Padlam ofiara oszusta

Dopiero po czasie dowiedzialam sie, ze zakonczyl kilka zwiazkow poprzez unikanie odpowiedzi na pytania. Jak juz przestalo mu zalezec to wycofywal sie i znikal bez slowa, nie reagujac na zadne prosby dziewczyn o rozmowe. Skad o tym wiem? Po rozstaniu weszlam na jego maila, ten jeden raz jedyny. Myslalam, ze moze poznal kogos, cos odkryje. Nie odbieral moich polaczen, nie odpisywal na maile, esy, znikl. Zakonczyl zwiazek poprzez mnie, czyli zaczal wycofywac sie po angielsku tygodniami az ja peklam i wygarnelam mu wszystko co czuje a wtedy zaczal mnie olewac. Zrobil ze mnie ta zla. Weszlam na jego maila i z przerazeniem odkrylam 3 maile od 3 roznych dziewczyn zapisane. Kazda blagala go o wyjasnienie sytuacji i kontakt:(Te maile pochodza z innego okresu niz byl ze mna. Czyli nie krecil z nimi bedac ze mna w zwiazku. Boze co ja teraz czuje:( Fscet ma 30 lat, bylismy zareczeni i przysiegam ze nigdy o nic go nie podejrzewalam. Dbal o mnie, czesto sie spotykalismy, wyjezdzalismy, znalam cala jego rodzine, babcie, dziadkow, z rodzenstwem jego mam kontakt. Bylam u niego w domu dziesiatki razy, w domu jego rodzicow takze:(

nigdy nie ufaj facetom to podstawa rozmowa z nim nic już nie da - on sam pewnie nie wie dlaczego tak robi albo ucieka jak czuje pętle na szyi

a z jakiego miasta jestes bo ja mam takiego kolegę po trzydziestce i on takie hopki odwala z dziewczynami i kobietami że nie mogę uwierzyć albo nawet śmiać mi się chce. NP dziewczyna u niego mieszka, żegna się z nią czule i idziemy na imprezę w swoim towarzystwie gdzie on jedzie po inną do domu jest zaręczony z dwoma równocześnie, nie mówiąc o innych czekających na pierścionek ma tak dużo kobiet że wszystkich nie znam ale pół roku temu spotkałam koleżankę z liceum która mówi do mnie tak : że ma fantastycznego chłopaka, będą obchodzić 3 rocznicę bycia ze sobą i jest cudownie itp, po przeprowadzonym wywiadzie skapnęłam że to mój szanowny kolega "Casanowa" później jak nie było koleżanki to się śmiałam, kolejna naiwna. Wozi różne laski swoimi brykami i byłam u jednej w domu, bo jechalismy razem na wakacje i przykro trochę bo rodzice tej dziewczyny są bardzo zaangażowani jeżeli chodzi o przyszłego zięcia a wiem o tym, że on nawet nie myśli żeby być z nią na stałe