Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość konfesjonalek

Trochę autokrytycyzmu o sobie - spowiadać się proszę

Polecane posty

Gość konfesjonalek

rozpadają się związki. odchodzimy - porzucamy - zdradzamy bo ... lista może być długa: nie dbał/a, rutyna, przemocowiec, wypaliło się , niespełnienie w alkowie, sknera - rozrzutnik. wymieniacie tu wady , postępki Waszyc exiaków A CO Z WASZYMI WADAMI one tez mogły wpłynąć na brzydkie zachowania owych osobników, na to że już po związku Macie sobie cos do zarzucenia, zrobiliscie wszsytko co mozna było w danym związku zrobić by było git. JAK WaSZE WADY ZAWARZYŁY NA JAKOŚCI ZWIĄZKU A POTEM NA ROZPADZIE. Co poprawiliście u siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a proszę cię bardzo głównie zachowanie męża zwalałam na alkohol i charakter- a okazało się, że ma psychozę maniakalno- depresyjną sama jestem bezkompromisowa i zołzowata- w 2 małżeństwie pracuję nad tym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje wady są rozległe
i długo by wymieniać:O Nadmienię tylko: kompleksy- wstydzę się siebie, nie czuję "przywiązania" do swojego ciała. Jest to spowodowane głównie moim złym stanem zdrowia, tym, że nie panuję nad swoim organizmem, że wydaje mi się to upokarzające, ogólnie ciało kojarzy mi się z bólem, upokorzeniem, czymś, co nas zezwierzęca i rujnuje nasze plany. Poza tym jestem niezrównoważona psychicznie:) A na koniec największa wada: nie uprawiam seksu. 100 lat samotności, 100lat celibatu. W zasadzie zrujnowałabym wszystko, nawet bez użycia kilofu:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem nieufna, wybuchowa, wszystko co robie to pod wpływem negatywnych emocji, dlatego czesto się kłócę, zawsze mam o coś pretensje... moje zachowanie to po prostu zmora, która niszczy wszystko, a najcenniejsze to miłość chłopaka, kórego kocham a zarazem ranię :( nigdy nie będziemy razem, ciągle jestem wolna i samtna a zarazem już nie do zdobycia. wolę być sama niż skazywać kogoś na znoszenie moich najgorszych wad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak sobie mysle, ze to temat dla masochistow ale prosze bardzo...pierwszy - bo nie chcialam seksu (mialam 15 lat?!!!) drugi - bo byl dupkiem, trzeci - bo mi sie znudzilo, czwarty - psychiczny pan i wladca, nie moglam miec wlasnego zdania, piaty - no coz wlasciwie sama nie wiem dlaczego..moze za dobrze mi bylo? a ja? zazdrosnica, choc podobno nie mam powodow, czasem dopada mnie totalne lenistwo, czasem euforia i energia nie do wyczerpania. Konflikt interesow w duzej czesci, wiekszosc nie dorastala mi intelektualnie do piet, wiec po okresie fascynacji seksualnej nie pozostalo juz nic. Rozne systemy wartosci. Moja osobowosc sie nie zmienila...moze jestem silniejsza i nie dam sie wykorzystywac, wiem czego chce, a raczej czego NIE CHCE. Wniosek? Mezczyzni i kobiety nie powinni byc razem. pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konfesjonałek
do spowiedzi marsz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×