Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mirkat

wszyscy mi mowia ze tyje, robie sie gruba i brzydko wygladam- jak schudac?

Polecane posty

ostatnio cale moje otoczenie-mama, tata, siostra, nawet chlopak- wszyscy mowia mi ze strasznie przytylam...fakt jest taki ze wciagu roku z 62 do 72kg dobilam przy 168 wzrostu. bardzo zle sie z tym czuje, nie dopinam sie w zadne ubrania z tamtego roku a mimo to nie potrafie sie zmobilizowac by schudnac:( proboje cwiczyc, zdecydowanie mniej jesc ale po dniu dwoch rzucam sie na jedzenie znowu i nadrabiam zaleglosci. nie wiem jak sobie z tym poradzic. wiem tylko, ze nikt nie mowi mi tego zloliwie, choc zabolalo kiedy narzeczony powiedzial mi ze to oststni moment bym cos z tym zrobila bo inaczej bede miala w2przyszlosci problem;( powiedzcie jak sie nastawic psychicznie i nie ulegac pokusom jedzenia. mam zle samopoczucie z ta figura jaka teraz mam, ale nie mam na tyle silnej motywacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milossa
zbierz sie w sbie bo jak najblizsi ci mowia ze tak jest to juz musi byc cos nie tak, a jak se nie wezmiesz teraz to pozniej bedzie za pozno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ujti6o7p87
a ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ujti6o7p87
Spróbuj ,gdy robisz sie glodna wypic szklanke wody i wyjsc z domu ,np. na spacer ,zeby nie ciagnelo cie do jedzenia ,albo sprobuj sie czyms zmeczyc ,zajac ,zeby nie myslec o jedzeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam ten sam problem. 16 lat, 70 kg 169 wzrostu i brak motywacji. do tego leczę się z bulimii u psychologa. on ma mi niby pomóc schudnąć ale coś to nie daje efektów. tzn nagle wpadam w zły humor i się objadam byje czym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest to ze wiem jak schudnac, czuje sie gorsza od wszytskich bo wsyzscy naokoło ladniejsi, szczuplejsi i wtedy mi juz przechodzi ochota na odchudzanie bo pok co sie meczyc skoro wsyztscy i tak tacy ladni>>(cos ze mna nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głowa do góry :) daj sobie czas na schudnięcie . Mogłabyś napisać co dokładnie dzisiaj zjadłaś ? może nawet niezbyt drastyczne zmiany pozwolą Ci wrócić do poprzedniej wagi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzis zjadlam 2 kanapki z kielbaska, zupe kalafiorowa , bulke jagodzianke , kromke chleba z miodem i cukierka. ps uwielbiam slodycze, a i wypilam kawe z cukrem (herbaty nie slodze) i szklanke coca coli. ale to i tak malo jak na mnie, zbliza sie wieczor w ktorym uwielbiam jesc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi najbardziej z wszystkich sztuczek , mających na celu pohamowanie apetytu jest mycie zębów i czarna kawa . Najważniejsze to chyba to żebyś sobie dobrze rozplanowała godziny posiłków i mniej wiecej dawka kcal hmm bo może za mało jesz do południa i stąd bierze się wieczorny głód .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blumblum
nie wiem jak mozna komus powiedziec ze jest gruby..i to najblizsza rodzina , wspolczuje ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak powinnam cwiczyc, chlopak mowi zebym poszla sobie na silownie, ale mnie akurat to nie przekonuje;( czy jazda na rowerze i bieganie cos dadza czy fatycznie mam chodzic na silownie? a jakie cwiczenia sa dobre na brzuch>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvvxxxvw
a ja uwazam ze to dobrze ze ci mowia ze jestes gruba nie obraz sie ale ja mam 33 lata i przy twoim wzroscie waze 63 kg i sie wlasnie odchudzam bo nie czuje sie z tym najlepiej ale ja mam 2 dzieci ja jestem na diecie south beach i to jest super zdrowa dieta nie jedz slodyczy , nie pij kolo i bardzo duzo cwicz, skacz na skakance i spaceruj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnieeee
ostatnio nawet mysle ze mam osesje bo caly czas sie z kims porownuje. Np dzis zadzwonila do mnie stara znajoma zeby wyciagnac mnie na drinka ale sciemnilam jej ze nie mam czasu sie spotkac. Tak naprawde ona jest super szczupla i ladna a ja ostatnii czsy wygladam tragicznie i wiem ze jak sie z nia spotkam bede sie zle czuc caly czas porownujac do niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlaśnie też tak mam...non stop patrze jak inni wygladają, porównuję się do innych - jak jestesmy ze znajmomymi to zamiast skupiac sie na rozmowie skupiam sie jak kto wyglada, co inni o mnie mysla, tak wiec jestem wtedy \"wycofana\", zamyslona ajka juz sie wypowiadam to zaraz trace watek bo mysle \" a co oni teraz o mnie sadza\'...ehh przerabane, najgorsze to to, że nie wiem jak schudnac, mam tak malo samozaparcia...a tak bym wszystkim chciala pokazac ze tez mnie na cos stac, i poczuc ze facevci patrza na mnie nie tylko jak na kolezanke ale tez troszke jak na dziewczyne- tak jak to bylo kiedys:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samira...
A próbowałyście MERIDIE??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaaaaa
mirkat - mam podobnie. w ciągu roku przytyłam 10 kilo - głównie przez zmianę trybu życia - studia dzienne, praca do 21-22 - wracałam do domu i rzucałam się na jedzenie. i zero ruchu bo nie miałam kiedy, weekendy z Narzeczonym albo nad pracą mgr. przy 158 cm waże 65 kg. bardzo dużo jak na mój wzrost, ale, nie widać tego po mnie. koleżanka mówi że dałaby mi najwięcej 58 kg. jak oglądam się w szybach wystawowych itp to uważam że jest dobrze. Narzeczony mówi że jest idealnie i nie chce żadnych zmian, a jak narzekam na swój wielki brzuch (ogromny !), to mówi że kocha mój słodki brzuszek. żadnej motywacji mi nie daje :P kilka dni temu zmierzyłam spodnie w których chodziłam jeszcze w listopadzie. zatrzymują mi się w połowie uda :| nie wiem co robić żeby jeść mniej. i znaleźć czas na ćwiczenia. rano nie jestem w stanie ćwiczyć - pracuje od 11 a rano jestem nieprzytomna zawsze - pracuje często do 20-22 i potem nie jestem w stanie już bo padam. a w ciągu dnia nie mam w ogóle czasu na jedzenie (żadnych przerw w pracy) i nadrabiam wieczorami :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlansie i w tym tkwi problem? a jaka masz prace? ruszasz sie tam chociaz, czy siedzaca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a aptropo spodni0- w zadne z tamtego lata sie nie mieszcze:9 nie mowiac o faldkach na brzucu, cala garderoba do wymiany na rozmaar 44 jak u babci 60letniej;((9

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaaaaa
to ja wchodze w rozmiar 40 ale ... ehhh cztery lata temu ważyłam 52 kilo i wyglądałam idealnie, prawie płaski brzuszek, nosiłam krótkie obsisłe bluzeczki a ostatnio kolega z dzielnicy się mnie pytał czy to prawda że w ciąży jestem (ktoś widział mnie przez okno czy coś z takim brzuchem :/). najgorsze jest to że nie mogę się przestawić całkowicie na zdrowe jedzenie. jestem na diecie bezglutenowej i masa rzeczy odpada. głównie jem białe pieczywo (ciemne bezglutenowe ciężko dostać), ziemniaki, ryż z sosami itp. w pracy ewentualnie jakiś jogurt jak się uda. a pracę mam głównie siedzącą, prawie zero ruchu :/ staram się z pracy wracać pieszo jak mam tylko okazje (45 min spaceru) ale albo Narzeczony po mnie przyjeżdża, albo mam duzo zakupów czy czegoś do noszenia i nie chce mi się jak tramwaj spod pracy pod dom, albo jestem zmęczona :/ wiem że muszę zmienić nawyki żywieniowe i wprowadzić ruch. tylko pytanie - kiedy ten ruch. jutro muszę wstać o 6 i iść na badania to jutro poćwiczę sobie z godzinkę przed pracą i w weekend też. potem bedę kombinować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja tez musze kompbinowac, bo w zastarszajacym tempie to wszytsko dziala. wiem, ze nie nalezy unikac sniadan! ja jak jeszczepracowalam to bralam do pracy np. pokrojonowego pomidorka z jogurtem naturalnym i szczypiorkiem czy cebula, moze rob sobie takie przekaski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaaaaa
śniadanka jem zawsze bo potem czesto nie mam kiedy zjeść przez nastepne 12 godzin ;) ale za to nie jedzenie kolacji powoduje że chudne czasem 2 kg w ciągu tygodnia. no i wszystko pięknie tyle że zjem rano śniadanie, potem długo długo nic i jak nie uda mi się czegoś przegryźć to wracam o 21 i wypadałoby coś zjesc jednak dla samego zdrowia :/ a takie przekąski masz racje, są świetne, często po drodze do pracy kupuje sobie w barze np zestaw sałatek. może spróbujemy przez najbliższy tydzień nie jeść nic po 18, pić dużo wody i powoli przestawiać się na "zdrowe" jedzenie typu więcej owoców, warzyw itp? chcę zacząć od tego, może niekoniecznie waga spadnie ale chociaż nie wzrośnie i organizm się oczyści. a potem do tego włączyć ćwiczenia, na początku trzy razy w tygodniu (zmuszę się żeby wcześniej wstawać), a potem może częściej jak się uda :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej malaaaa ja mysle ze dobrze by nam to zrobilo. to co bierzemy sie za zmiane sposobu jedzienia? ja moze jestem na tyle w komfortowej sytuacji ze mam czas na ruch teraz, bo obecnie nie pracuje, choc z 2 strony jak mam wiecj czasu, to wiecej automatycznie okazji do podjadania. czyli ograniczamy sie z przekaskami jesli juz to jak najwieksza ilosc owocow , warzyw, nie jesc wieczorami wiecej ruchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaaaaa
dokładnie :) myśle że wprowadzając powolutku małe zmiany możemy osiągnąć więcej niż nagłe przestawienie się na ćwiczenia aerobowe 1,5 h dziennie, chlebki ryżowe i wodę mineralną jako cały posiłek w ciągu dnia ;) tak przynajmniej powolutku ale do celu. ja zakładam sobie do końca grudnia zrzucić 16 kg, czyli ważyć 49 kilo. na schudnięcie kilograma daje sobie dwa tygodnie, czyli bez żadnej presji, jeśli jednego dnia zdarzy mi się zjeść większą porcję lodów to następnego dnia będę się bardzo ograniczać itp :) ważne żeby na koniec każdego dwutygodniowego okresu ważyć kilogram mniej. postaram się ograniczyć słodycze, choć lodów, zwłaszcza wodnych (mniej kalorycznych) sobie na pewno nie odmówię :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze wzgledu na to, ze wazysz mniej i masz wieksze trudnosci z tym by cwiczyc ja zakladam ze tygodniowo kilo,nie wiem czy niedlugo nie pojde do pracy wiec jak narzie chce wykorzystac ten czas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podziwiam
Wasze zaangazowanie, dziewczyny ;) Ja aktualnie przy 162 waze 54 kg, jestem po 5 roku studiow i mieszcze sie w dzinsy z LO a wtedy wazylam 48 wiec nie wiem jakim cudem... Hmm moze dlatwego ze teraz jestem umiesniona bardziej a miesnie jednak waza wiecej niz tluszcz? ale chcialabym zrzucic tak do 50, wiec chyba sie do was dolacze :) i odstawie te ciastka ktore wlasnie wsysam w siebie czytajac Was ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podziwiam
Przepraszam za literowki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaaaaa
jeśli masz czas na ćwiczenia to jak najbardziej warto to wykorzystać :) ehh ... mam zerową kondycję. wchodzę na drugie piętro i mam zadyszkę. chciałabym poćwiczyć callanetics ale nie mam zielonego pojęcia jak się do tego zabrać. na youtube nie ma chyba godzinnego programu ćwiczeń tylko trochę wybranych, będę musiała je jakoś posklejać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hhahaa to zapraszamy...w grupie sila:) ciekawi mnie jeszczeczy ten hula hop o ktorym dziwczyny na innych topicach pisza czy daje jakies rezulaty.... a tak w ogole to powiem wam, ze naprawde moze nam sie udac.. ja juz kiedys zrzucialam 5 kgh bez wiekszego wysilku-duzo roweru i ograniczylam jedzenie- np. fasolke jadlam na obia czy kalafiora(bez zasmazki) DAMY RADE:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaaaaa
jaaakie zangazowanie, ja się od pół roku do tego zabieram, a zabierałam się za schudnięcie jak ważyłam jeszcze 58 kg ;) no ale teraz to już jest zdecydowana przesada, musiałam kupić dwie pary większych spodni, i więcej nie zamierzam, w szafie czeka na mnie kilka par nowych za małych bo mama kupowała myśląc że się zmieszcze ;) i tyle ślicznych obcisłych bluzeczek któe też sobie pokupowalam ... no i jak sobie pomyśle że w połowie sierpnia wyjeżdżam z moim Kochaniem do jego rodziny nad wodę i się bedziemy kąpać ... i trzebaby jakoś w stroju kąpielowym wyglądać ... a wiecie co mnie motywuje najbardziej? bieganie po domu w samej bieliźnie i oglądanie tego wielkiego brzuszyska, od razu przechodzi mi ochota na jedzenie, chyba się pofotografuje i poobwieszam lodówkę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×