Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

farfallina19

rODZICE NIE AKCEPTUJA PRZYSZŁEGO ZIĘCIA

Polecane posty

Gość Wiesz co Ty poczekaj
No widzisz super macie kasy do bólu :)Powiedz ,że poszedł na operacje kup mu soczewkę do oko i będzie gut :) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko ,że operacja nic nie da , bo ma rozwarstwioną siatkówkę w takim stopniu ze to nic nie pomoze, a oko wyglada mniej więcej normalnie więc i tak by pewnie nie kupił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fyht
Skoro masz 30 na karku to czym ty sie przejmujesz!!!!!:)) mama i tata to sie przejmuja 18 -latki. Podejmnij w koncu dorosla o odpowiedzialana decyzje i koniec ;)) to jest smieszne zw w tym wieku 30 lat biezesz pod uwage ich zdanie .moze oni to wiedza i wykorzystuja te twoje niezdecydowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też tak myśle ja mam dwadzieścia i postawiłam na swoim, tylko czy poradziecie sobie wtedy finansowo, bo nie wiem czy twój chłopak pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betka_788
mój chłopak ma rentę i pracuje zarabia tyle ile mu pozwala w jego sytuacji dorobić nasze państwo. W sumie ma 1000 zł na miesiąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betka_788
I śmieje się, że jeden wydatek mamy z głowy, czyli kupno butów dla niego, bo przecież nie chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fyht
No to skoro jestes pewna ze bida z nim ci nie grozi to znasz juz odpowiedz;)) 30 latek i sie pyta mamy i taty. Ty chyba za malo dojzala jestes ze rodzice tak ci wchodza z butami w zycie co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy chodzi o dojżałosć czy o odwage ja sie rok bałam rodziców i sie ukrywałąm jak głupia z moim , ale w końcu powiedziałam NIE tak nie moze dalej byc, a myśle że moja poprzedniczka ma poważniejszy problem ode mnie , bo jej chłopak nie może chodzić, wiec też jej moze trudno odjac decyzje i sma się czegoś obawia. Zreszta ja też sie boje , zeby czasami mojemu coś sie nie stało, bo wtedy to juz całkiem nie wiem co zrobie-jakby np. drugie oko stracił. ale jestem dobrej myśli, bo przeciez tak często się oczu nie traci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betka_788
Do fyht Ja sie rodziców nie pytam czy mogę z nim być czy dobrze robie, czy źle Chce tylko żeby uszanowali moje wybory i przestali robić szopki. A ciężko jest dlatego, że zazwyczaj wycofywałam się gdy musiałam podjąć zasadniczy krok, a teraz postanowiłam że to juz koniec takiego cofania się. Poza tym mój chłopak mnie wspiera i utwierdza w tym bym walczyła dla siebie pzede wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No pewnie masz racje nie martw sie wszystko sie ułozy moi teżmowią ze wstyd i hańba, że ludzie sie omnie pytają,że bez ślubu z nim mieszkam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tEŻ JUŻ CZASAMI NERWOWO NIE WYTRZYMUJE I POTEM W DOMU SIE DRE I KRZYCZE, I Z BYLE CZEGO PŁACZE, A W NOCY TO MI SIE NAWET TAKIE AWANTURY ŚNIĄ , PSYCHICZNE ZMECZENIE JUŻ TYM WSZYSTKIM...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betka_788
o mnie też się ludzie pytają i ironicznie uśmiechają. I albo to jest tylko podpucha rodziców albo i prawda. Tylko czemu oni sie nie spytają wprost mnie u źródła, już ja bym im informacji udzieliła z pierwszej ręki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betiaa86
mam dokładnie to samo... mój chłopak ma krzywy kręgosłup, mozna powiedzieć, że ma garba, zęby ma w nie najlepszym stanie, ale to wina leków, nie zaniedbania.. ale go kocham. jestesmy ze soba juz 2 lata. i jest cudownie. i nie przeszkadza mi to, że obok tylu fajnych kolesi, a ja mam "garbuska"... mi nie przeszkadza. ale mojej matce owszem. i to jeszcze jak. chłopakami moich dwóch sióstr to się na lewo i prawo chwali, bo przystojni, nie powiem, że nie... a o moim Pawle?? "że ma krzywe zęby i ogólnie to jest nieciekawy, szkoda gadać..." takie słowa kiedyś niechcący usłyszałam... zawsze mi tłumaczyła, że wygląd się nie liczy, że na duszę trzeba patrzeć. a jak przyszło co do czego to mi pokazała, co tak naprawdę się liczy. dobrze ktoś napisał: "ja akcepuję wszystkich, byle jak najdalej ode mnie"... dla niej to wstyd mieć takiego zięcia. bo jak będzie się prezentował na tle rodziny.. a że jej zięciem zostanie to wiem napewno, czy chce czy nie chce, ja jej zgody nie potrzebuję. teraz zaczyna się moje zycie i ona nie ma do niego prawa. skoro woli toczyć ze mną wojnę o wygląd mojego chłopaka to jej problem. ja Pawła nie zostawię z powodu jej głupich fanaberii. i pozdrawiam wszystkich nie pięknych!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betiaa86
nie ma to jak kochani rodzice, prawda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZASAMI MI SIE WYDAJE , ZE RODZICE SAMI NIE ZAZNALI TAKIEGO UCZUCIA JAK MIŁOSĆ DO SIEBIE, BO NIE ROZUMIEJA , ZE KTOŚ SIE KOCHA IDOBRZE MU JEST TAK JAK JEST...CO TO ZA WSTYD ,ŻE SIĘ KOGOŚ KOCHA DO CHOLER...MOGĘ WSZYSTKIM WYKRZYCZEĆ , ZE JESTEM Z NIM SZCZĘSLIWA I NIKT MI GO NIE ZABIERZE, A NA PEWNO NIE MOI STARZY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betka_788
moja mama nie wyobraża sobie życia z "kaleką" jak to określa. Uważa że lepiej gdybym zrobiła sobie dziecko z kimś obcym niż o tak sie wiązać. To jakaś paranoja jest. Moi rodzice też chyba ie zaznali uczucia i nie rozumieją że miłość to takie uczucie , że kiedy nie jesteśmy ze sobą to ja odczuwam fizyczny ból z tęsknoty za moim chłopakiem, że serce mi sie wyrywa. Ale skąd. Oni tylko jedno, znajomość tak ale nie wyobrażają sobie nic więcej. Ojciec krzyczy, że upadłam na dno, że się zeszmaciłam i takie tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TAK JAK I UMNIE, ZAŁA CÓRKA, ZAWIEDZIONY JEST, CHCIAŁ WE MNIE KASE WŁOZYC ITD A CO NAJLEPSZE STWIERDZILI, ZE CHYBA MUSIMY COŚ BRAĆ, ZEBY BYĆ TAK ZAKOCHANYM I TAK KOCHAĆ SIBIE NAWZAJEM....NO TEGO TO NIE ZAPOMNE DO KOŃCA ZYCIA NAPRAWDE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betka_788
Mi też mówią, że mnie opętał że mnie ustawia co mam robić i mówić. Że owinął sobie mnie wokół palca i wykorzystuje mnie i cała jego rodzina, która mi tylko sprzyja po to, żeby złapać opiekunkę dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betka_788
Moi nie zazdroszczą mi na pewno, z politowaniem i nienawiścią na mnie patrzą. Dla nich to nie jest żadna miłość tylko zauroczenie, które na pewno minie. To jest tylko opętanie i wyrachowanie z jego strony. A ja się po raz pierwszy czuje przy nim tak adorowana i pożądana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja mam tak samo ja ty Betka. mój jest o niebo lepszy niz ci poprzedni... niby przystojniejsi.. ale w głowie pustka. a Paweł traktuje mnie jak.. tego się nawet opisac nie da. na każdym kroku mi okazuje, że mnie kocha i jestem dla niego wszystkim. i wzajemnie. bo ja sobie zycia bez niego nie wyobrażam, jestem z nim szczęśliwa. szkoda, że moja matka tego nie rozumie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betka_788
Widzisz betia 86 faceci z którymi sie spotykałam do tej pory - tzw. zdrowi lali na mnie. Coś im zawsze nie odpowiadało. Paru chciało sie spotykać tylko dla własnej przyjemności, czyli żeby zrobić im dobrze i narazie mała, do nastepnego razu. A teraz Darek cały czas powtarza mi, że jestem jego całym światem, że żyć mu sie chce. A ja też mam świadomość, że po raz pierwszy nie tylko mi zależy na kimś. Czasami mam wrażenie, że on kocha mnie bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dokładnie ja czytam i widze siebie, i tych walniętych facetów wcześniej i zachowanie obecnego....a rodzice teżmyśla że mnie diabeł opetał, ze ćpam i takie tam, jakie to jest przykre:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wypisz wymaluj taki sam przypadek. i to jest najważniejsze. że wkońcu na kogos takiego trafiłysmy. tylko jak to rodzicom wytłumaczyć?? że to ten właściwy i żeby się odpier...? ich nic nie przekona... może jak za kilka lat nadal będziemy razem, szczęśliwą rodziną, to może wtedy zrozumieja swój błąd.. ale to juz raczej za późno bedzie. bo teraz swoim zachowaniem zrażają do siebie i mnie i Pawła. i raczej ciężko im bedzie to później to odbudować. ja mam Pawła. będę miała dzieci... a oni zostana sami. bo mnie od siebie odpychają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co dziewuszki?? olejmy tych swoich rodziców... ponoć najlepsza reakcja to brak reakcji. może jak zobaczą, że te ich bzdurne argumenty i wąty nie robia na nas żadnego wrażenia to może wyluzują i nam odpuszczą?? ja tam nie mam zamiaru na siłę ich do Pawła przekonywać. do szczęścia mi to nie potrzebne. skoro oni nie czują potrzeby poznania człowieka, z którym ich córka spędzi resztę życia to to juz jest ich broszka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja tak samo, ciesze sie , ze dziewczyny jesteście siuuuper:)) i moi też dla mnie sa tacy niemili, i ciagle mnie gania za błedy jakie popełnie, nic im w życiu nie pasowało, zdrowy facet zły, chory zły....jak mam tam jechać do nich to mi się żygać chce tak szczerze mówiac, aha i na ślub też nie przyjdą, i mi do niego nie dołoża, a jak bede miała dzieci to mam z nimi nuie przychodzic, bo to od niego bedą pochodziły....szkoda słów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cieszmy sie swoim zyciem i naszymi fajnymi chłopakami. rodzice juz mieli swoje 5 minut, skoro ich nie wykorzystali to ich strata. niech żałują, że przez głupie dziecinne zachowanie tracą kontakt ze swoimi zaje...mi córkami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie ja to ile sie wysłuchałam nie w oczy za plecami taus z mamusia jaka to ja jestem szmata i kur..., ze im życ nie daje i jak mam z nim być to mam tu nie wpierdal... bo on (ojciec) nie bedzie na to robił) a jak powiedziałam zeby mi to w oczy powiedział to cicho sza wypierał sie...Boze dobrze ,że ja już tam nie mieszkam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez już niedługo stamtąd spieprzam. wyprowadzam sie do Pawła, juz wszystko zaplanowane. Paweł ma NORMALNYCH rodziców, więc nie jest źle :) oni mnie traktują o niebo lepiej niz moi własni rodzice... współczuje mojemu Pawłowi, że nie bedzie miał takich teściów jak ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×