Moja dziewczyna jest... facetem ?!

Hej... wszystko zaczelo sie okolo 5 miesiecy temu, poznalismy sie w jednym z Warszawskich muzeow. Poczatek tradycyjny - tance, hulanki, swawola. Tylko jakos tak dziwnie, bo bez sexu. Dodam, ze oboje (obaj?) mamy po 25 lat. Ona ma piekne oczy, zmyslowe usta i w ogole.. ehhh :) Tylko... no wlasnie. Kiedy doszlismy do tego punktu, ze czas by do lozka pojsc, On(a), po dlugiej i szczerej rozmowie wydusil to z siebie... okazalo sie, ze ma... PENISA O.O Takiego smiesznego, niedorozwinietego kutasika... zrobilismy to raz, bo bylem ciekawy, jak to jest z facetem (ktory tak naprawde jest kobieta... chyba?), no ale.... nie ma sensu kontynuwania takiego zwiazku... prawda? Czy moze macie inne zdanie na ten temat?:Z Prosze o rade, bo sam sie w tym gubie!

Nie wiem, o jakiego "kutasika" chodzi.... Tzn. jak wielkie to-to jest. I czy ta osoba posiada inne cechy kobiece, czy posiada w ogóle normalnie zbudowaną pochwę, jajniki, ma piersi, wszystkie cechy kobiece?:) Może to tylko przerośnięta łechtaczka? Albo może faktycznie ma jakiegoś minipenisa, ale to tylko wypadek przy pracy? tak się czasami zdarza, że się człowiek rodzi z cechami obojga płci, ale któreś dominują. Ale wiesz, wtedy nie zawsze inni decydują się, żeby dziecku coś wyciąć czy coś usuwać, bo nie wiadomo, czego ono samo będzie chciało... A co zrobić z tym związkiem, to chyba sam musisz wiedzieć:)

Ma piersi. I ma kutasa regularnego, bez pochwy itd...

Pewnie sprawa nieaktualna, ale słuchaj polaka to daleko zajdziesz :) z pewnością. Tak jak ten cały naród zachodził, tzn jak nie do Szwaba to do Ruska i na odwrót. Rób jak myślisz, a przede wszystkim jak czujesz i tyle w temacie!