pozyczyłam kase znajomym

*"przyjaźń"

mam na swoim koncie także przypadek grubszy : wynajmowałam mieszkanie z facetem- umowa na mnie- rachunki w teorii na spółe- w praktyce płaciłam zawsze wszystko ja. Rozstaliśmy się, ja sie wyprowadziłam i chciałam umowę najmu przepisać na niego z włascicielem. Własciciel oznajmił,ze nie ma takiej potrzeby i ok, on wie, że ja już tam nie mieszkam i bedzie płacił mój eks. Minęło poł roku, dzwoni facet, że od czasu jak sie wyniosłam nie otzrymał ani jedej zapłaty za czynsz, rachunki sa niezpłacone, narosły odsetki i własnie demontują mu licznki . I w związku z tym, ponieważ mój ex nie odbiera tel i własnie sie wyprowadził to on sie zwraca do mnie, zebym uregulowała za te pół roku wstecz, bo ma mnie wciąz oficjalnie na umowie. załamka. sam rachunek telefoniczny był napity na ponad dwa tysiące złotych. może ktoś myśleć , że spałam za forsie- otóż nie, nie miałam wtedy na chleb , żeby spłacić dług musiałam sie zapożyczyć. a ex miał to gdzieś, bo jak twierdził jego spirala długów rosła. :O

troche sama jestes sobie winna, bo skoro raz ktos ciebie olał powinans wyciagnac z tego w niosek i nie pozlolic traktowac sie tak wiecej, i nigdy nie robic nic na słowo, zawsze wszystko na pismie, teraz to Twoj znajomy moze stwierdzic ze nic mu nie pozyczałas

wzięłam sobie do serca rade Tamari i przestałam być miła. Krótko i rzeczowo poprosiłam o zwrot pożyczki i nie pozwoliłam sie wciągnąć w żadne gierki. (argumenty typu, że jestem materialistką i zalezy mi tylko na pieniądzach a nie na człowieku, że co tak nagle i gwałtownie - gwałtownie??? chyba łagodnie , skro czekałam rok czasu? ) Twierdzi, że zwróci do następnego tygodnia. Zobaczymy, wyznaczyłam ten termin. Pożyczyłam jako przelew na konto, wiec teoretycznie mam dowód na tę pożyczkę.

wiesz lilia, pewnie tak, może i sama jestem sobie winna, ze stawiam siebie sama w takiej sytuacji. Ale to wynika z mojej dobroci i chęci pomocy, a nie naiwności, nie pożyczam kasy każdemu kto wpadnie na taki pomysł, ale każdemu kto uzasadni swoją prośbę poważnymi okolicznościami. Jest cos innego w mentalności ludzi co poniektórych: uważają, ze ten, którego oceniają jako kogoś, kto "ma więcej" niż oni - powinien im pozyczyć kase i nie ma prawa prosić o zwrot, bo przecież "ma więcej" więc jak sie upomina to jest chamski i bezduszny. Zanm kilka podobnych przypadków- jak np. mojej siostry, która wspierała swoją opiekunkę do dziecka i pozyczała jej kilkakrotnie po 200 zł na pilne potrzeby(chora matka, trudna sytuacja w domu) nigdy więcej nie ogladając tej kasy. Po czym kontakt się urawał i do opieki nad dzieckiem zgłosiła się siostra- w trakcie rozmów wyszło, że tamta dziewczyna wciskała zwyczajnie kity ,przedstawiając dramat rodziny wyssany z palca. I oczerniała swoja "poracodawczynię". Doszło do tego, że pierwsza opiekunka zaszantażowała swoją siostrę, że ma zrezygnować z tej pracy , albo nie chce jej znać! (wyszły na jaw jej liczne kłamstwa) kompletny absurd.

ja pozyczyłam rodzinie 1200 i za idiotkę chciano mnie zrobić , wmawiając że pieniądze ktoregoś tam dnia zostawiła w kuchni na szafce,takim sposobem po prostu niby oddała :DDD ale się nie dałam zrobiłam rewolucję, przyniosła po kilku dniach ataków z dwiema koleżankami spisując numery banknotów :DDD cieszę się że pozbyłam się kontaktu z taka kombinatorką

hha, jasne, czyli najlepiej spisać protokół pozyczki i zwrotu.... może faktycznie jednak weksel bankowy jest jedynie skutecznym sposobem.Chociaż weksel kojarzy mi sie ze znacznie większymi kwotami niż pozyczanie "po sąsiedzku" 200-300 zł.

CHCESZ ZARABIAĆ SIEDZĄC PRZY KOMPIE? Nie ma nic prostszego! Wszystko co musisz zrobić to zalogować się tutaj: http://www.20dollars2surf.com/?ref=250275 i zainstalować banner

zobacz tu: http://tania-pozyczka.blogspot.com

eks przyjaciółka zażądała ode mnie zwrotu kasy za wszystkie prezenty, które od niej dostałam. Mało tego: jej siostrzyczka zaczęła mi grozić, ze jeśli nie zwrócę kasy (eks przyjaciółka nakłamała, że kasę pożyczyłam od niej - a ja mam zwyczaj nie pożyczania kasy komuś i od kogoś). Przez kilka miesięcy miałam piekło, obie pisały do moich znajomych, nawet do mojego faceta. Przypłaciłam to stanem przedzawałowym (mam bardzo chore serce). Żałowałam, ze kryłam ją przed rodziną (porobiła cholerne machlojki finansowe), może miałabym spokój. Wiem tylko tyle: nie ufać.