Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jajnik niesolidarny

solidarność jajników vs. solidarność plemników

Polecane posty

Gość jajnik niesolidarny

jest w ogóle coś takiego? faktem jest, że osobniki tej samej płci wspierają się w pewych sprawach - szczególnie tzw. walce płci tu, na kafe, też to można zaobserwować, ale trudno wymagać poparcia, kiedy ktoś gada/pisze bzdury przyjmując jednak, że wspomniana solidarność istnieje, twierdzę, że plemniki bardziej solidarne są niż jajniki solidarność jajników kończy się tam, gdzie pojawia atrakcyjny facet i zaczyna o niego walka czymże jest wtedy wieloletnia przyjaźń, czym wspieranie się, pomaganie sobie, zaufanie? tu faceci są górą, potrafia być lojalni i potrafia się kobietą podzielić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>> faktem jest, że osobniki tej samej płci wspierają się w pewych sprawach - szczególnie tzw. walce płci Z nikim nie bede solidarny tylko dlatego, ze ma fiuta czy cipke. Solidaryzuję się tylko z tymi, których poglądy, opinie, przemyślenia podzielam. Lub z tymi, których lubie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajnik niesolidarny
prawda i dlatego m.in. kobiety chca się przyjaźnic z facetami ale oni nie potrafią i znajdź tu mądrego:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajnik niesolidarny
autobus mi zwiał, następny dopiero późnym wieczorem (ech, te remonty mostów i korki:() można zatem prosić o polanie i mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faceci jak maja problem to dadza sobie po gebie i maja wyjasnione...kobiety jak maja problem to beda wszystko robiły by zalesc tej drugiej za skóre nawet przez długi okres czasu........:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popiszę sobie na temat i obok
Nie mam do końca zdania, poza jednym: że wszystko jest uwarunkowane biologicznie i ma jakiś sens. Niemniej chciałam powiedzieć że ja się solidaryzuję wyłącznie z sobą, i to jest rozsądne bo nie oczekuję niczego szczególnego od nikogo, np dowodów solidarności. Natomiast facetów odbieram jako gorszych od kobiet i jest to u mnie nie związane z jakąś solidarnością, czy innym LPR... Po prostu oni są słabi emocjonalnie, dosyć ograniczeni i to są fakty. Niestety w kobietach nie znoszę skłonności do ulegania iluzjom, w tym dotyczącym facetów. To nas po prostu blokuje w rozwoju i kobiecej solidarności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajnik niesolidarny
logiczne też są, tylko że to bardziej wada niż zaleta bo należą do mniejszości, przez co trudno im się pogodzić z tym, co widzą - i znaleźć podobne sobie towarzystwo płci tej samej ale nie o tym nam pisać tak czy owak uważam, że kobiety tez potrafia się przyjaźnić nie da się zaprzeczyć tylko dlaczego jeden głupi facet portafi taka przyjaźń zniszczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jajnik powiem Ci ze ja dogaduje sie bardzo dobrze z jedna (slownie JEDNA ) ziewczyna, chodzi mi o dogadanie sie takie pochodzace pod przyjazn, tylko ze my jestesmy zuelnie rozne, ona nalezy do osob wlasnie probolematycznych, wiec ja ja wyciagam w gore a ona pozwala mi sie wyluzowac jak jestem zbyt logiczna. A przyjaznie sie z nia bo jest przekochana osobka i wiem ze nie zrobilaby nigdy nic przeciwko mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubawić się można na kafe
plemniki bardziej, niezaprzeczalnie na szczęście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziks7602
Powiedzci mi, co byście zrobiły na moim miejscu.Mam taką sytuację. Na moim osiedlu mieszka małżeństwo. Mają około 40-stki i są rodzicami pięcioletniego chłopca. Nie znam ich jakoś dobrze. Ale z ta kobietą czasem rozmawiam. Do rzeczy. Kiedyś ta sąsiadka, tak całkiem bez powodu zaczęła mi opowiadać, jak wyglada ich małżeństwo. Mąż, wojskowy całymi dniami jest w pracy, a po pracy nie wraca do domu, tylko idzie gdzieś. To gdzies zabrzmiało dość tajemniczo. Ona nie ma juz z nim kontaktu, dzieckiem się nie interesuje. Dodam, że są tu sami, nie maja w tym mieście żadnej rodziny i pomocy do dziecka. Mówiła, że jest jej bardzo ciężko. Wyczułam, że szuka kogoś, komu można powiedzieć. Pech chciał, że za miesiąc widziałam, jak jej mąż idzie z inną kobietą za rękę. Poczułam się fatalnie. Wczoraj znowu spotkałam sąsiadkę. I znowu mi mówi, ze jest coś nie tak. Że była sama z dzieckiem na wakacjach, a jej mąż też był na wakacjach, ale on nie jeździ z nią tylko z kimś. O Boże, nigdy bym nie pomyślała, ze coś takiego zrobię. Powiedziałam jej, ze wiem o tym, bo go widziałam. Podziękowała mi, ale była w szoku. Ponoć nikt do tej pory go nie widział z tą kochanką, więc, jak się wyraziła, teraz ma dowód. Wiecie co- nie spałam całą noc. Nie wiem, czy jej pomogłam. Nie znam jej dobrze, ale wiedziałam, że ona i tak wie, zatem jej powiedziałam.Nie umiałam poprostu inaczej, poprostu postąpiłam zgodnie z kobiecą solidarnością. Jednak zaznaczyłam,że więcej mnie nie interesuje ta sprawa i nie chce w tym uczestniczyć. Powiedzcie mi, co byscie zrobiły na moim miejscu. Czy postapiłybyście tak samo?Ja nie jestem pewna, czy dobrze zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×