no co za szerszen upierdliwy

mam szerszenia w pokoju i od pol godziny nie moge wykurzyc, siedzi na zyrandolu. jak tylko zaczyna latac uciekam z pokoju, boje sie :o

kurde jakiegos chlopa potrzebuje :D

jedynie straż pożarna może cię uratować, spiesz się

chłopa to będzie trudno, ale ja mam jaszczomba

szerszenie zawsze tak robia. zaczajaja sie na lampach, a kiedy ktos przechodzi pod nimi rzucaja sie na ofiare

ty jeszcze tam siedzisz? ja bym z wieeeeelkim krzykiem z domu uciekała:D

one najpierw kołują nad ofiarą, by pikujac zadać ostateczny cios

daj mu kromeczkę z miodkiem, może się przyczepi i wtedy capniesz łobuza

ale z niego slepak, otworzylam mu okno to ciagle lata pod sufitem, a juz byl tak blisko okna

może to nie szerszeń tylko to co lata zawsze w lecie:o takie ślepe właśnie:o

wciągnij go odkurzaczem i po sprawie

taaaa... szerszenie to wielkie drapieżniki...

Papierowe nożyczki - ponoć szerszenie to wieeeelkie łasuchy

o odkurzacz super myśl, tylko złóż odzież ochronną, najlepiej kombinezon narciarski, gogle, maskę do spawania, rękawice, i do dzieła

udalo sie! przydusilam go rura od odkurzacza, zlapalam w pudelko po plytach i wyrzucilam przez okno :)))) moze sie wylize, nie mialam sumienia go zabic :P

można by też spróbować z nim negocjować...

ale jak się wyliże to Cię dopadnie, już nigdy nie poczujesz się bezpiecznie....

az sie spocilam :D a najgorsze bylo te jego bzyczenie

Jak coś żądlącego mi wpada do domu to otwieram szeroko okno biorę odświeżacz i niczym miotaczem atakuję paskudę.Paskuda nie wytrzymuje smrodu i wylatuje .Kiedy pryskam trzymam się blisko drzwi,żeby wrazie odwetu zwiać:)

zwola kumpli i przypuszcza zmasowany atak, zamknij okno :O

dobre bzyczenie nie jest złe

Mi też w zeszłym roku wleciał do pokoju szerszeń wieczorem a jak otworzyłam jeszcze raz okno żeby wyleciał to wleciał drugi, więc musiałam zabić 2 i udało się :)

lakierem do włosów mu psiknij, sklei mu skrzydła i padnie na ryj a ty go wtedy kapciem.. :o

nie chcialam go zabijac, mam za miekkie serce :(

i mówisz że ciągle bzykał???? a to drań

weź węża ogrodowego, zdejmij palnik z kuchenki gazowej i nałóż na niego węża. drugi jego koniec umieść w pokoju. zostaw w pokoju telefon komórkowy, odkręć gaz i odczekaj pół godziny. zakręć gaz, pójdź do najbliższej budki telefonicznej z kartą do automatu i zadzwoń na leżącą w pokoju z szerszeniem komórkę. najpierw powinnaś zobaczyć błysk, potem usłyszysz taki jakby grzmot. po tym szerszenia już na pewno w pokoju nie będzie. nie będzie tam też paru innych rzeczy, ale grunt, że moja metoda jest skuteczna

o w mordę...dobre to ..hahahaha:)

"zrób tak ....." chyba za duzo filmow ogladasz :D:D

szacuneczek, pomysł niezły, przeciwnik zniszczony szybko i dokładnie

ja kiedyś tak zrobiłem i jak wróciłem do pokoju, to pod żyrandolem zobaczyłem leżącego, pozbawionego skrzydełek i nóżek szerszenia... podniosłem go i chciałem wyrzucić do kosza, ale niestety wypadł mi z ręki i wpadł między dżinsy i mój brzuch... okazało się, że jeszcze żył... moje biedne berło! mimo to, nie zraziłem się do tej metody i próbowałem jej użyć po raz drugi - tym razem przeciw komarom. nie powiem, wszystkie zginęły. niestety, mi to nie pomogło... już miałem wychodzić do budki telefonicznej gdy przypomniałem sobie, że kartę zostawiłem w zagazowanym pokoju. wszedłem do środka i wtedy zadzwoniła moja żona, potem mówiła, że chaciała powiedzieć mi, że kupiła Raid czy coś takiego, że niby na komary to pomaga. tak czy owak, w mieszkaniu komarów nie było przez dwa tygodnie. po tym czasie wróciły, tak samo jak i ja wróciłem z pełnego komarów szpitala