Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

załamanytato

będziemy mieć dziecko ale ona mnei już nie chce

Polecane posty

witam. mam 27 lat, ona 23. pozanliśmy sie okolo 9 miesięcy temu od stycznia jesteśmy razem, uważam że te 6 miesięcy które zleciały tak szybko dodawały nam skrzydeł, naprawdę sie kochaliśmy, byliśmy udaną i szczęśliwą parą. Jakiś miesiąc temu kochaliśmy się, co sie okazało nie zabezpieczyliśmy się a ona w dodatku źle policzyła dni. Po 45 godzinach wzieła postinor. Nie zadziałał mimo iż miał działać do 72 godzin po. dwa pierwsze tygodnie do okresu, pocieszałem ją że napewno będzie wszystko dobrze, - przecież wzięłaś ten lek, jest bardzo skuteczny nie będziesz w ciąży - mówiłem. Nie wierzyła, choć moje słowa ją uspokajały, okres zaczał jej się spoźniać kilka dni, zaczęła panikować. w końcu zrobiła test i okazało się że będziemy mieć dziecko. Załamała się, ja w sumie trochę też. Ona przed sobą ma jeszcze dwa lata studiów, poki co nei mieszkamy razem. Prosiła mnie bym jej pomógł,pomógł usunąc nasze maleństwo. obiecywałem że pomoge ale w głebi serca coś mnie powstrzymywało, w końcu postawiłem sprawę jasno, że nei usuniemy i koniec. Skoro Postinor go nie powstrzymał, ono musi się urodzić. Płakała prawie cały miesiąc, nie chciała mnei widzieć. Teraz ubzdurała sobie że je poroni. A mi powiedziała żę już nie czuje do mnei nic, że juz mnie nei kocha. Mimo to po paru dniach, zmienia zdanie postanawia urodzić ale chce je wychowywać beze mnie, bo nei wybraża sobie mieszkania i bycia ze mną. Jestem załamany, Kocham ją jak cholera a w dodatku nosi pod sercem moje dziecko. Czy naprawdę mogła przestać mnei kochać? Nie chcę byc weekendowym tatą, ale jeśli ona nei chce być ze mną nie czuje nic do mnie, to tak własnie będzie. Moje włąsne dziecko bedzie mnie miało za obcego. nie mieszkamy w tej samej miejscowosci , przez to cieżko by było widywać sie codziennie. słyszałem że kobiety w pierwszym trymestrze ciąży mają takie hustawki nastrojów. Ale ja naprawdę się boję. Nie chce ich stracić a mam wraże nie że tracę. nei wiem co mam robić. pomóżcie mi proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asienkaaaaa23
Czytajac twoj temat smutno mi sie zrobilo, bo zupelnie nie rozumiem twojej dziewczyny. tez mam 23 lata, ukochanego faceta i gdybym zaszla z nim w ciaze nawet nieplanowaną byłabym najszczesliwsza na swiecie. Nie wiem o co chodzi, czy ona udawała ze cie kocha? hmm a moze jednak przestraszyla sie wszystkiego i jak ochlonie zmieni zdanie. powiem ci ze musisz teraz byc przy niej, kochac i dawac do zrozumienia jak bardzo chcesz dbac o nią i dziecko. 3mam kciiuki by wam sie ulozylo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam juz sił......
Pokazuj jej na każdym kroku jak bardzo zalezy ci na niej i na dziecku........Przekonaj ją ,że jest najważniejsza.................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Musisz być cierpliwy, to rzeczywiście pewnie ta burza hormonów i w dodatku szok spowodowany wywróceniem życia do góry nogami. Na pewno jej przejdzie :) Na razie zaciśnij zęby i czekaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asienkaaaaa23
Powiem ci jeszcze cos- gdyby mi facet kazał wziac tabletke na poronienie albo usunac ciaze - nie byłabym z nim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocnkdjhcwshdcka
a moze to nie twoje i dlatego boi sie ci go pokazac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anytka41
ma racje przed slubem to kazdy mowi ze kocha a moze ty sie boisz że bedziesz placic alimenty nie bedac z nimi po tym co ja przeszlam to ja bym tak samo zrobila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez on jej nie kazal nic
wspieral poczatkowo w decyzji co prawda ale czul w glebi serca cos innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znaliscie sie krotko , szybko zaszla w ciaze i ma do skocnzenia studia- nie dziwie sie ze ma wahania nastrojow, do tego pierwszy trymestr jest najgorszy. to normalne ze jest teraz przerazona ze miala mysli o ktore pewnie nawet sie nie podejrzewala do momentu zajscia w ciaze. Ja mysle ze teraz powiniene dac jej czas, uszanuj jej decyzje. Najprawdopodobniej minie troche czasu i wszystko sie ustabilizuje i uspokoi, czego zycze. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobiety nie tylko mają huśtawki na swoim umysłowym "placu zabaw" , lecz także karuzele i ślizgawki emocjonalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nofakt
nie przejdzie jej... na koniec i tak wyjdzie w ten sposob ze to ty bedziesz ten zly... a bedziesz biegac za nia, nadskakiwać i tylko po ryju dostawac nie wiadomo za co... przy okazji sam fakt ze ona jest kobietą i jest wciazy znaczy mniejwiecej tyle ze jesli jest jakis konflikt miedzy nia a tobą dla kazdego to ty jestes winny... takie realia wiem bo sam przez to przeszedlem a radze ci jedno powiedz jej ze nie wiesz czemu sie tak zachowuje i ze chciales jej pomoc... jak odrazu nie przeprosi wyjasniajac o co chodzi olej ja i nie odzywaj sie dopuki tego nie zrobi. to jedyna sznasa zeby dotarlo do niej ze przegina.. jak bedziesz ja ciagle przepraszal albo nawijal jak bardzo chcesz jej pomoc to zawsze bedzie cie opierdalac nie wazne co cbedziesz robil a na koniec i tak zostawi i bedzie chchiala ze 1000 zl alimentow przynajmniej a dupeczki na forum olej bo one moga ladnie sciemniac ze uczucia i ze potrzebuje oparcia bla bla bla a to tylko dlatego ze same sa kobietami... a i jescze jedno igrnoruj to ze to niby ciaża, ze niby trzeba sie abrdziej starac bo tak wypada i byc bardziej wyrozumiałym czy cos - to absurd - po paru miesiacach bedzie cie traktowac jak smiecia i bedziesz iwnny nawet jak nic zlego nie zrobisz a na koniec i tak wszyscy pomysla ze to twoja wina... wiec sa takie same zasady jak zawsze pozwolisz jej na za duzo to sie rozpasa i podkreślam ze wiem co mowie bo sam przeszedlem takie cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cały czas to robię, wiem że będzie ciężko ale wiem że sobei poradzimy, nie musiała by przerywać studiów. Może to siedzi głeboko w niej, ona wychowała się bez ojca, jej matka nigdy nei była z jej ojcem, przygoda na jedna noc i tyle. Myślałem że własnei dlatego tak bardzo nie chce tego dziecka, że czuję że ją zostawię, cały czas mówi że jestem w komfortowej sytuacji, że to nei ja jestem w ciąży tylko ona. że ja w każdej chwili mogę odejść. ja z kolei mówiłem, że skoro ona tak bardzo nei chce to jak urodzi neich mi je odda, wtedy będzie wolna i szczęsliwa skoro teraz świat sie jej zawalił, a ja się zajmę dzieckiem. wczorajszy dzień to naprawdę mnie zdezorientował, najpierw zrobiła mi obiad, wszystko wygladało tak jakby jej całkowicie przeszło, potem znow sie zasmuciła, a jak sie rostalismy i zadzwonilem do neij to powiedziala ze naprawdę jej już nei zalezy i ze nie chce mnei oszukiwać. sama powiedziała kiedys, że naprawde było super i mnei kochała ale ciąza wszystko zmieniła i nie może myslec o niczym innym tylko jak to nazywa swoim strasznym stanie. planuję nie odzywać sie do niej przez pare dni, ale nei wiem czy to dobry pomysł, chciałbym by za mna zatesknila ale boję sie z bedzie to mialo dwrotny skutek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardz przy niej i znos te upokorzenia, ona musi wiedziec ze mimo calej tej trudnej sytuacji jestes przy niej i ze moze na Ciebie liczyc. Jak sam mowisz jej sytuacja rozinna nie byla najlepsza, na pewno w jakis sposob to sie na niej odbija. Przed wami ciezkie chwile ale zycze zebyscie dali sobie z tym wszystkim rade .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luuuuuuuuuuu semmmmmm
ja bym się wypowiedziała na ten temat chętnie. Ale nie zrobię tego tylko z jednego powodu, bo nie myślisz kategoriami swojej kobiety tylko swoimi własnymi. Myślisz co będzie z Tobą kiedy ona podejmie jakąś decyzję. Myślisz co zrobić żeby Ona zauważyła jak bardzo Ci na niej zależy, jak chcesz tego dziecka. Wypowiedziałabym się na ten temat gdybyś choć raz napisał, że wiesz co Ona przeżywa, że rozumiesz bo ją kochasz i że mimo wszystko zaakceptujesz jej decyzję. Ale Ty nie. Ty tylko o tym co będzie z Tobą. Tylko to się liczy. . I napiszę tylko tyle. Ja też przeszłam przez coś takiego i wiem co piszę. Z pewnością w trochę innej wersji ale sytuacja bardzo podobna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dziwie sie ze cie nie chce
nie wsparłeś jej w najtrudniejszym momencie, nie pomogłeś przy aborcji, zredukowałeś do roli inkubatora nigdy nie chcialabym takiego śmiecia za faceta, nie mozna na tobie polegac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość że coooo ta wyżej
Co ty pierdolisz?!!!! Kobieto, a raczej BABO!!!!!! To dobrze,że próbował wybić jej z głowy pomysł aborcji, ty popaprana feministko. On jest śmieciem? To ty jesteś śmieciem,jeśli uważasz,że zredukował ją do roli inkubatora. Wypaczony system wartości masz!!!!!! Flądro zakichana!!!! Studia można jakoś pogodzić z ciążą, wszystko da się pogodzić, tym bnardziej,że ma 23 lata, a nie 16 !!!!!!!! Pewnie jesteś morderczynią maleńśtw i wyzywasz autora,bo sama zaibłaś swoje dziecko (pewnie nie jedno)!! Kocha ją i chce wychować swoje i jej dziecko, to dobrze. Więc o czym ty mówisz? JEstem wręcz w szoku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dziwie sie ze cie nie chce
Żadnej ciąży nie usunęłam, jeśli cie to tak interesuje. Ale swojego czasu miałam ryzyko wpadki - mimo stosowanej antykoncepcji. Okres nie pojawiał się, testy dawały dwuznaczne wyniki (z dwie słaboróżowe kreski, potem nic, etc), i moj mężczyzna zapewnił mnie, ze jakiej bym nie podjela co do tej ciazy decyzji, to bedzie mnie w niej wspierał. Ostatecznie dostałam okres, ale do tego czasu mieliśmy już praktycznie namiary na ginekologa, głównie dzieki niemu, bo ja byłam zbyt roztrzęsiona zeby cokolwiek załatiwac. I wiem, ze jestem ze wspaniałym człowiekiem, na ktorym moge polegac, i ktory mnie nie zostawi w trudnej sytuacji i nie zmusi do niczego sprzecznego z moją wolą. Jakbym usłyszała, ze mam urodzic i koniec, to chocby potem okazalo sie, ze nie bylo ciazy - nie chcialabym takiego faceta znac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miskiek666666
to nie ciekawa sytuacja...a;e ja mam nie lepsza.. ja mam 23 lata a ona 22 spotykalismy sie prawie 6 lat...rozstalismy sie po klutniach ktorych nie wytrzymywala ona jak i ja juz. Lecz po miesiacu zaczelismy sie widywac, jakies kino itp...ale juz nie bylismy razem... i tak to trwalo ponad 3 miesiace. powiedziala mi nagle ze przestala czuc do mnie cokolwiek i ze musze to juz zaakceptowac....a ja ja kocham najmocniej na swiecie i nie wyobrazam sobie zycia bez niej. Lecz pewnego dnia napisala czy mozemy sie zobaczyc bo musimy porozmawiac. Lecz w ten dzien nie dalem rady i spotkalismy sie za 4 dni. Powiedziala mi ze bedziemy mieli dziecko,zmieszalo mnie to ale w glebi siebie cieszylem sie jak glupi, byla u lekarza zrobila USG i faktycznie jest dzidius :) tylko ze ona sama nie wie co dalej... mowi ze jest duzo czasu na to teraz...jej rodzice juz wiedza ze jest w ciazy...moi tak samo...i nie wiem zupelnie co robic. Chce razem z nia wychowac to dziecko dac mu szanse na cieply kochajacy go dom. teraz nawet tak jest ze przez pare dni ona nic sie nie odezwie sama...dopiero jak ja cos napisze to nie zawsze zdazy sie jej aby odpisala...nie wiem co robic jestem zagubiony w tym wszytskim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×