swatanie głupich rodziców

Mam taka głupią i krepująca sytuacje. Od kilku lat w kosciele na niedzielnej mszy usmiecha sie do mnie matka takich dwóch chłopaków. Ona prawdopodobnie by chciała zebym ja z jej synem była parą. Ten chłopak podobał mi sie ale od kiedy jego matka namolnie sie do mnie usmiecha to mi przeszło. Ten chłopak zwykle stawał sobie gdzies w poblizu mnie czasami widziałam ze ta jego matka daje mu znaki zeby stanął przy mnie. Niestety te krepujące gesty sa czytelne nie tylko dla mnie. Przeszło im troche jak sie pouśmiechałam do innego chłopaka któty itak pózniej mnie olał, ale nie daja za wygraną (ta matka i po pownym okresie wznowiła usmiechanie). Ja wiem ze ten jej syn jest ok facet i nawet przystojny jest tylko że ma taka kompromitująca ja matkę przez, która z nim nie chce byc bo mi go totalnie obrzydział. Pozatym, im sie wydaje ze jestem zamozna i stąd zainteresowanie ich mną. Nie wiem jakz tego wybrnąc. Nie chodzic do kościoła tego? Aha ja tego chłopaka znam tylko z widzenia.

może zmień godzinę mszy? nie ma chyba nic gorszego niż bycie tak skrępowanym w kosciele

? bo piszesz ze to juz kilka lat trwa

27 a to zaczeło sie 4 lata temu chyba,

no to ten chlopak tez troche dziwny ze chodzi z ta matka do kosciola. gdyby mu na tobie zalezalo to jakos inaczej by to rozegral i zakonczyl te cala parodie w kosciele

jakies lelum polelum skoro mamuśka przejęla stery.:o