pocieszam stwierdzeniem, że gdyby nie te skomplikowane rzeczy, to nie docenilibyśmy należycie tych prostych - jakoś muszę to sobie wytłumaczyć, bo i naczej oszaleję Staram się widzieć pozytyw nawet wtedy, kiedy gardło się zaciska a powieki chowają łzy. Jakoś mi wtedy łatwiej. zen1982 ---> "szczerość to podstawa" Owszem. Tylko co, jeśli szczerze mówisz o swoich uczuciach, potrzebach, wrażeniach itd. a po drugiej osobie spływa jak po kaczce? Hm? Jak grochem o ścianę, ja mogę sobie gadać, a moje słowa przelatują przez niego jak woda przez sito, zero efektów? Hm? Albo efekt jest przez pierwsze dwa, trzy dni a później wszystko znów wraca na utartą ścieżkę? HerbacianyListek czytając twoją odpowiedz odnoszę wrażenie jak bym czytała kopię własnego życia... ''Czasem potrzebny jest ktoś, kto powie Ci, że jesteś wartościową, silną osobą, której dać tylko troszkę czasu na podbudowanie siebie to podoła wszystkiemu.''--->masz racje to jest bardzo potrzebne ...wtedy naprawde jest łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alro
nie nie nie--->czasem trzeba mieć odwagę żeby się uwolnić, kiedy obok jest szczęście. Nawet jeśli ma to być internetowy przyjaciel. Każdy człowiek powinien być choć w pewnym stopniu hedonistą niestety to nie jest takie proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zen1982
cierpienie jest częścią życia człowieka ,... kto nigdy nie cierpiał nie potrafi docenić życia i 5tego co się ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zen1982- właśnie tak jak napisałeś- częścią, a nie całym życiem. A tak może być, jeśli nie umiemy się odciąć od osoby przy której cierpimy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HerbacianyListek
zen1982 ---> "czasami jednak zdarza sie że po takim rozstaniu te osoby wracają do siebie (wiem po sobie) u mnie np to trwało pół roku... ale z biegiem czasu ta osoba uświadomiła sobie kogo straciła... i teraz wszystko jest inaczej ... czasami trzeba coś stracić żeby docenić.... to co się miało " No cóż - ja nie mam dokąd pójść (proszę uwierz mi na słowo, nie będę się rozpisywać dlaczego, nie o tym topic) chociaż jestem świadoma, że "terapia szokowa" często przynosi pozytywne rezultaty. alro ---> "HerbacianyListek czytając twoją odpowiedz odnoszę wrażenie jak bym czytała kopię własnego życia..." W innych okolicznościach cieszyłabym się z tego stwierdzenia, ale sama widzisz, jak jest ;) nie nie nie nie ---> "czasem trzeba mieć odwagę żeby się uwolnić, kiedy obok jest szczęście. Nawet jeśli ma to być internetowy przyjaciel. Każdy człowiek powinien być choć w pewnym stopniu hedonistą " - tylko cholera (sry) ja bym chciała z moim facetem dzielić ten hedonizm. Chciałabym od niego słyszeć to, co czytam na ekranie monitora, on mi powtarza, że mnie kocha, ale zachowuje się przy tym tak, jakby było to z czystego przyzwyczajenia, z powinności a nie z rzeczywistego uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alro
nie nie nie --->ja wiem że to kiedys pęknie nie może tak być wiecznie ale w tej chwili nie mam siły aż tyle aby stawić temu czoło ..a moja znajomość daje mi siłę jakoś trwać nic nie chce ,na nic nie nalega poprostu jest gdy płaczę ,gdy się śmieję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to może nawiąż internetowy romans z własnym facetem? Nie podszywaj się pod kogoś innego. Po prostu czasem rutyna w długim związku i zmęczenie sobą nawzajem rodzi barierę, którą potem trudno jest przełamać okazując ciepło i czułość, jak przed kilku laty. Przez internet jest łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alro
HerbacianyListku masz rację dlaczego słowa naszych facetów brzmią jak wypowiadane i przyzwyczajenia nasze starania odbierają że tak ma byś!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alro
nie nie nie nie to może nawiąż internetowy romans z własnym facetem? Nie podszywaj się pod kogoś innego. Po prostu czasem rutyna w długim związku i zmęczenie sobą nawzajem rodzi barierę, którą potem trudno jest przełamać okazując ciepło i czułość, jak przed kilku laty. Przez internet jest łatwiej. już próbowałam czegoś podobnego ,nie przez internet ,ale miało przynieść podobny efekt ...to usłyszałam czego ja chce ,za dużo sie na oglądałam durnych filmów (jego słowa)i tpd rzeczy powinnam się cieszyć z tego co mam a zabieganie o siebie to są fanaberie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HerbacianyListek
nie nie nie nie ---> "to może nawiąż internetowy romans z własnym facetem? Nie podszywaj się pod kogoś innego. Po prostu czasem rutyna w długim związku i zmęczenie sobą nawzajem rodzi barierę, którą potem trudno jest przełamać okazując ciepło i czułość, jak przed kilku laty. Przez internet jest łatwiej." "Romans" z moim facetem - w pracy czasem piszemy do siebie maile.... cytuję cały jego mail, żeby nie było, nic nie pomijam, nic nie skracam ***ale jestem śpiący, chcę już do domu wracać***. Na moje "zaczepki", małe prowokacje, aluzje itd. nawet nie odpisuje... A już hitem jest jak do mnie dzwoni - "no cześć, co powiesz ciekawego?"..... on już nie ma mi nic do powiedzenia. Nie patrzy na mnie jak na kobietę. Nie mam pojęcia już sama jak, na mnie patrzy. Ale ja nadal go kocham, mimo wszystko. alro ---> "HerbacianyListku masz rację dlaczego słowa naszych facetów brzmią jak wypowiadane i przyzwyczajenia nasze starania odbierają że tak ma byś!!!!!! " Zastanawiam się czy to nie moja wina, że go przyzwyczaiłam do tego? Że ma wszystko czego potrzebuje? Jak ja się staram zaaranżować coś, wyjść z nim gdzieś, zrobić coś razem, to - pomijając 89% przypadków kiedy mówi - "nie chce mi się" - zazwyczaj wycina mi jakiś taki numer, że mi słabo się robi. alro ---> "już próbowałam czegoś podobnego ,nie przez internet ,ale miało przynieść podobny efekt ...to usłyszałam czego ja chce ,za dużo sie na oglądałam durnych filmów (jego słowa)i tpd rzeczy powinnam się cieszyć z tego co mam a zabieganie o siebie to są fanaberie" coś jak u mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alro
dlaczego życie jest tak trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HerbacianyListek
alro ---> "dlaczego życie jest tak trudne" Żebyśmy miały o czym rozmawiać ;) Nie smuć się, wierzę, że jeszcze nam się uda, że nam się wszystko ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co myślicie o stwierdzeniu, że miłość, zauroczenie się kiedyś kończy i jeśli związek nie jest podparty prawdziwą przyjaźnią, to nie ma szans aby przetrwać? Może tak jest z Waszymi facetami. Skoro zauroczenie to kwestia hormonów, to może przestały się już produkować. A przyjaciółmi zostać nie chcą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alro
nie nie nie nie ---> a co myślicie o stwierdzeniu, że miłość, zauroczenie się kiedyś kończy i jeśli związek nie jest podparty prawdziwą przyjaźnią, to nie ma szans aby przetrwać? Może tak jest z Waszymi facetami. Skoro zauroczenie to kwestia hormonów, to może przestały się już produkować. A przyjaciółmi zostać nie chcą? '' może masz race..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×