Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a ja wiemm

NIE UMIEM GOTOWAC- czy to straszne?

Polecane posty

Jarek: a po cos tu wlazl???? jak sie chcesz wypowiedziec to niech to bedzie madre, a jak masz jakis problem to idz do psychologa a nie kobiety obrazasz!!! Wykazujesz sie przy tym intelgencja klapka, oczywiscie klapka nie obrazajac :) :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wiemm
dzieki,wiecie co gotuje,a co tam:) wieczorem lub jutro napisze jak mi poszło i czy lubemu smakowało:)jeszcze raz wam dziekuje,jestescie kochane:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wiemm
wrzuce lisc laurowy a ziele tez moge?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wiemm
Z Wasza pomocą pierwszy raz gotowałam i coś ugotowałam, a mianowicie sosik:) Podsmażyłam cebulkę, potem podsmazyłam miesko dodałam do cebulki zalanej woda i dusiłam, wrzuciłam listek laurowy, sól, pieprz, troszke marchewki i pietruszki a na koniec zaprawiłam pół szkl. śmietany z 1 tyż.mąki, ale dolałam troszkę wody,bo nie mogłam rozmieszać...A wynik? Wyszedł sos, no troszkę żadki, ale smaczny.. no i może troszkę kwaskowaty,ale to myślę ze chyba przez tą śmietanę. Jak myślicie? Jakies wskazówki macie dla mnie-coś byście dodaly,albo....? Co do partnera to podsumował to tak: dziekuje, było dobre no tylko troszke za żadkie i kwaskowate ale oki:) Myśle że na pierwszy raz to i tak dobrze:) Dzieki Wam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratuluje!!!!! Widzisz gotowanie nie jest takie straszne :) a wrecz jest swietna zabawa, mozna sobie eksperymentowac i cudowac na wlasne sposoby. A z tym sosem hmmm to moze faktycznie od tej smietanki, moze jedna szklanka to za duzo, kurcze nie wiem bo sosy domowej roboty nie sa moja mocna strona, wole te z torebeczek szybciej, a zawsze mozna je jakos doparwic po swojemu. A jesli chcesz zeby sos byl bardziej gesty to dodaj wiecej maki. Mam nadzieje ze dobrze Ci radze :D Powodzenia na nowej drodze gotowania!!! :D hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wiemm
Dzieki:)W sumie kupiłam tez takie z torebki:)no ale chciałam spróbowac i juz mniej wiecej wiem na czym rzecz polega:)A te z torebki mi odradzono,ale nastepnym razem spróbuje:)A co dodajecie do nich jeszcze czy tylko z woda je mieszacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszam z woda jak na przepisie, i doprawiam jakimis przyprawami zeby byl ostrzejszy, albo smaczniejszy. A jak robie jakis serowy to dorzucam sera plesniowego i zoltego, robi sie wtedy gesty i ciagnacy, a dzieki sosowi z torebki ma ciekawy smak. Wiesz poniekad takie sosy z torebek nie sa takie smaczne jak domowe, ale dla mnie liczy sie czas, bo nie mam calego dnia na pichcenie, chociaz jakby mogla bo bym napewno tak sobie pichcila bo lubie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zle
to i tak jestes lepsza ode mnie :/ ja mam 26 lat i nie umiem ugotowac ziemniaków nawet :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja gotować i piec nauczyłam się dopiero po wyjściu za mąż, w wieku 28 lat, i nadal się uczę:) Ambitnie zapragnęłam być dobrą żoną, zawzięłam się no i się udało:-D:-D I podobno nie najgorzej mi idzie, miałam kilka "strzałów" kulinarnych z których mąż do dziś się śmieje, ale poza tym jest ok:) Gotowanie jest fajne, a jeszcze z ukochanym i kieliszkiem wina - rewelacja:-) A też długo ludzie uważali mnie za beztalencie kulinarne, odporne i oporne na kuchenną wiedzę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sosu na pół szklanki
wody daj 2 łyżki śmietany i 3 łyżki mąki. Sos będzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruselka
A ja mam prawie 30 na karku i tez nie potrafie gotowac. Jeszcze w zyciu nie gotowałam grochowki, fasolki po bretonsku, barszczu czerwonego, kapusniaku, grzybowej. ja poprostu sie do tego nie nadaje cokolwiek zrobie jest to bez smaku. A ile razy sie zdarza ze od razu wylewam zupe ktora ugotowalam bo sie jesc nie da. Dodam ze mam meza i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sowa dzienna
ja też nie mam ręki do gotowania, jak mi się coś uda to przypadkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeeee przecież nie każdy MUSI umieć, a zwłaszcza- lubic gotowanie. Faceci jakos nie rozpaczają z tego powodu :P Nie umiałam nic wiele lat, potem podobnie jak Laura postanowiłam być przykładna panią domu jak z XIX-wiecznej powieści, spróbowałam, zaczęło wychodzić (no, nie od razu) - polubiłam, ciag dalszy nauki trwa, postępy robię. Ale gdybym nie zechciała, to bym nie płakała po nocach z tego powodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Też nie umiem wszystkiego gotować.:) Można się nauczyć. Ziemniaki i makaron to pestka, sos gotowy z torebki ugotuje się we wrzącej wodzie. Spaghetti to proste danie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebujecie rady
???????????????? dam Wam ja piszcie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ruda, z tą XIX wieczną powieścią to nie przesadzaj, dziś prowadzenie domu i gotowanie jest nieco łatwiejsze:-D Ale teraz siedzę w domku to mogę się pobawić w gosposię w fartuszku;) BTW: przeczytałam ostatnio książkę i obejrzałam film "julie&julia" - tam jest dużo o gotowaniu, po przeczytaniu od razu miałam ochotę gnać na zakupy i gotować wołowinę po burgundzku:-D nie ma to jak inspiracja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha! mnie też zainspirował ten film :) (Tak na marginesie to go chyba już ze 3 razy widziałam...jeszcze nie mam dość :) ) Z tym, ze ja poeksperymentowałam z kurczakiem w winie i pieczarkach- był jakoś na początku-mniamniusie Chwilowo nie ma mięsa na gulasz, ale to sie wkrótce zmieni (jak juz opróżnię zamrażarkę z tego co w niej zalega.....) Prowadzenie domu jest oczywiście łatwiejsze, mamy pomoc w postaci różnorakich sprzętów i meżczyzn :) ale dysponujemy mniejszą ilością czasu na to. Moim zdaniem wychodzi na jedno- kobiety zawsze miały ciężkie życie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A robiłaś może tę zupę co jest na początku, z ziemniaków i porów? Ja się zastanawiam jak to może być dobre, skoro nie ma tam bulionu, żadnego gnata, czy choćby kostki rosołowej, tylko sama woda, do tego ziemniaki i pory, i garść zieleniny na koniec. Dziś będę robić podobną, tyle że posłużę się mięsem:) Co do prowadzenia domu... dziś wymaga się od nas perfekcyjności: masz być super pracownikiem, gospodynią domową, kucharką, matką, kochanką, i jeszcze mieć czas dla siebie, na własne hobby, bo inaczej nazwą cię nudną kurą domową. Nie da się tak: albo to, albo to, nie starcza na wszystko czasu:) kiedyś kobieta zajmowała się tylko domem i było ok, a teraz dzięki feministkom na wszystko brakuje nam czasu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chcialabym zapytac
ja zaczelam w wieku 10 lat :) od zupy z zielonego groszku (kostka rosolowa, warzywa w kostke, groszek, na koniec slodka smietana do zabielenia i zielenina) potem bylo smazenie kotletow, plackow ziemniaczanych, nalesnikow itp. pierogi zaczelam lepic dopiero w wieku lat 24 :D bo wtedy poszlam na swoje i nie mialam mamy pod reka. pamietam ze rok balam sie je lepic ale odwazylam sie i siup udalo sie. generalnie nie ma potrawy ktorej nie umialabym zrobic. wiekszosc tego co nauczylam sie w domu znam na pamiec, nowe rzeczy robie z przepisow. gotowanie to nic trudnego, naprawde, nie ma sie co stresowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zupy nie robiłam z tej prostej przyczyny, ze nie lubie gotowanych porów (cebuli, jakichś liści typu botwinka itp) pływajacych w zupie, a nie mam niczego, coby toto rozdrobnić. Więc sobie odpuszczam do czasu uciułania na blender lub porządny mikser (m.in. taki, ktoremu jedna końcówka nie odpada w trakcie) Zupa jarzynowa dobra jest też na maśle- tak robię z mrożonkami- podsmażam na masełku, wlewam wodę, gotuje sie, potem zabielam i doprawiam- może o cos takiego chodziło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak lepsza żeś ode mnie ja niby umiem nauczyli mnie i sama się uczyłam ale gotować nie cierpię nawet komuś w gotowaniu pomagać nawet samej kuchni nie lubię i w niej nie jem w moim domu takiego roboczego pomieszczenia mogłoby nie być dla mnie to cholernie nudne i nie wytrzymuję w kuchni zbyt długo więc jesteś do przodu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chcialabym zapytac
jesli jakas potrawa np sos, spagetti czy zupa wyjdzie zbyt kwasna to dodajcie troche cukru (ok pol lyzeczki) wtedy zredukuje kwasnosc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do roli kobiety to doprawdy wielka szkoda, ze nie można sobie wybrać jednej czy dwóch (mi kucharka i kochanka by wystarczyła, sprzątaniem i pracą niech sie zajmą krasnoludki) Na pocieszenie- meżczyżni też maja urwanie łepetyny- mąż, ojcec, pracownik, musi pomagać kobiecie, ale być jednocześnie męskim (nosic fartuszek z typowo męskim wdziekiem? Da się? ), umiec bawic dziecko, być współczująco-pocieszajacy, ale jednocześnie twardy, umieć uronic łzę, ale nie płakać..... Ni8e ma co- współczesne czasy to harówa dla obu płci (a sami chcieliśmy...ups chciałyśmy) Do dań na pomidorach mozna dać cukier, ale mozna też starkowaną marchewkę- musi się poddusić, pełni tą samą rolę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuska87
nie wiem czy to straszne, ale jeśli nie masz męża kucharza to chyba troszeczk ;) ja też długo trzymałam się myśli, że gotowanie jest wstrętne, długie i wykańczające, a potem i tak wszyscy są niezadowoleni z efektów. Jednak wkurzona wiecznymi tekstami, że kobieta umieć gotować powinna, znalałam w necie to: http://gotowanie.zlotemysli.pl/wp,4/ , może dla kucharzy to za mało, ale dla dwóch lewych rąk idealne. Wreszcie ktoś napisał coś językiem niegotujących xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margolka66
Wszystkiego można się nauczyć raz wyjdzie raz nie w końcu dojdzie się do perfekcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja a ja a ja
też nauczyłam się gotować w wieku 26-27lat gdy wyszłam za mąż.. dopiero teraz moge powiedziec ze coś tam umiem... najważniejszy jest trening, sprawdzone rady i dobre przepisy. Wszystko się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margolka66
Ja niby gotuję od wielu, wielu lat, a ciągle się uczę, chętnie korzystam z porad miłych pań i panów z forum .Niektórzy mają naprawdę genialne sposoby na dobre jedzonko, pytam często starszych osób jak robią to czy tamto , oglądam programy telewizyjne typu "Ewa gotuje","kuchenne rewolucje" z panią Gesler, jest też program z panem Gesler , jest też taki program na jedynce , gdzie ucz gotować potrawy tradycyjne - staropolskie.Tak pozbierane mądrości, później wykorzystuję w swojej kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikimini123
ja w wieku 10 lat zajmowałam się całym domem- piekłam, gotowałam pełne obiady, sprzątałam, opłacałam rachunki itp.- mam tylko Mamę więc trzeba było pomóc. Każda z Was drogie Panie potrafi gotować :) największym problemem jest strach, zwłaszcza jak coś nie wyjdzie za pierwszym razem, wtedy blokada i już nie będe gotować bo nie potrafię. Ja od jakiegoś czasu kupuję taka gazetkę małą za 99 groszy, ludzie przysyłają sprawdzone przepisy na obiady, desery, placki. Zawsze coś można fajnego znaleźć, przeglądnijcie sobie nawet w jakimś markecie samoobsługowym, przepisy są proste, dobrze opisane, wystarczy postępować zgodnie z instrukcją i uda Wam się. Ja robiłam dawniej z przepisów a teraz nie potrzebuję miarki, odliczania dkg, wszystko na oko, parę razy zrobicie, a potem już mechaniczne się robi. I nie martwcie się, miałam dużo współlokatorek i praktycznie żadna nie potrafiła gotować. Jedna nie wiedziała jak frytki się robi :P a jak tutaj piszecie, że potraficie ziemniaki zrobić, kotleta i zupę to już dobrze rokuje na przyszłość. no, ide zrobić sobie kawę bo cosik ziewam za często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedyna rada na nauczenie sie gotowac to chec zdobywania informacji na ten temat :) jak nie chcesz, to sie nie nauczysz ;) trzeba czytac profesjonalne poradniki o metodach przyrzadzania dan, ogladac w miare mozliwosci programy kulinarne w telewizji - wtedy widzisz na wlasne oczy co sie dzieje z jedzeniem tak czy inaczej przyrzadzanym. najpierw mozna robic z dokladnych przepisow, a w miare wprawy przepisy sluza tylko jako pomysly i inspiracje, albo zeby sobie cos przypomniec. na tym forum mozna znalezc swietne rady zyczliwych w wprawnych gospodyn domowych :) (o ile komus nie zbraknie cierpliwosci, bo wsrod nich sa plewy w postaci zolzowatych krytykantek, nie posiadajacych nic merytorycznego do zarzucenia, tylko osobiste czepianie :P ) ja tez nie umiem gotowac. nigdy nie robilam ororkowej, rosolu, (typowej) pomidorowki, roladek, plackow ziemniaczanych, schabowych nie umiem, ryby panierowanej tez, tradycyjnych mielonych, pyz, jakichkolwiek klusek, krupniku. z raz moze robilam fasolke po bretonsku, pierogi kilka razy, ale dzieki :D robie tylko proste rzeczy, szybko i zdrowo, dobrej jakosci skladniki i pyszne przyprawy. no i trzeba zglebic metody, zeby nie presuszac miesa, nie robic bomb kalorycznych niepotrzebnie, zastepowac niezdrowe skladniki zdrowymi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×