Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ellinka

iść czy nie iść...?

Polecane posty

Gość gałganica
Nietaktem jest zaproszenie cię jako dziecka na zaproszeniu rodziców i bez osoby towarzyszacej, jesli zaprasza sie z osobami towarzyszacymi. Nie jest nietaktem niezaproszenie cie na piknik. Nie jest nietaktem niezaproszenie twoich rodziców na piknik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytankok
galganica, a mozesz jakos uargumentowac, czy jest nietaktem to, co ty za taki unzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałganica
Nie wiem, jak ona to sobie zaplanowała. Obiad się skończy i goscie sie rozejda, a ci, co sa zaproszeni na piknik, pójda tam, gdzie jest piknik. Moze wcześniej pójda do hotelu sie przebrac, nie wiem. Dla mnie to jest glupi pomysł, bo taki obiad raczej sie przeciagnie i nie wiem, o której oni ten piknik chca robic, ale to ich sprawa. Myslę, że jakos to przemysleli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałganica
Bo nie wiem, skad pomysł, ze nietaktem jest, ze ktos cię gdzies nie zaprosił. Czy uważasz, ze nietaktem jest, ze ja cię nie zaprosiłam ? W końcu państwa młodych też prawie nie znasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytankok
ja chyba tez, jak bede wychodzic za maz poprzestanie na slubie (cywilnym lub koscielnym) i potem ewentualnie jakis obiad, tylko dla rodzicow i rodzenstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytankok
rodzice sa chrzestnymi panny mlodej, wiec niezbyt taktowne jest dawanie im do zrozumienia ze sa personae non gratae, a ich corka (moja siostra) z mezem sa jak najbardziej mile widziani. Tym bardziej, ze siotra i ja tak samo znamy panstwa mlodych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytankok
galganica, to jest rodzaj ostracyzmu spolecznego, bardzo krzywdzace jest zapraszac kogos i nie jednoczesnie nie zapraszac kogos innego, gdy ta druga osoba o tym wie. To jest wlasnie wykluczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałganica
jak zapraszam towarzystwo na kinderbal, to raczej zapraszam dzieci; jak zapraszam na wieczorna popijawe z tańcami na rurce, to nie zapraszam emerytów Twoi rodzice sa zaproszeni na slub, wiec sa zaproszeni i nie ma nietaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałganica
Jak wolisz sie koncenrtowac na złych rzeczach niz na dobrych, to prosze bardzo. To jak ze szklanka do połowy pelna albo do połowy pustą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytankok
galganica, wesle czy tez "przyjecie weselna" to jedna impreza. Moim zdaniem byloby ok, gdyby zrobili ten piknik w innym terminie i wtedy mogliby zaprosic kogo chca. a jak zrobia tego samego dnia, to rodzice wieczorem maja wrocic do hotelu, a siostra z mezem mialaby isc na piknik?? troche glupio nie uwazasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałganica
Nie uwazam. Zresztą nie rozumiem - sama piszesz, ze nie chcesz isć, bo to daleko i tylko obiad. To nie idx i juz, problem z głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytankok
nie chce, zeby rodzice jechali sami taki kawal drogi i zeby czuli sie samotni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ellinka ja powiem tak. Ja bym osobiście poszla bez osoby tow. Na zaproszeniu nie ma mowy o osobie, więc idę sama (mam podobny problem teraz). A macie dać odp. do kiedyś? To ja bym powiedziała \"Przyjdziemy wszyscy, tak jak na zaproszeniu Ja (mówi mama) i moje córki)\" Sama pomagałam wypisywać niedawno zaproszenia i nie wszyscy byli z osobami (brak miejsc, osoby co mialy kogoś były zapr. z, a tylko jedna samotna z os.-bliska rodzina i moze wziąść np koleżanke).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha i córki mają żałobe pół roku więc moga trochę potańczyc. A mama-wdowa też może zatańczyć 1-2kawałki np z pannem młodym. A czy taniec oznacza wielką radość? bo dla mnie nie. A tu chodzi, tylko o symbolike. A wiadomo, ze jak zatańczy kilka razy to nie zapomni o mężu itd. Idę niedługo na wesele co będą 4os. w żałobie i nie wiem czy będa tańczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×