Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Czy to też się liczy

Czy to AŻ taka wielka zdrada??

Polecane posty

Gość LupoDrugi
"I widzisz, Ty żałujesz, bo krzywdziłeś inne kobiety. Ale gdybyś wybierał tylko takie co chcą się dobrze bawić, przygoda na jedna noc to pewnie teraz nie miałbyś wyrzutów sumienia." Wiadomo ze zaluje komus krzywde robic, nawet naj mniejsza, ale to nie to. Sam siebie sie krzywdzi ale nie widzi sie tego i to jest trudno przetlumacic :( Wlasnie jest warto czekac zanim z kims sie idzie do lozka. jest jakis sens w tym. Napewno nie lubisz uczucie ze ktos tylko jest z toba bo chce twoje cialo uzyc. To moze osobe cieszyc na kilka minut, a co z reszta, ten zimny dotyk, bez milosci bez uczucza itd. Ja juz nic w tym dobrego nie widze, juz nie przekonasz mnie jak to juz mialem i odrzucilem, na takie zycie trzeba miec zimne serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie...
Nie chcę Cię przekonywać, bo każdy człowiek jest inny i każdy inaczej do tego podchodzi. Może istotny jest tu wiek, bo ja jestem jeszcze młoda. Mam wiele przed sobą, wielu rzeczy muszę się nauczyć. Może z czasem powiem tak jak Ty? I powiem Ci że jest różnica. Jeśli ide do łózka z kims kogo kocham... boskie uczucie. Jesli robie to tylko dla chwili przyjemności - no cóż, fajnie jest ale to szybko mija, nie daję z siebie wszystkiego. Tyle że następnego dnia nie mam kaca moralnego, bo podjęłam tą decyzje świadomie tak jak i on. A może po prostu mam zimne serce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy to tez się liczy
Myślę tak jak życie... dlatego nie czuję winy. Może nie mam serca, może i zachowałam się jak dziwka ale chciałam po prostu wiedzieć, co ludzie myśla o tego typu zdradzie. W sumie dziwi mnie trochę to potępienie, bo jest wiele osób które idą na 2 fronty. Spotykają się z jednym, kręcą z drugim. Nie każdy kocha już po tygodniu, czasami potrzeba na to dużo czasu. Ja potrzebowałam, ale nie chciałam być uzależniona od facet do którego nie wiem co czuję. Gdyby nam nie wyszło, pewnie bym żałowała, że czekałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma ideałów, więc pewnie żadna by się nie puściła, im szybciej to zrozumiesz, tym mniej cierpienia zaznasz... jesli jestem w związku, nawet na początku znaczy to, że pomimo braku miłości, jest jakaś fascynacja, szacunek do drugiej osoby, i jeśli się zkims spotykam to znaczy, że chce zobaczyc co z tego wyjdzie, a wtedy szanuje druga osobę, chce być godna zaufania zarówno dla niej jak i dla siebie więc buduje coś, a autorka budowała swój zwizek na czym? fundamenty jej związku nie sa mocne i taka jest prawda..i uwierz moja droga nieraz spotkałam kogoś, kto np działał na mnie w dośc okreslony sposób, że pojawiały się rózne myśłi jednak mam dośc silny gorset zasad moralnych i etycznych, którego nie złamie byłe facet wiedzacy co powiedziec lasce, żeby jej zmiękły nogi dzieki temu jestem fair przede wszytskim wobec siebie nie mierzcie wszystkich swoja miara, to że wy chetnie rozwaliłybyście uda na widok ideałów , których nie ma powtarzam, to świaddczy o was,,ja nigdy tego nie zrobiłam i nie żałuje, po prostu jestem kobieta która wie czego chce, i jeśli decyduje sie na budowanie związku, to na zasadach, które dotyczą mnie i partnera.. szczerość, jest istotnym elementem...wybaczcie, ale nie wierzę związkom w których jedna osoba oszukuje... dla mnie to była zdrada powtarzam jesli nia nie była jesli nie masz wyrzutów sumienai autorko, to czego sie boisz?? czemu boisz sie, że zniszczysz cos na co pracowałaąs??? przeciez nic sie nie stało, więc twoj partner na pewno by to zrozumiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dokładnie pomijajac
reszte aspektow tej sprawy brak wyrzutow sumienia jakos nie idzie w para z lekiem rpzed tym, ze po tej informacji moglby sie calyz wiazek sypnac?? dla mnie nie wiesz co to milosc, ale za to wyrachowana jestes, ze hohoh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy ja gdzieś mówię, że każda ma robić to co ja? Nie. Mój wybór czy ide po 2 tygodniach, czy po 2 latach. Ja nie mam oporów przed seksem i nie muszę się zachowywać jak jakaś cnotka niewydymka żeby być fair wobec samej siebie. Lubię seks tak samo jak czekoladę. Mam sobie czekolady odmawiać bo inni uważają że jest niezdrowa? Ok, jak ktoś chce czekać z seksem to niech czeka. Mi nic do tego. I mój związek jest trwały, bo nie zakochałam się w nim od 1 wejrzenia. Potrzebowałam czasu, by się do niego przekonać, musiałam spędzić z nim wiele godzin, by poczuć że warto się angażować. A przy okazji miałam zajebisty seks. Nie lubię czekać, ani odmawiać sobie przyjemności. Może i jestem łatwa, ale prawda jest taka, że gdybym trafiła na idiotę to już dawno wymieniłby mnie na inna. A tak? jestem z nim i mam miłe wspomnienia i co najważniejsze - nie żałuję że z nim spałam. Żałuje że nie zrobiłam tego wcześniej, bo seks jest naprawdę udany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
ale o tym co jest zdradą a co nie to decyduje zdradzany a nie zdradzający? a ty sama uważasz że twój zdradzony facet kopnął by cię w dupę jakby się dowiedział i dlatego nie chcesz mu powiedzieć. tylko jesteś zbyt zakłamana żeby to przyznać. i wszystkie kurewki z forum tak samo - pieprzą że "nie ma znaczenia" ale żeby się tylko nie dowiedział bo może być koniec. czyli jednak ma znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha mam rozumieć że spotykając się z kumplem na piwo, nie mając zielonego pojęcia czy nam wyjdzie czy nie - muszę być mu w 1000000000% oddana?? Nie mogę sie przytulić, pocałować, kochać z innym facetem, bo przecież umawiam się z kolega?? No hallo... ale coś mi tu nie gra. Nie wiem jak mój facet by na to zareagował, bo w końcu nie byliśmy wtedy ze sobą. Teraz jesteśmy więc po co prowokować kłótnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
"acha mam rozumieć że spotykając się z kumplem na piwo, nie mając zielonego pojęcia czy nam wyjdzie" a skąd wam to piwo ma wyjść? i dokąd? jakoś tak się dziwnie przyjęło że wyjście z kimś na piwo nie jest zdradą ale pójście do łóżka jest. nie pieprz bzdur. czy przed powiedzeniem swojemu facetowi że byłaś z kolegą na piwie też masz takie opory jak przed powiedzeniem że się z nim przespałaś? też uważasz "że to może wszystko zepsuć". bo to właśnie o to chodzi, uważasz że twój facet uzna to za zdradę i finito. czyli uważasz że zdradziłaś bo to właśnie zdradzony o tym decyduje jak już pisałem. i dlatego go okłamujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co pomyśli i co powie:/ Bo wiem, że on też nie traktował mnie wtedy poważnie, tez nie byłam jedyną kobieta z którą się wtedy spotykał:/ Nie mam 100% pewności czy mnie zdradził czy nie. To był czysty związek opierający się na seksie, więc po co ta agresja? Nie mówię mu co było kiedyś bo wiem, że on też mi tego nie powie. Nie uważam, by przeszłość miała aż taką wielką wartość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt tu nie jest agresywny w stosunku do ciebie chosdzi o jedna rzecz, i sama przyznałas, że nie powiesz, bo sie boisz, że to sie może posypać - wasz związek, a to oznacza jedno, masz świadomośc tego, że to co zrobiłas nie spodobałoby sie twojemu facetowi, a w takim przypadku mówimy o zdradzie i sama doskonale o tym wiesz... jak mówie sa ludzie którzy zyjaze soba , a urpawiają seks grupowy lub z innymi parami, ale o tym wiedzą, i zgadzajas ię na to i ustalają , że to nie jest zdrada u was ejdnak chyba koles ma nieco inne zdanie na ten temat i dlatego to ukrywasz?? widzisz w innych związkach ludzie nie maja takich oporów, ale ustalają zasady wczesniej i są ze sobą szczerzy poza tym co ma peirnik do wiatraka?? dobrze wiesz, że uamwiając sie z z kumplem na piwo nie robisz niczego złego, więc czemu próbujesz podciągną to pod zdrade?? każdy chyba uamwia się w większym lub mniejszcm gronie ale umówienie sie z kumplem na seks..no sorry dlaczego podajesz taki przykład? wiadomo, że spotkanie na piwQ swiadczy o tym, że i tak ejstes oddana swojemu facetowi, i skala procentowa pasuje tutaj jak świnia do rowera wybacz ale tu nie ma żadnych wątpliwości natomiast nie podajesz tu przykładu umówienia się na seks, bo tu juz pojawiają się jednak te watpliwosci...i wiadomo, że nikt juz nie będzie taki pewny, że jestes mu oddana nie stawiaj na równi umówiania sie zkumplem na piwo, a na seks...czytasz siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
jaka agresja? ja nie mam do ciebie pretensji że lubisz seks czy że sypiasz z kim tam sypiasz. twoja sprawa. ja mam pretensje o to że jesteś zakłamana. że oszukujesz faceta i samą siebie że coś istotnego "nie ma znaczeni" i ukrywasz to przed nim. zresztą to też twoja sprawa ale należy nazwać rzeczy po imieniu - jesteś zakłamana i obłudna. przyszłaś z tym na forum żeby inni wyrazili swoją opinię to wyrażam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno i najwazniejsze tytuł Twojego topiku, sama uznajesz to za zdrade, ale starsz sie ja stopniowac, jak juz gdzies wczesniej napisałam zdrady nie da się stopniowac, tak jak nie da sie stopniowac innych uczuc i rzeczy ludzie rpzekonuja Cie , że nie zdradziłas, a Ty sama amsz świadomośc, że to zrobiłaś..tyle, że nie rozumiesz, że nie mozna kogos zdradzic tylko trochę albo sie kogos zdradza, albo nie, albo sie kogoś kocha albo nie... nie ma nic pomiędzy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak przyznaję się - zdradziłam facet który nic dla mnie nie znaczył, z którym spotykałam się dla seksu, który pewnie mnie traktował tak samo, zdradziłam go bo miałam taką ochotę i nie czuję się z tym źle. Może nie mam serca, może nie umiem kochać. Tylko, że teraz, po tym co z nim przeszłam, po tym jak go lepiej poznałam i się zakochałam wiem, że zdrada nie wchodzi w grę. I nie będę siebie bronić, bo i tak znajda się ludzi dla których "zdradzenie" obcej im osoby, do której nic się nie czuje - jest największa zbrodnią... Tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
jak to, to ty do niego nic nie czujesz? jest dla ciebie obcy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu nikt nie mówi, że to najwieksza zbrodnia, masz tendencje do wyolbrzymiania i robienia z siebie ofiary... przestań to, że nie masz zasad, twoja sprawa a ja np zakochałam się w swoim facecie dopiero po kilku miesiącach, tez ncizego mu nie obeicywałam,...po tych kilku miesiącach wiedziałam, że to ten sugerujesz, że najlepiej byłoby gdybysmy zakochiwali się w tym dniu w którym poznajemy dana osobę? tak neistety nie jest, albo i stety.. . ale wiesz co, w tym czasie, nie zdradziłam Go, ani raz..żadnego anwet pocałunku z kims innym, nie mówiąc os eksie, zasady to oczywiście raz, ale decydując się na spotkania z Nim, zdecydowałam się na wierność, niezależnie od tego czy Go kochałam czy nie..przecież gdybym Go nie kochała dalej mogłabym odejśc w każdej chwili, i wtedy uprawiac seks do woli ja po prostu szanuję druga osobe i nigdy nie zrobi łabym jej czegos takiego jesli chciałas seksu mogłas sie rozstać...proste poza tym twoje podejście sugeruje, że jeśli pewnego dnia miłośc wygaśnie(nie życzę tego), to będziesz miała monopol na ro0zkładanie ud gdziekolwiek, pomimo związku z nim, no bo rpzeciez Ty Go nie kochasz tak samo uważasz, że zdrada jest uzasadniona w momencie, kiedy tkwimy w czyms, bez miłości??? ja znam jedno rozwiązanie...rozstac sie, nie spotykać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrada to zdrada
ale rozne powody nia kierują. to tak jakby zrównać ze sobą osobę, ktora zabila kogos we wlasnej obronie i osobę, ktora zrobila to z pełną premedytacją. wy dostrzegacie tylko czyn dokonany ale nie widzicie przyczyn prowadzących do niego a te bywaja rózne. trzeba patrzeć obiektywnie na pewne kwestie a nie reagowac tak emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obcy w tym sensie że nie znałam go zbyt dobrze i nie wiedziałam czy to ma sens czy nie. A gdzie ja robię z siebie ofiarę? Wiem co zrobiłam, i wiem jakie mogłyby być tego konsekwencje. Pytam sie tylko czy to AŻ taka zdrada. Jedni uważają że buziak, to zdrada - inni, że nie i nie warto o tym wspominać. Dla innych seks jest zdrada - ok rozumiem. Ale... Co innego gdybym go zdradziła po roku, po wielkich słowach miłości, po wspólnych planach na dzieci i ślub... Wtedy ok, przyznałabym się bez bicia, że jestem dziwką i ze zdradziłam. Ale tak? Spotykaliśmy się od czasu do czasu, był seks, nie było żadnych wielkich słów, obietnic itp. Potem przyszła miłość. gdyby jej nie było to pewnie wszyscy by napisali, że spoko, przecież nic się nie stało. Nie byłaś z nim więc to się nie liczy. Ale że się nam ułożyło, i jesteśmy razem to już wielkie hallo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
hallo nie jest o to że z kimś tam sypiałaś tylko o to że okłamujesz swojego faceta. z jednej strony twierdzisz że go kochasz a jednocześnie go oszukujesz. dwulicowość i tyle. skoro tak to powiedz mu to co nam: nie znałam cię dobrze więc się bzykałam z innymi. może to dla niego nie będzie zdrada ale chyba sama w to nie wierzysz. człowiek który nie zdradza nie ma potrzeby kłamać, zatajać czegoś, kombinować. takie są fakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale na poczatku napisałas, że byłas z nim około miesiąca, ale bez obietnic, więc ja teraz juz nie wiem co pisac, skoro co chwilę sama zmieniasz wersje zdarzeń byłabym w stanie chyba zrozumiec zdradę wynikająca z tego, że koles oczarował kobiete i ona coś do niego poczuła np pożadanie lub jakąś wiieksza sympatię, miała chwile słabości i wie, że zrobiła źle, jesteśm,y ludźmi i takie rzeczy się neistety zdarzają autorka nie jest taka osoba, jest wyrafinowana i zrobiła to z premedytacja, nie ma wyrzutów sumienia więc własnie rozumiem wieloaspektowośc zagadnienia, ale ta perspektywa, seksu dla seksu, łatwego seksu, jest dla mnie niezrozumiała do autorki---> oczywiście masz racje dla jednych buziak t zdrada, dla innych dopiero seks, ale ale.... pod warunkiem, ze DWIE osoby uznaja, że pocałunek to nie zdrada, ze DWIE osoby się na to godza, a nie wtedy gdy jedna z nich decyduje o tym, co mogłoby byc zdradą poza tym jak mówię, nie stopniuje się zdrady, azdradzic mozna sruga osobe anwet wyjawiając jej sekret, czy wtedy zdradziło sie mniej czy bardziej?? nie ma to znaczenia zdrada to zdrada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dzieci
życie nie jest takie proste jak wam sie wydaje - nic nie jest do końca czarne czy białe.:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Noelia bardzo plytko
postrzegasz pewne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisz to samo pomarańczko pod czarnym nickiem nie postrzegam płytko, to , że mam zasady, którymi sie kieruje a nie ejstem zepsuta jak Wy, nie znaczy, że ejstem płytka sugerujecie, że jestem płytka bo nie zdradzam, a kolezankai które zdradzaja sa takię mądre i zyciowe? i znaja zycie?? wybazcie każdy sam decyduje o tym kim jest, i czy zasługuje na szacunek we własnych oczach i w oczach drugiej osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Był to bardziej luźny związek. Dopiero po jakiś 2 miesiącach w końcu się coś zmieniło." "Spotykaliśmy się od czasu do czasu, był seks, nie było żadnych wielkich słów, obietnic itp." - i gdzie niby mieszam?? Wciąż powtarzam, że się spotykaliśmy bez zobowiązań... "ale na początku napisałaś, że byłas z nim około miesiąca, ale bez obietnic, więc ja teraz juz nie wiem co pisac, skoro co chwilę sama zmieniasz wersje zdarzeń" Poza tym przespałam się nie z obcym facetem a z mężczyzną którego znałam od bardzo dawna, który bardzo mi się podobał. Ja jemu, on mi, no i w końcu wylądowaliśmy w łóżku. Nie zrobiłam tego z premedytacja, bo to nie była jakaś zemsta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
"życie nie jest takie proste jak wam sie wydaje - nic nie jest do końca czarne czy białe." zgadzam się w całej rozciągłości, zawsze można tak odwrócić kota ogonem żeby wyszło że zdrada to wcale nie zdrada. "Noelia bardzo plytko postrzegasz pewne rzeczy" no właśnie noelia, weź się trochę za siebie bo chyba nie rozumiesz że tak naprawdę to za zdradę odpowiada zdradzany a nie zdradzający. w końcu nikt bez powodu nie zdradza. dlatego nie mówienie o zdradzie jest tak naprawdę przysługą dla tego zdradzanego żeby się nie musiał tłumaczyć. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i dobrze - Ty masz zasady więc się ich trzymaj ale nie potępiaj ludzi którzy myślą inaczej od Ciebie i dla których seks to istotna rzecz w życiu, osób które go lubią i nie zachowują się jak cnotki. Ja go lubię, Ty nie. Ja rozkładam nogi, Ty nie. Taką mam naturę. Polecam film "seks w wielkim mieście"... masz tam idealny obraz kobiety która lubi seks i się z nim nie kryje. Ja nie mam zamiaru robic przed koleżankami szopek jaka to ja jestem cnotliwa, porządna i niedostępna. Nie jestem taka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
"Poza tym przespałam się nie z obcym facetem a z mężczyzną którego znałam od bardzo dawna, który bardzo mi się podobał. Ja jemu, on mi, no i w końcu wylądowaliśmy w łóżku." punkt czwarty jak malowanie: Jak bez całowania – nie zdrada; jak chłopak w wojsku – nie zdrada, to nie może być tak, że dziewczyna dwa lata nic; jak po francusku – nie zdrada; jak po alkoholu – nie zdrada; jak z przyjacielem – nie zdrada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
przepraszam, miałem na myśli punkt piąty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chciałam pokazać że skoro to mój przyjaciel to to nie jest zdrada. Ale noelia uważa że się puszczam z 1 lepszym. Tak nie było, bo rozłożyłam nogi przed facetem który od bardzo dawna mnie kręcił ale nie było ani możliwości ani okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ofe rma, mam nadzieję, że sobie żartujesz:P, bo nie wiem, może się puszczę, będe może miała przyjemność, mojemu chłopakowi powiem, że to jego wina, ale i tak Go kocham a co do pomarańczki, kimkolwiek jesteś pokaz mi w którym miejscu jestem płytka?? świadczy o tym fakt, że potepiam zdrade? mój facet np ceni to bardzo, ze nie uprawiałam seksu przygodnego, z resztą nie musiałam, zawsze byłam usatysfakcjonowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×