Kobiety co wy na to?????????

Madre slowa,ale mi sie wydaje,ze jednak troche inny byl problem..po prostu nie mozna zapomniec o kims kogo sie kochalo od tak,a tymbardziej,ze ta druga osoba nie daje o sobie zapomniec.....Tak bylo w je przypadku.wiem ze to rozsadna dziewczyna i choc dawala mu wiele szans to sie skonczylo..Problem tkwil w tym,ze poznalem ja w nieodpowiednim momencie jej zycia.Dlatego tak kusi fakt,czy jezeli zapomni o przyszlosci to mam szanse zaistniec w jej sercu......Ale chyba za bardzo czasem wlacza sie romantyzm z mojej strony.Cos o co siebie kompletnie nei podejrzewalem,ze moze zrozumie i zacznie o mnie walczyc.......Twardy jestem i chyba musze o niej zapomniec,bo cuda coz sie zdarzaja ale w filmach,a Wy Drogie panie mnie szybko sprowadzacie na ziemie

"Problem tkwil w tym,ze poznalem ja w nieodpowiednim momencie jej zycia." byc może jest w tym duzo racji, ale ne zmienia to faktu, że jednak to już trochę trwa (pisałeś, że dobrych kilka miesięcy). Jeśli pojawia się ktoś nowy, kto jest dla kobiety naprawde fascynujący, kto ją pociąga, to na pewnym etapie powinien okazać się lekiem. Widocznie Ty działasz na nią za słabo i nie jesteś w stanie jej z tego wyrwać. Do tego kilka dodatkowych rzeczy (telefony od byłego, odległość...) i po sprawie przynajmniej ja tak to widzę i gdybym była facetem, taki tok rozumowania i postępowania przyjęłabym ;) :)

,,przynajmniej ja tak to widzę i gdybym była facetem, taki tok rozumowania i postępowania przyjęłabym " Chodzilo mi o kobieca psychike w takim momencie:)Meski tok rozumowania,z tym nie mam problemu:0Pozdrawiam i dziekuje za posty,pomogly mi o tyle,ze juz mniej wiecej wiem jak chytrze dzialacie;)