Ona boi sie zaangażowac

Witam. Mam pewien dylemat...jestem z Moją dziewczyna juz rok...i nie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego 3ma mnie na dystans.Czasami czuje, ze ona nie chce sie angazowac bo chyba chce byc zbyt niezależna. Bardzo mi zalezy, żeby sie przede mna otwrzyła/żeby nie bała sie byc zależną.Nie chce jej skrzywdzic...otworzyłem sie przede nią i czekam na to samo z drugiej strony. Wiem ze kobiety potrzebuja czasu, z tym, że czekam juz bardzo długo... To błachostki, ale nie mówi mi ze tęksni, nie mówi, ze kocha, ze jej ze mna dobrze, ale jednak jest przymnie i troszczy sie o mnie...nie rozumiem:( Może ktos pomoże i wytłumaczy mi jak to jest z kobietami??

Tylko widzisz...problem polega na tym, ze ona naprawde sie o mnie troszczy...chce byc ze mna,ale czasami nie potrafi tego okazac...i mówi ze chciałaby zebysmy rozumieli sie bez słów...

Albo się kiedyś otworzyła i oberwała :o

tak było...sama mi o tym opowidała...była z facetem, tyle, ze zalezało mu tylko na jednym...teraz sie boi...jak wspomniałem jestem z nią rok i nie zalezy mi zeby ją wykorzystac...ja ją naprawde kocham i na nic nie nalegam. Kiedy o tym wspomniałem, mam na mysli poprzedni zwiazek, ale powiedziała, ze to akurat nie ma większego wpływu na to czy sie boi czy nie...chyba ze tylko tak mówi ??

to zapytaj jej np.tesknilas dzisiaj za mna?

czasami pytam...mówi ze troszke ją tym naciskam:)

to nie jest tak jak myślisz autorze może patrz na czyny nie słowa niektórym niektóre słowa, uwięzły na zawsze, są nic nieznaczącymi zlepkami liter... bycie z kimś, to (też) czuła... akceptacja "wad" Twojej partnerki ...czy to takie trudne?

no własnie w tym lezy kłopot, ze ona jest bardzo silna psychicznie, twarda i zdystansowana...mówiła ze poprostu nie nauczyła sie wyrazac uczuc...bo brakowała jest wzorców, ale nie jestem typem placzliwej dziewczyny, która sie zamartwia wszytskim...Ona idzie raczej do przodu i nigdy sie nie poddaje...

podobne do zachowania mojej koleżanki, tylko że w jej przypadku wynika to z kiepskich relacji z ojcem (alkoholik).

listopadowa...czasami nie moge jej pocalowac przytulic...bo np.ludzie patrzą, bo nie ma ochoty, bo nie chce-jesli chodzi o sprawy fizyczne...natomast jest o konkretne czyny...czasami sie w ogole nie odzywa,nawet nie wiem czy o mnie myśli...czasami tego poprostu nie czuje:(

Ja pochodzę ze \"zwichrowanej rodziny\" i mam podobne problemy jak Twoja dziewczyna, to jest \"lęk przed bliskością\", mogę polecić ksiązke o tym tyle ,moze cos rozjaśni,mam nawet gdzieś e-booka na dysku.

*ksiązke o tym tytule...mialo tam byc ;)

byłbym wdzięczny gdybys mi to wysłała...mój mail to lukasio21@tlen.pl

bo zkobietami nigdy nie wie, oj nie wie się...

OK,wyslalam;)

sorry a w jakim to jest formacie...bo nie moge tego odczytac ?:)

mój bład...działa:) dzięki wielkie:)

a czy mógłbym jej pomoc w jakis sposób sie otworzyc ? dac jakies konkretne wsparcie? Bardzo mi na niej zalezy:)

znajdź coś co was połączy, sport muzyka, filmy jakies hobby, zwariowane pomysły, wygłupy itp. zbliżycie się i zobaczycie ze potraficie sie świetnie ze sobą bawić