Kutwa...Znowu mi zakupy nie wyszły...

jak zwykle wpadłam do paru sklepów jak po ogień, chwyciłam to, co mi się z grubsza podobało i wyszłam bez mierzenia, bo byłam pewna, że rozmiar i krój jest w porządku. Wrócilam do domu jak na skrzydłach, a tu się okazuje, że jedne dżinsy są za duże i się marszczą na brzuchu, za to drugie musiałam włożyć na wdechu i średnio mi idzie siadanie w nich. Rękawy jednej bluzki dziwnie odstają na ramionach, druga ma większy dekolt niż się to na oko wydawało i mi biust wypada, a śliczna na wieszaku tunika wisi na mnie jak worek. Tylko sweterek wygląda bosko i pasuje idealnie. jestem beznadziejna w kupowaniu ciuchów. Tak nie znoszę przymierzania i w ogóle. Eh, i kolejna partia ubrań będzielezała w szafie...

:O

mam to samo, nie lubie przymierzania i nie lubie rozglądania się za ciuchami. biore to co mi sie podoba...

ale dziwoląg z ciebie...jak mozna kupic spodnie bez przymierzania :O

Nie wiem, jak można robić zakupy bez przymierzania, na oko :O Ale widocznie można... W tych czasach kiedy rozmiarówki są tak różne, a kroje niedopasowane?

też nie lubię przymierzania, zwłaszcza kiedy jest upał albo kiedy jest zima (wtedy zajmuje mi to najwięcej czasu), ale skoro już się decydujesz na zakupy to niestety trzeba się z tym liczyć.. dziś szukałam sukienki :O przymierzałam chyba 4 a miałam dosyć...