Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość filionka26

chlopak i mama - problem

Polecane posty

Gość filionka26

Moj chłopak mieszka 150 km ode mnie, więc widujemy się tylko w weekendy. Spotykamy się od 4 miesięcy. Tym razem wpadliśmy na świetny pomysł - on przyjedzie do mnie dziś, w niedzielę pojedziemy do niego, w czwartek przyjedziemy tutaj (bo piątek jest wolny) i pojedzie dopiero w niedzielę. Codziennie rozmawialismy o tym jak sie cieszymy że spedzimy w koncu tyle czasu, ale... wszystko zepsula moja mama. Najpierw sama zaproponowała żebyśmy już w czwartek wrócili, bo piątek jest wolny, teraz zmieniła zdanie. Otóż uwaza że jest zarobiona i chce mieć z tatą chociaż jeden weekend wolny. Problem w tym, że jak mój chlopak przyjeżdża to ona szaleje z posiłkami - wydaje na to kupę kasy i robi wymyslne dania, w związku z czym siedzi ciągle w kuchni. Zarówno ja jak i moj tata tłumaczylismy jej żeby przestala, żeby obiady były normlane, ale ona mówi "jak by to wyglądało". Mój tata mówi "on przyjeżdża do niej, a nie do ciebie, wiec przestań tak się starać". Nawet gdy próbuję jej coś pomóc, ona wygania mnie z kuchni. Gdyby przestała - ja bym go zabierała na jedzenie na mieście albo sami byśmy coś robili. No więc stwierdziła że wykluczone aby przyjechał za tydzien, a tak w ogole to też nie chce żebym jechala do niego, bo w poniedziałek mam jej "pomóc przy robieniu słoików na zimę, to się przy okazji nauczę". Ale ja mam 26 lat i wiem że nigdy w życiu nie będę robić zapasów na zimę w słoikach. Nie mam zamiaru się tego uczyć. Problem ten jest własciwie co weekend - jest wtedy opryskliwa, narzeka, próbuje mnie namówić bym powiedziala mu żeby nie przyjeżdzał, potem jest obrażona. Nie rozumiem tego. Sama chce robić wystawne przyjęcia na jego przyjazdy, wszyscy mówimy jej żeby przestała, mój chlopak czuje się z tym niezręcznie. Nikt jej o to nie prosi, ona i tak to robi a potem jest obrażona. Powiedzialam jej żeby sama mu to powiedziala, bo ja nie wezmę winy na siebie. Zaznaczę że oni się naprawdę b. lubią. Próbowalam teraz szybko coś załatwić na kolejny weekend - jakiś domek nad jeziorem czy coś, obdzwoniłam chyba z 20 osrodków wypoczynkowych - wszedzie zajęte miejsca. W hotelu nie bedziemy spać, bo za drogo. Czy przez to że moja mama czuje się zmęczona - naprawdę mam rezygnować ze spotkań z nim? U niego tyle siedzieć nie chcę i nie mogę, bo on też nie mieszka sam i nie bede siedziec komuś na głowie tydzień. Nie mam pojecia co mam zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Na dłuższą metę: chyba czas wyprowadzić się od mamy i masz problem z głowy:) Widujesz się z nim kiedy chcesz i gotujesz co chcesz ;) albo nie gotujesz ;) po drugie: pomóc może tylko spokojna rozmowa, mama powinna zrozumieć, przecież nie jesteś dzieckiem. po trzecie: może wyjazd pod namiot ostatecznie by Cię urządzał?:) Ciężko będzie znaleźć coś na długi weekend w tej chwili... Ze spotkań nie rezygnuj, jeżeli on jest dla Ciebie ważny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filionka26
Wyprowadzić - ha! Za co? Zarabiam najniższą krajową. Z moim facetem nie zamieszkam na razie, bo za króko się znamy. Jestem ugotowana i muszę mieszkać na razie z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsdf
lasak masz 26 lat i por sie rozejrzec za mezem bo zostaniesz stara panna trzymja sie go i powiedz to mamie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filionka26
:) No trochę racji masz. Ona niby mówi że tak marzy o tym żebym w koncu ułożyla sobie życie i wyszla za mąż, a jak już coś się kroi to piętrzy mi przeszkody. Jak on się dziś poczuje gdy ona mu powie że nie ma przyjeżdżać ?:O Tym bardziej że oni się naprawdę lubią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filionka26
Nawet na mieście zjeść nie możemy. Mam tutaj kilka fajnych knajp i chcialabym żeby posmakował niektórych potraw, ale oczywiscie nie mozemy - bo mama każe nam jeść w domu te swoje wykwintne obiady. Gdybyśmy pojechali zjeść coś na miasto - byłaby po prostu śmiertelnie obrażona i chyba z miesiąc by się do mnie nie odzywała. Ale gdy jestesmy i jemy - też jest obrażona, że musi to robić. Mi się obrywa - gdy on wyjeżdża, ona jest po prostu wsciekła że tak musiala się narobić. KURWA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no moja mama tez
zawsze sie stara bardziej niz musi, wg zasady zastaw sie, a postaw sie ;) Zreszta ja mam to po niej :D ale napewno nie jest az tak apodyktyczna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×