dlaczego ludzie którzy nie mają zadnych perspektyw zakładają rodzinę

moze licza na jakas zmiane :( Na cud, wygrana w totka... Nie wiem :( Moze licza na to, ze sprawdzi sie powiedzenie, ze "pieniadze szczescia nie daja" :(

wzruszyła mnie twoja historia... :P

a dzisiaj wlasnie moj mezczyzna mi sie oswiadczyl... Znaczy zasugerowal :( I sie tez nad tym zastanawialam :( Po co mam z nim tworzyc rodzine, skoro na nic nas nie stac. Moze sprawilas dobry uczynek tym topikiem - jedna taka rodzina nie powstanie. Tylko zcemu to zycie takie dlugie :(

moi rówieśnicy kończą studia i nie mają pracy i jaka mają przyszłość????

że dzieci są bite:(

że Bóg dał dzieci to i da NA dzieci

to sie uśmiałam

nie decyduję się na dzieci. Moja przyszłość zawodowa wygląda na razie przyzwoicie - w tej chwili zarabiam 2, 5 tys., z czasem powinnam awansować, ale... praca jest odpowiedzialna, są wymogi, którym mogę nie sprostać z różnych względów, a po wywaleniu stamtąd po kilku latach, to raczej idziesz na żebry, bo nigdzie już cię nie przyjmą, tak szczególna jest to działka. Mąż ma perspektywy zerowe - pracuje u prywaciarzy, wykształcenie - szkoła policealna. Z chwilą skończenia 40 - wylot i żebry, nikt go nie zatrudni. Jak uda mu się doczołgać do głodowej emerytury, to będzie cud, na który bym nie liczyła. Mieszkania oczywiście nie mamy i mieć nie będziemy, bo nie stać nas na kredyt 150 tys. I koniec bajki. Ślub wzięliśmy, chcemy być razem, kochamy się. Ale trzeciej osoby na ten niepewny los chyba nie możemy sprowadzać. Ludzi jak w temacie nie pojmuję.

Dochodzę do wniosku, że osoby które nie mają za wiele (materialnie),a le mają siebie to tworzą o wiele szcześliwsze związki niż te osoby które czegoś się dorobiły i potem założyły rodzine. Weźmy o to mój przykład, z mężem zaczęliśmy mieszkać na swoim mieszkaniu 3 miesiące przed slubem. Nigdy nie mieszkaliśmy ani z jego rodzicami ani z moimi. Niby mówi się że młodzi powinni mieszkać osobno, ale niestety dziś jesteśmy 3 lata po ślubie, a ja czuję jak wali sie moje małżeństwo, tylko czkać aż znajdziemy się na sali sądowej. Najbardziej boli mnie to że świadkiem tego wszystkiego jest mój syneczek.

iwona no nie wiem mówią że gdy bieda póka do drzwi to miłość ucieka oknem:(

Byc moze, ale w moim przypadku to sie nie sprawdziło. Może jestem tym nieszczesnym wyjątkiem

No No dzis ludzie wygodni :)

na zycie,na siebie to jedyne co im od glowy przychodzi potem rodzą dzieci i to się plata biedne po ulicach a rodzice szczęśliwi bo się mogą hajtnąć ale z czego sie tu cieszyć skoro wygląda to jak wygląda a mogliby byc ze soba i be ztego ocvzywiśce nie jestem przeciwniczką slubów bo sama o tym marzę ale w przyszlości trzeba miec jakieś warunki najpierw zadbać o wykształcenie,warunki a potem domknąć to jakby:) poza tym wiele osób się hajta bo na wioskach panny w wieku 20lat to prawie stare panny w miastahc takich cudów nie ma