kto ma racje???pomozcie....

Mam problem i nie wiem czy dobrze zrobilam jak wy to oceniacie?sytuacja wyglada tak: Jestem z moim chlopakiem na wakacjach w pracy za granica mieszkamy sami a znajomi co z nimi razem przyjechalismy osobno w innym domu.I jest tam dwoch kolegow mojego chlopaka ktorych ja wrecz nie cierpie poprostu nie moge zniesc jak cos mowia ich wypowiedzi sa ograniczone tylko ku*wa,h*j,spier**laj itp.Ja nie za bardzo przepadam za wulgaryzami moj chlopak tez nie ale on ich lubi bo to jego koledzy. I teraz wlasnie ci znajomi zrobili impreze i ja powiedzialam ze nie pojde bo jak slyche ich wypowiedzi to sie denerwuje i mowie co o tym mysle i zaraz klutnia z tego wychodzi.I problem jest taki ze moj chlopak poszedl(pierwszy raz odkond jestesmy razem wyszedl na impreze bezemnie)ale dzis powiedzial ze on chce isc i idzie.No i zostalam sama i nie wiem czy dobrze postapilam moze lepiej bylo isc???

nie iść?:O Idź spać i się nie przejmuj! To jego kumple. Gorzej, że zadaje się z prymitywami:O

wlasnie dziwie sie ze sie z nimi zadaje bo on jest inteligentny nie przeklina nagminnie czasem przeklnie ale to jak kazdy chyba a ci koledzy to poprostu chamy wypowiadaja sie na rozne tematy o ktorych nie maja zielonego pojecia i jak sie ich slucha to nie wiadomo czy sie smiac czy plakac nad ich glupota.

nikt sie wiecej nie wypowie??????