ZA BARDZO ZA NIM LATAŁAM ...

Od razu zaznaczam, ze mam 24 lat, wiec sprawa nie dotyczy perypetii gimnazjalnych nastolatek podkochiwujących się w koledze z II a :) A więc najpierw od tego sie zaczelo, ze zakochalam sie w swoim koledze. Zaczelam o niego zabiegac. I się zatraciłam w tym. Położyłam calkowicie kawe na lawe. Ciagle komplementy, smsy, mile komentarze na naszej-klasie i takie tam. On mnie lubil, ale az tak nie zabiegal o mnie. W zasadzie tylko czasem zdarzylo powiedziec mi cos milego. No i tak sie zlozylo, ze znudzilam mu sie. Nie odzywa sie do mnie prawie w ogole. Stracil jakiekolwiek zainteresowanie mna. Chcialam tylko przestrzec dziewczyny- bądźcie choc troche niedostepne. Nie mowie , ze caly czas, ale nie pokazujcie caly czas jak wam na nim zalezy. Badzcie czasem tajemnicze i obojetne. To dziala na facetow. Na mnie juz za pozno w tym przypadku, straciłam go.

może po prostu mu się nie podobasz. Bywa... Gdyby był Tobą zainteresowany to sam wykazałby inicjatywę

nie chciał cie i tyle i olewanie nieolewanie nic tu nie zmienia, albo sie kogoś chce albo nie, to nie Twoja wina!!!

Niestety jest tu troche mojej winy. Czuje,ze gdybym byla ciut bardziej tajemnicza i nie okazywala az tak wielkiego zainteresowania, to moze by go bardziej ciagnelo do mnie . Tak sie zastanawialam pewnego wieczoru i sama tak mam. Jak jakis mezczyzna ciagle mi sie narzuca, zasypuje mnie smsami i czulymi slowkami - mam go troche dosc. A jak jest taki troche niedostepny- kreci mnie niesamowicie !

No fakt, czesto jest tak , ze kreci nas to co niedostępne. Ale wg mnie nie ma co sie bawic w jakies gierki. Jezeli jestes taka uczuciowa, lubisz okazywac uczucia to dlaczego nie byc sobą? wkoncu znajdziesz swoją drugą połówkę. Ten na bank nie byl Ci pisany. I tyle.