Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaplakana panna

Dzis podjelismy decyzje o odwolaniu slubu

Polecane posty

Gość sbsbsbbs
Twoj narzeczony nie chce cichego slubu bez rodziny , Ty sie swojej wstydzisz to moze nie zapraszaj ich na ta uroczystosc, a slub zrobcie w miejscu zamieszkania tesciow. To chyba dobre wyjscie, skoro Twoja rodzine nie obchodzi ten dzien:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczekajcie następne pięć lat, albo zgoła dziesięć. Ty się boisz awantury, narzeczony boi się mamusi, a jego tatuś decyduje o waszym weselu. Wy tu nie macie nic do gadania. Dorosły człowiek decyduje sam o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokakakakakak
Jeszcze niedawno miałam taki sam problem. Teście kłócą się namiętnie i wyklinają się na przedpokoju. Oboje lubią wypić. Brat męża awanturnik z zakładu karnego. Wszyscy są strasznie wrogo nastawieni do kościoła. Od kilkunastu lat nie wsiedli razem do samochodu, nie odwiedzają swoich teściów. Nie chcieli się zgodzić na spotkanie z moimi rodzicami. Bałam się strasznie o to jak to będzie. Moi rodzice tradycjonaliści. Chcieli się spotkać, ustalić pomoc w organizacji wesela. Nie udało się. Ustaliłam ze swoim bratem że gdy tylko któreś z nich zacznie szaleć, zostanie wyprowadzone. Wyszło tak - o dziwo wsiedli do auta i dojechali wspólnie 70km. Co się działo w samochodzie nie wiem. Ze łzami w oczach pobłogosławili nam i wspólnie udali się do kościoła. Usiedli na miejscu dla rodziców - pierwsza ławka. Nie przystąpili do komunii, nie żegnali się, ale wstawali i klękali tak jak wszyscy. Na weselu wódki nie tknęli. Zachowali się super. Nad ranem był jedynie przykry incydent z bratem męża, ale była to 7 rano i na sali byliśmy tylko my, moi rodzice i kilka osób z rodziny młodego którzy nie byli zaskoczeni. Szkoda mi tylko moich rodziców że musieli na to patrzeć, ale przygotowywałam ich na to od dłuższego czasu. Też cholernie się bałam jak to wyjdzie. Udało się i jesteśmy szczęśliwym małżeństwem, a goście mówią że super się bawili. Także nie rezygnuj. Ustal granice i ciesz się chwilą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś mało dojrzała - to pewne. Tak jak ktoś napisała - a Wy jesteście dorośli aby czy macie po 17-cie lat. Ślub zawiera się z konkretnym człowiekiem i z nim żyje. Po to jest małżeństwo - wiesz o tym. Potem już wszystko jest inaczej. a wesele - cóż to taki miły dodatek. Nie kochasz swojego narzeczonego - a juz na pewno nie chcesz być jego żoną - TO PEWNE. Jak byś chciała to byś była. Dorośnijcie. Ja też robię wesele za rok, choć nie chcę, ale wiem akurat, że będzie ok, bo moja rodzina się dobrze bawi, po prostu ja uważam to za zbedne, ale rodzice chcą więc będą mieli. Ale ślub już wzięłam, bo chciałab być z tym człowiekiem i fochy rodziców miałam gdzieś. Z teściową się odbyła grzeczna, ale stanowcza rozmowa i musiała mnie przeprosić za złe miny na ślubie i jest ok. Jestem dorosła sama o sobie stanowię. Życzę szybkiego dorośnięcia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak w ogóle to jest decyzja w stylu \"na złość mamie odmrożę sobie uszy\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapłakana panna
Glupoty wupisuja osoby, ktore nie maja co ja przezywam. Na pewno musze byc gowniara, skoro boje sie slubu i marze aby byl udany... mam 26 lat.Kazda z Was pewnie jest/ byla taka odwazna, bezproblemowo przezyla cudowny dzien .. Najlatwiej sie madrzyc.Na reszte zlosliwych uwag nawet nie odpisze.. Wczoraj przeczytalam mile slowa, ze warto o to zawalczyc i wziac ten slub, aby zaczac tworzyc wlasna rodzine... nie moge przestac o tym myslec , czekam na narzeczonego i jeszcze raz postaramy sie to przeanalizowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapłakana To właśnie chciałam Ci powiedzieć, że nie bierzesz ślubu dla rodziny. domysliłam się ż enie masz 17-tu lat, tylko tak się zachowujesz, stąd ostre słowa, miały Cie sprowokować do zastanowienia się nad sobą. Dziweczyno odwoływanie ślubu ze względu na rodziców - to śmieszne. I co nigdy go nie weźmiesz? !!! Jak można tak traktować narzeczonego, który chce - przecież to dla niego upokarzające!!! Rodzicom się stawia ultimatum - kto finasuje ten ślub, jeśli nie oni to zagroź, że ich wykreślisz z listy gości. Zapraszaliście juz gości? Jeżeli to rodzice finasują, to podziękuj im i z własnych funduszy zaproś tylko najbliższych, będzie im wstyd jak cholera i się zmitygują. Nie rozumiem w czym problem, że nie możecie tego powiedzieć Twoim przyszłym teściom. Przecież znają Cię juz parę lat, więc chyba nie wchodzi w grę, żeby kazali Twojemu narzeczonemu z Toba zerwać, bo masz ojca pijaka. Niestety podtrzymuje, że to na złość mamie odmrożę sobie uszy. I będą bolały mnie nie mamę. Nie weźmiesz ślubu, będziesz nieszczęśliwa, a Twoi rodzice nawet się tym nie przejmą i to Ty będziesz poszkodowana, a nie oni. Wybacz, ale to nie jest dorosłe, nie oburzaj się. Nie akceptujesz krytyki, a zachowujesz się niezbyt dojrzale. Jak moja teściowa zaczęła kręcić nosem, że po co dwa śluby, to jej w końcu obydwoje powiedzieliśmy, że jak jeszcze jeden foch, to jej z daleka pokażemy obrączki, że już jesteśmy po ślubie, nawet nie będzie wiedziała kiedy. Trzeba walczyć o swoją niezależność, a Ty ulegasz, bo tatuś. Pokaż że jesteś dorosła i fochy tatusia i mamusi Ci nie ruszają. Najwyżej ugadasz kogoś, że ojca wyprowadzi z wesela, to jemu bedzie wstyd, nie Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapłakana panna
Niestety przeraza mnie mysl, ze powodow do nie brania slubu bede miala zawsze pod dostatkiem. Niestety moja rodzina jest oporna tazke na grozby. Mysle , ze po prostu pobierzemy sie tak czy owak, musi sie udac. Najwyzej rzeczywiscie w ogole ich nie zaprosze. Dzieki za rady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie to nie jest powod do odwolywania slubu...czy bierzesz go dla nich?...uwierz mi wiem o czym mowisz..jacy sa Twoi rodzice...ojciec mojego jest taki ze uwielbia sie awanturowac itd ciagle non stop...o byle co...a na weselu syna udawal aniola ...my mamy w pazdzierniku..i z powodu takiej osoby nie bedziemy odwolywac slubu no bez przesady...my bierzemy go dla siebie nie dla nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nareszcie. bierz swoje życie w swoje ręcę - nikt za Ciebie tego nie zrobi. Jestem przekonana, że szczera rozmowa z przyszłymi teściami zaskoczy Cię tylko pozytywnie i jest niezbedna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy juz ktos ci nie poradzil zeby zrobic slub i wesele u twojego narzeczonego w miescie. przeciez nie jest powiedziane ze musicie sie pobrac w twoim. i bedizesz miala problem z glowy a jego rodzina bedzie mogla wyprawic wam takie wesele jakie beda chcieli a ty poprostu swoich nie zaprosisz i tyle. ale nie odwoluje slubu z takiego powodu. wiem ze moze jest troszke za pozno na zalatwiania wszystkiego ale napewno znajdzie sie w jakims kosciele wolna godzina i uda ci sie przelpzyc ta uroczystkosc do innego miasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaPanna22
zaplakana panno: czy slub sie bierze do ludzi czy do siebie ? to samo jest z weselem......jak nie wyobrazacie sobie cichego slubu...czy zycia bez slubu...to wezcie slub..po czym zaproscie gosci na skromne przyjecie... malo alkoholu.....ale mila atmosfera....zjesc obiad,posiedziec,porozmawiac...zrobic sobie pamiotkowe focie...toszke potanczyc..i z glowy... a tak wogole......to jak sie kochacie...to liczy sie tlyko to..a nie rodzina...i wesela...ktore robione sa tlyko "do ludzi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skoro teraz są takie problemy
, istnieje możliwość że tradycyjna rodzina lubego nie zaakceptuje Twojej rodziny i ślubu bez wesela, ale zaakceptuje wasze życie na kocią łapę, a narzeczony nie potrafi się im przeciwstawić rodzicom... cóż... wydaje mi się, a nawet pewna jestem, że Waszego ślubu nigdy nie będzie, a Wasz związek juz niedługo się rozpadnie. Bo żadne z Was nie umie i nie chce o niego walczyć, tylko ogląda się na innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×