Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jestem własnym cieniem

Jestem nieśmiała

Polecane posty

Gość Jestem własnym cieniem

Czuję, ze życie przechodzi mi obok nosa. Gdy tylko jestem w jakimś towarzystwie nawet nie nowym to od razu myślę, że oni mnie nie lubią i na pewno później będą się ze mnie śmiać. Nie odzywam się w towarzystwie bo wydaje mi się ze na niczym sie nie znami będę gadać głupoty a wszyscy mnie wyśmieją. Mam mało znajomych bo zawsze myślę, że nikt nie chce utrzymywać kontaktu z kimś takim jak ja. żeby się z kimś zaprzyjaźnić muszę go spotkać wiele razy i czuć ze ta osoba chce mnie poznać. Mam 25 lat i nie miałam nigdy chłpaka. Z dziewczynami jeszcze jakoś gadam ale z facetami w ogóle nie potrafię rozmawiać. Nie jestem brzydka czy gruba, jestem po studiach. ale po prostu nie umię utrzymywać znajomości a czasem w ogóle ich nawiązywać. To jest straszne. Gdy ktoś zleci mi coś do roboty nawet banalną rzecz to boję się ze źle to zrobię i ręce mi się trzęsą Mam wrażenie ze ludzie mówią ze jestem głupia, nieinteligentna i nudna. Znakomicie jeżdże samochodem a wczoraj podwoziłam chłopaka z sąsiedztwa i po prostu jechałam jakbym była na 1 godzinie jazdy na kursie prawa jazdy. Jak jade nawet z tatą w aucie to się gubię i stresuje ze źle jadę. Jak jadę sama to po prostu jest idealnie. Uważam ze na niczym sie nie znam. Nie mam hobby i nie mam żadnej pasji dlatego ze uważam ze nic nie potrafię więc nawet to czym sie pasjonuję to będzie nieudane w moim wykonaniu. natomiast kiedy jestem w domu w towarzystwie siostry, jej chłopaka, i mojej mamy a także znajomej którą znam od dziecka to jestem żywiołem, buzia mi sie nie zamyka, jestem dowcipna, opowiadam ciekawe rzeczy i historie, żartuje cały czas. Bo po prpstu ich znam i nie zależy mi na ich opinii bo wiem ze mnie lubią.... Do psychologa też nie pójdę bo nie mam na to pieniędzy a pozatym się wsydzę.Nie radzę sobie ze sobą. Chciałabym żyć normalnie. Czy jest na tym forum ktoś kto miał tak jak ja i poradził sobie z tym? Proszę o pomoc lub radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do psychologa
lepiej isć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem własnym cieniem
Dzięki Wam bardzo :) Micel koperek : ja jestem ze śląska więc nie dasz rady mnie rozkręcić :) ale wiesz co, myślę że to byłoby najlepsze co może być! Mieć właśnie takiego kumpla bądź koleżanke który dobrze znałby mój problem i pomógł by mi to przezwyciężyć. Ale myślę ze lepiej kumpla bo z koleżankami to jest tak ze jak jedna jest żywiołowa w towarzystwie a druga cich a to ta cicha zostaje w jej cieniu. Tylko jak kogoś takiego poznać - tu koło się zamyka. Stary prawiczek : pracuję na sobą... I właśnie nie mam takich barier żeby zapytać nieznajomą osobę o godzinę, nawet jak jadę w pociągu 5 godzin to potrafię nawiązać krótki kontakt z współpasażerami bo wiem ze te osoby są z innych miast , prawdopodobnie nigdy w życiu już ich nie spotkam i mam gdzieś co sobie o mnie myślą. Ale najgorzej z ludźmi z mojego miasta, z ludźmi z akademika, z tymi którzy mnie znają choćby z widzenia i mogę się na mój temat zgadać bądź wypowiedzieć. Z nieznajomymi takimi których już prawdopodobnie nie spotkam nie mam aż takiego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikele
\"Aha , jak jesteś w towarzystwie to nie milcz bo to wtedy cie wyśmieją. Lepiej gadać głupoty , wtedy przynajmniej bedziesz smieszna i wszyscy będą cie mieli za taką która potrafi rozbawić i jest nie do rozszyfrowania.\" Kolego co ty pleciesz!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×