Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rosamunde

Już mam dośc,albo nie mam siły...

Polecane posty

od kilku lat zdradza mnie z koleżanką z pracy,na początku plakałam,ostatnio powiedziałam ok dowiedzenia,to jest nienormalne,on od dwóch lat odchodzi tylko nie robi tego,i jest nie do wytrzymania,.Nie dość ,że jest nie wporządku,to jeszcze stroi fochy.Mam Go dość.Chyba najlepsze rozwiązanie to rozwód,jestem do bani.Nawet nie wiem od czego zacząć. I jak to się skończy,ale powoli jest mi wszystko jedno,jak kolwiek wyjdzie będzie lepiej,bo nie bedzę z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daktylowa palma
wywal dziada za łeb.Spakuj mu walizki,zmień zamki i jak jutro wróci z pracy nich sobie klamkę pocałuje.Jak odchodzi i odejść nie może to mu pomóż w tym i niech to będzie ostania żecz którą dla niego zrobisz.Uszy do góry potem odetchniesz pełną piersią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki z aodpowiedż,ale mam taki doł ,że chce mi się wyć,wiem,że masz rację tak powinnam zrobić już dawno temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
świete słowa!!!wywal dziada i nie miej skrupułów!gdzie on je miał jak z tamtą urzedował?Pomysl o sobie kobietko!!!trzymam kciuki za szybkie spakowanie mu walizek i wymianę zamków!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba brak mi jaj,przysłowiowo,albo poprostu niepotrafię tego zrobić,a on o tym wie,i wykorzystuje,moją naiwnośc,głupotę.Sama jestem zła,że tu piszę,ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zła to badz na siebie za ten brak ``jaj``a nie za pisanie tu.po to istnieja takie fora,czasem lepiej wygadac sie anonimowo. pewnie masz racje,ze cie wykorzystuje emocjonalnie...pomysl sobie,jak mu mina zrzednie,jak własnie zrobisz inaczej niz on zakłada:))jaka satysfakcje bedziesz miała :)) spróbuj sie nastawic na to jakos,walnij sobie drinka,dwa,moze nawet pokłóc sie z kims przypadkowym,zeby miec zły humor,cokolwiek,aby sie podminowac:)))dasz rade;)nie rob z siebie ofiary na własne zyczenie.ja wiem ze łatwo sie radzi....ale dasz rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napewno bedziesz to przezywac,ale jesli zrobisz jeden krok z wystawieniem mu tych walizek i bedziesz konsekwentna,to role sie odmienia i to ty bedziesz dyktowac warunki:))) a wtedy kup sobie jakis fajny ciuch,zmien cos w wygladzie np fryzure i bedzie ok,zobaczysz.nie raz przechodzilam przez podobne sytuacje,tylko w moim przypadku zabrakło nie odwagi do pierwszego kroku,bo jestem dosc impulsywna,a konsekwencji w działaniu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny mają rację. Pospisuj sobie na kartce wszystkie złe żeczy które Ci zrobił,obok wymienionych świństw napisz jak się po tym czułaś i co czułaś.Na drugiej kartce napisz jakbyś chciała żeby wyglądało Twoje życie.Czytaj to a zapewniam Cię że szybko znajdziesz siły aby się go pozbyć ze swojego życia na dobre.W chwilach zwątpienia czytaj kartki,wtedy motywacja aby żyć lepiej tak szybko Ci nie zniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem,dlaczego,może tak bo anonimowo,albo może chcę się wykrzyczeć,albo może napisze mi ktoś coś ....sama nie wiem.Ale jedno co wiem,to ,że mam dośc,tak dłużej być nie może.Jest ,albo sztucznie,albo żle,a nawet jakby było coś dobrze to ja już nie wierzę .To jest katastrora,Tonę,albo raczej toniemy.Nie do zniesienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie marnuj życia na niego,bo sama zdajesz sobie sprawę że dobrze już nie będzie.Po co się szarpać jak można żyć innaczej....lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest żle.Nie wiem jak z tego wyjśc,jesteśmy 13 lat małżeństwem,nie mamy dzieci nie udało się mamy problem.Ale siebie też powoli mamy dośc,on już dawno ,a ja powoli też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz kochana,to przynajmniej dzieciaki nie beda cierpiec,wiec nie masz powodu w tym tkwic...a powiedz sobie tak sama szczerze,po jaka cholere chcesz w tym dalej tkwic?znajdz powody?pewnie niewiele,a jesli juz,to jakies niezbyt konkretne.co tam te 13 lat,lepiej rok,dwa,a prawdziwego zwiazku,nie meczarni...odzyjesz kochana,mowie ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli już nic nie umiecie naprawić to rozwód jest jedynym wyjściem.Jeżeli nic nie staracie się naprawiać to będzie coraz gorzej.On chyba już nie chce niczego ratować skoro ma kogoś na boku.Ty musisz zdać sobie sprawę że ratować już czego nie ma.Musisz znaleść siły aby to skończyć,a zakończyć musisz przede wszystkim w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uporać się musisz nie tyle co ze zakończeniem związku ale z samą sobą aby podjąc decyzję o jego zakończeniu.Naparwdę wtedy odżyjesz i pomyslisz że to była dobra decyzja,bo naprawdę nie ma sensu tkwić w złym małżeństwie.13 lat to nie mało i dlatego jest Ci tak trudno bo przyzwyczajenie robi swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem,że masz rację,wiesz ta baba w pracy ma dwóch synów kiedyś mówiłam,jak Ci nie wstyd,ranisz mnie, te dzieci,co Ty wogóle robisz??.Może tak mówiłam,bo ich nie mamy,Miałam szczęśliwą rodzinę,rodzice się szanowali.Potępiałam,i mówiłam,jesteście wstrętni oboje.A żal to tylko tych dzieci,.Ale już przestałam.Mam Tego dośc.Może ze mną jest coś nie tak.Ale niech ucieka odemnie.Nie chcę Go.A jednocześnie nie wiem jak się [pozbyć,bo na chwilę przestał ,jest dalej niesympatyczny,i coraz gorszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie naprawdę mam dośc,37 lat i dość.Niech ucieka,niech tam idzie i da mi święty spokuj.Wolę być sama niż tak żyć.Tylko ,żeby on dał mi ten święty spokuj,albo jak to zrobić,znaleśc te siły w sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz musisz znaleść w sobie siłę aby to skończyć.Teraz jesteś na etapie nie dowierzania w to co się dzieję w Twoim życiu.Masz ciągle cichą nadziję że wszystko się zmieni i będzie jak dawnie,w środku myślisz że jednak to wszystko minie,tamta zniknie a mąż znowu będzie miły.Cierpi też Twoja urażona duma kobieca i napewno chciałabyś żeby finał tej sprawy był inny(czyli on z nią zrywa definitywnie i znowu staje się Twoim dawnym mężem).Nie chciałabym tu bawić się w wróżkę ale myślę że będzie już tylko gorzej bo Twój mąż nawet już się nie stara aby w domu być miłym,nawet bardziej niż zwykle i nie chcę Ci już "rekompensować"tego że Cię zdradza.Teraz wszystko zależy od Ciebie.Jak będziesz konsekwentna i zażądasz aby się wyprowadził,złożysz papiery o rozwód to jeszcze nie wiadomo jak to się skończy gdy on stanie przed faktem dokonanym.Może jeszcze tlą się w nim uczucia do Ciebie,może jednak nie będzie chciał Cię stracić.Może też też uczuć tych nie ma i tylko szybkla decyzja o rozwodzie pozwoli Ci to sprawdzić.on się czuję pewnie bo wie że nie masz siły aby odejść,więc ma kochankę,dla Ciebie jest okropny bo wie że i tak Cię nie straci dla tego nie szanuje tego co ma(czyli Ciebie).A co zrobi gdy dotrze do niego że stacić jednak może?Nie dowiesz się dopuki nie podejmiesz zdecydowanych kroków i będziesz tkwić w tej beznadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak znaleśc siły?Musisz wiedzieć czego chcesz i musisz chcieć tego bardzo mocno wtedy wszystko się uda.Ale musisz pragnąć tego z całego serca bez najmniejszego cienia wątpliwości że tego chcesz.Wiesz dlaczego Ci tak trudno odejść?Bo jeszcze się wachasz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppx
Nie jestem specjalistą, ale jeśli ktoś po prostu chciałby z kimś pogadać, to niech napisze do mnie gg:6519773. Mogę coś poradzić w drobnych sprawach, ale tylko takich, po prostu oferuję rozmowę dla ludzi smutnych którzy nie mają z kim słowa zamienić ^^'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedna zdrada - to ogromny ciężar, niewyobrażalnie trudny do dźwignięcia. Wiem, co mówię.... Graniczy z końcem świata. Graniczy ze śmiercią.... A ty piszesz o permanentnych zdradach... Dwa lata... Jak to czytam, to mnie szokuje przede wszystkim to, że nie piszesz o swoich decyzjach w związku z tym, tylko "niech on mnie zostawi".... Myślę, że tu chyba trzeba zacząć od tego, że ty masz prawo, ale i OBOWIĄZEK do własnych decyzji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedlapsakielbasa
Autorko masz 37lat,widzisz ze Cie zdradza i nie szanuje to go olej!ulozyc zycie sobie jeszcze mozesz,masz na to szanse a nie tkwic w zwiazku tylko po co ? zeby sama nie byc?bezsensu i tak taki zwiazek to nie zwiazek,ja bym zadzwonila do tej Pani i powiedziala ze nie rowadze wypozyczalni meza ani kochanka wiec moze sobie go wziasc z calym ekwipunkiem a jego bym spkowala i wywalila,bezczelny typ.A ty idz do kosmetyczki,fryzjera,zmien garderobe,jak masz mozliwosc wez z jakas kolezanka wyjedz na tydzien nawet teraz,pewnie masz jakis zalegly urlop,jedzcie do Egiptu czy innego cieplego kraju nawet teraz....zobaczysz podniesiesz sie,przestan myslec o sobie ze jestes slaba,nie jestes,zaslugujesz na cos lepszego ,na lepszy zwiazek...Temu Panu podziekuj i mu powiedz ze jak ma jaja i ich inna uzywa to niech uzywa codziennie a nie od swieta bo Ty nie jestes juz zainteresowana i zrob to!powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×