Desperacko poszukuję miłości.

Ja nigdy się dogłębnie nie zastanawiałam nad słowem partner i do chwili, gdy natrafiłam na te dyskusje http://www.kafeteria.pl/bonappetit/ Bon appetit!o partnerstwie było ono dla mnie neutralne. tzn. dalej jest, ale rozumiem, ze ktoś może mieć awersję wolność wyboru :)

"Pomyśl, Palola, czy kochający swoją kobietę mężczyzna, może pragnąć dla niej cokolwiek innego, jak jej dobro i spełnienie?" A jaki kochający człowiek tego nie pragnie zarówno dla siebie jak i dla współkochajacego? :)

we wcześniejszym poscie znowu coś wkleiłam, to jakoś się łatwo przenosi z tych obrazków u góry, a ja piszę dość chaotycznie (jak to kobieta, partnerka może by tak nie pisała? ;-) ) :)

Skoro tak, Palola, to relacje pomiędzy mężczyzną i kobietą powinny być oparte o miłość, a nie o jakieś idiotyczne partnerstwo. Miłość całkowicie wyczerpuje wszelkie znamiona wspólnej drogi przez życie. Ktoś, kto mówi o "partnerstwie" nie wiem, na czym polega istota związku.

A teraz już idę. Cześć.

jak to powiedziałeś? Bo wcale nie potrzeba mieć jakiś "partnerskich" umów, a zakupy będą zrobione, łazienka będzie błyszczeć od czystości, a kobieta i mężczyzna będą ze sobą szczęśliwi. "Partnerstwo" zabija tę szczególną cechę, jaką i kobieta i mężczyzna wnoszą do związku. Wcale nie potrzeba p[artneskich umów, bo kobieta poprząta, zrobi zakupy, itd. Dostanie za to torebkowe i obietnicę seksu.:p Jaja sobie robisz? Aaraz możesz uściślić, że ty sprzątasz łazienkę, a ona robi zakupy. Sami z siebie:) I to jest wlaśnie umowa partnerska!