Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ellinka

iść czy nie iść...?

Polecane posty

to i tak nic:D 2 lata temu, jak juz cala rodzina wiedziala ze ja i moj obecny juz maz w 2007 r. bierzemy slub, ze juz prawie wszystko ustalone i w ogole, to kuzynka na swoje wesele w pazdzierniku 2006 dala zaproszenie moim rodzicom z dopiskiem: z dziecmi:P:P:P Czyli ze mna (23 lata wtedy) i moj brat - 18 lat:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam na slub kilkanascie minut pieszo, poza tym bliska rodzina (syn brata mojego taty)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam nadal nie wiem czy pojde :o mojemu facetowi jakos srednio sie to widzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak nie macie ochoty to nie idzcie. Ja rzadko chodze na wesela, ale jak juz sie trafi to zazwyczaj mam ochote sie pobawic i ide. Za tydzien tez ide, do znajomych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytankok
ja zostalam dopisana pod spodem na zaproszeniu dla moich rodzicow (mam 25 lat). Ani slowa o moim chlopaku, mlodzi nie zainteresowali sie, czy jestem z kims (chociaz 2 lata temu bylam na weselu w naszej rodzinie z chlopakiem, z ktorym nadal jestem). W dodatku moja siostra i jej maz dostali zaproszenie jeszcze na druga impreze w dniu slubu, na "slubny piknik" po poludniu, ktory dbedzie sie po obiedzie, a na zaproszeniu dla rodzicow nie bylo nawet wzmianki o tym, tylko zaproszenie na obiad. Niby moja mam telefonicznie ustaila z rodzicami mlodych (jej rodzinka), ze moge zabrac chlopaka, ale ja sie czuje mocno zdegustowana. Nie lubie tego typu uroczystosci (nigdy nie lubilam) nie mam ochoty poswiecac wolnego weekendu na podroz (impreza bedzie w innej czesci kraju) w te i z powrotem. Wolalabym spedzic ten czas z chlopakiem, gdzies nad woda, a nie w towarzystwie prawie obychc dla mnie ludzi. Poradzcie, co robic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytankok
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no masz podobno sytuacje jak ja... wiec nic ci nie doradze:/ bo nad swoja nadal sie zastanawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytankok
Ellinka, a jak oceniasz ta sytuacje z podwojna impreza, oficjalnym obiadem i "piknikiem" dla wybranych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no podzial na tych blizszych i tych dalszych...dziwne ze na ten piknik zaproszenie dostala siostra a ty nie? no rodzicow mgolabym zrozumiec, moze chca zrobic taka imprezke dla samych mlodych..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałganica
pytankok - państwo młodzi mają prawo zaprosic kogo chcai na co chcą - chcą twoja siostre na grilu, a rodiców juz nie - być moze chcą zrobic popijawkę z mlodymi ludxmi Jak nie masz ochoty, to nie jedź i już. Przecież nie masz obowiazku. Powiedz, ze nie mozesz i tyle, nie musisz nikomu się tłumaczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytankok
tez tak wlasnie pomyslalam, ze moze piknik jest dla mlodych. Tym bardziej czuje sie potrakowana po macoszemu, z rodzicami, bez chlopaka, na doczepke, zjesc obiad, dac prezent i spadac do domu (w naszym przypadku jechac 400 km). Dodam, ze siostra i maz nie moga byc na slubie, wiec bylalabym ja i rodzice. Kompletnie nie mam ochoty isc na ta impreze i chyba ja sobie odpuszcze. Mysle, ze w Twojej sytuacji (zaloba) mozesz spokojnie zrezygnowac z tego wesla. A jak Twoja mama, chce isc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytankok
galganica, gdyby chcieli mlodych na pikniku, to mnie by tez zaprosili, nie uwazasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama idzie na pewno (tzn tanczyc nie bedzie, idzie posiedziec) tata nie chcialby zeby nikt nie poszedl (bo to jego rodzina) poki co mamy tylko "problem" z tymi osobami towarzyszacymi i ogolnie jako debrac cala ta sytuacje:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytankok
poza tym wesele zawsze kojarzylo mi sie z taka wspolna zabawa, starsi z mlodszymi, kilka pokolen wspolnie sie bawi. takie podzialy na "obiady" i "pikniki" dla mlodych-starych, dalekich-bliskich, uprzeywilejowanych-nieuprzywilejowanych sa moim zdaniem z zalozenia krzywdzac i rodza niesnaski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałganica
nie wiem, dlaczego cie nie zaprosili; może cie mało znaja, moze chca mieć same MAŁŻEŃSTWA, SKĄD MAM WIEDZIEC ? w każdym razie nie podoba mi sie takie obrazalstwo "bo mnie nie zaprosili" Zaprosili cie na ślub i obiad i to miło z ich strony, bo mogli cie wcale nie zaprosić. A ty masz prawo nie isć, jak nie chce ci sie jechac 400 km. mi tez by sie nie chciało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałganica
a komu z czym sie kojarzy wesele, to już jego prywatna sprawa. Jest tak, że wesele sponsorują państwo młodzi i ustawiaja sobie tak, jak sami to sobie wyobrażają. Chyba nie myslisz, że beda robili sondy po rodzinie, co kto by chciał, czy mają być tańce, czy nie, czy ma byc rosół czy lepiej grzybowa i czy mają zapraszac z dziecmi czy bez. To ich decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytankok
Ellinka, mysle, ze na Twoim miejscu poszlabym z mama, zeby podtrzymac ja na duchu i nie czula sie samotna, ale poszlabym na sam slub, wesele bym sobie odpuscila (w zalobie nie macie obowiazku sie bawic, wszyscy zrozumieja). A do Kosciola mozecie isc z chlopakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytankok
galganica, owszem, ale podejmujac arbitralne decyzje, bez lieczenia sie ze zdaniem zaproszonych gosci, powinni sie liczyc z konsekwencjami. W tym przypadku- ze nikt na ich slub nie przyjdzie. Beda robili sobie wszystko po swojemu, ale- sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no na slub to ja ide na pewno, zatsanawiamy sie tylko nad tym weselem, mama sie upiera ze my mozemy sie troche pobawic(:o) bo tata umarl w styczniu wiec minelo juz "troche" czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałganica
to są ZAWSZE arbitralne decyzje, w końcu jakby się zaczęli bawic w demokratyczne ustalanie programu, to do konca życia by nie dali rady dojsć do jakiegoś rozwiazania. Sorry, ale ja tego nie rozumiem. Gdzie indziej, w innych krajach, jak sie dostaje zaproszenie, to sie to widzi pozytywnie - lubią mnie, zaprosili mnie. W Polsce od razu jest "ale zaraz, a ja zaprosili jeszcze na piknik, a mnie nie, a bez dzieci mnie zaprosili, co to jest?". Własnie na takie cyrki nie mialam ochoty i dlatego nie robiłam zadnego wesela, sam ślub. Bo co bym nie zrobiła - polowa by się obraziła. Nie wiem, o co, ale już by sobie tam powód znalexli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytankok
Ellinka, pol roku to malo czasu, wiec nikt nie bedzie mial pretensji, jak nie pojdziecie. Zrob, jak ci serce podpowiada; w Kosciele bedziesz, wiec jestes w porzadku wobec mlodych i rodziny. To, czy pojdziesz na wesele zalezy juz tylko od Twojego nastawienia i checi za zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytankok
galganica, nikt nie lubi czuc sie piatym kolem u wozu albo i to niezaleznie od tego, czy taka sytuacja dotyczy slubu, grupy znajomych czy ludzi w pracy. Kontakty miedzyludzie wymagaja dyplomacji i taktu, nie ma w tym nic odkrywczego. Niestety, obyczajowosc jest teraz tak zindywidualizowana, ze brakuje w miare spojnych norm obyczajowych (nie, zebym tesknila za sztywnymi konwenansami, ale ich brak widac wlasnie przy takich okazjach).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwazam za nietakt umieszczenie mnie, osoby 24 letniej, wychodzacej za maz za kilka miesiecy, w zaproszeniu dla rodzicow z dopiskiem z dziecmi:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytankok
maslo maslane, rozumiem Cie, tez sie tak poczulam, dopisania pod spodem na zaproszeniu dla moich rodzicow. I tu nie chodzi o to, ze jestem przewrazliwiona i obrazam sie o byle co. To sa takie wlasnie nietakty, wynikajace z braku kultury (?), obycia(?) czy moze egocentrycznego nastawienia, typu "w d niu mojego slubu wszystko bedzie, jak ja chce, a jak sie komus nie podoba, to niech spada"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytankok
galganica, poza tym jak wyobrazasz sobie dzien slubu: po obiedzie panna mloda wstaje i mowi "no to teraz wybrani jada na piknik, a reszcie juz podziekujemy?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×