zaczelismy sie seksic....

no i nie bylo tak rozowao. bo zanim wszedl to bardzo mnie bolalo ale jakos wszedl tylko ze ja bylam chyba za bardzo spieta i lezelismy tak w bezruchu... bylo mi wstyd.... czy ktos tez tak ma.. ja to teraz sie wstydze wogole zaczynac zeby nie bylo tak samo... macie rady??

to może trzeba się było kochać a nie seksić :o

nie zczynajcie ja na powaznie mam problem a wy zaraz przeobrazicie ten topic w jeden wielki smiech...

Janwa, bo kazdy widzac taki stosunek do uprawiania milosci jak ty lapie sie za glowei wspolczuje tobie i partnerowi...jak mozesz tak nieludzko nazywac akt milosci twoj i partnera...jak na moje to chyba nie milosc, skoro tak to nazywasz i masz takie podejscie;/

za duzo mi nie pomoglyscie ale dzieki......

ja mam rade - dac sobie spokoj z seksem, dopoki nie bedziesz pewna, ze na pewno tego chcesz. o ile samo slowo 'seksic' nie robi na mnie wrazenia w tym kontekscie, o tyle twoje sformulowanie "bylo mi wstyd" nie brzmi juz zbyt ciekawie :( moj pierwszy raz wygladal podobnie, bolalo jak cholera i zabieralismy sie do tego kilka razy w odstepach kilkudniowych, udalo sie za ktoryms-tam... tyle, ze mi nie bylo wstyd ani przed soba ani tym bardziej przed nim, ze cos jest nie tak...

skończ gimnazjum a potem zacznij myslec o seksie

ale mi nie bylo wstyd chyba mnie tu nikt nie rozumie.... wstydze sie teraz gdy bedziemy sie zabierac za to 2 raz ze wejsc wejdzie i nie wyjdzie..

i choooj jestem genialna,przecuze sie na dziewczynki,ale jestem zajebista iw choj mondra

Janwa, to normalne że czułaś tremę przed pierwszym razem. W sytuacji gdy cię bolało, nie dziwi też fakt że nie mogłaś się poruszać. Z czasem będzie lepiej. To kwestia wprawy.

Oj, spójrz na to z innej strony. Jeśli wejdzie, ale nie wyjdzie, to zostaniecie złączeni na wieki- czyż to nie piękne?