Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Selina23

PORóD - Prawo do poszanowania intymności i godności

Polecane posty

Chodzi mi dokładnie o stosowanie tych praw kobiet, bo z tego co tu piszecie nie są przestrzegane, czy ktos z was moze mi na to odpowiedzieć, czy te prawa sa przestrzegane bo z tego co sie naczytałam to nie i większość kobiet to akceptuje a ja np nie mam zamiaru i zastanawiam sie ja dochodzić swoich praw Prawo do poszanowania intymności i godności * Poszanowanie intymności oznacza szacunek dla indywidualnego poczucia wstydu kobiety. Wyrazem tego jest przede wszystkim niedopuszczanie, aby w badaniach i zabiegach medycznych brały udział osoby, których pomoc i obecność nie jest konieczna. * Wyjątkiem od tej zasady jest udział osób uczących się zawodów medycznych m. in. w klinikach i szpitalach akademii medycznych. Uzyskanie Twojej zgody na udział studentów i stażystów nie jest wymagane, gdy interwencja medyczna jest konieczna, a ich udział ograniczony jest do minimum wynikającego z celów dydaktycznych. Jednak osoba nadzorująca praktyki studentów ma obowiązek dopilnować, aby intymność i godność osobista pacjentki była uszanowana. Masz prawo nie zgodzić się na udział studentów i słuchaczy szkół medycznych, jeżeli dana czynność na charakter wyłącznie pokazowy. * Masz prawo poprosić o niewykonywanie konkretnego świadczenia przez wskazaną osobę z personelu. * Warunki, w jakich udzielane są świadczenia medyczne, powinny gwarantować poszanowanie intymności pacjentki. Idealnie, jeśli szpital dysponuje pojedynczymi salami porodowymi (pobieranie opłat za korzystanie z nich jest niezgodne z prawem!). W czasie obchodu i w każdej innej sytuacji masz prawo oczekiwać, by uszanowano Twoją prywatność – np. osłonięto parawanem, zamykano drzwi, przekazywano informacje o Twoim stanie w sposób dyskretny. * Poszanowanie godności osobistej pacjentki polega na podmiotowym, a nie przedmiotowym traktowaniu kobiety, odnoszeniu się do niej jako do wartościowego i odczuwającego człowieka, a nie przypadku medycznego. Przejawem poszanowania godności jest m.in. unikanie zadawania zbędnego bólu przez niestaranne czy nieprofesjonalne wykonanie świadczeń medycznych, a także zapoznanie pacjenta z przysługującymi prawami, z obowiązującym regulaminem i panującymi w placówce zasadami, oraz przedstawianie się lekarzy i położnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, niby pięknie, ale w obliczu porodu to wszystko się takie śmieszne wydaje :) Kurcze, jak będziesz rodzić to Ci w życiu nie przyjdzie do łba żeby stękać do lekarki co by się przedstawiła, mężowi też wcale nie w humorze będzie się wykłócać, bo to dla niego ogromny stres będzie. Zobacz, że wiele kobiet podczas porodu nie reaguje na "nieidealne" zachowanie personelu - a przecież akcja rodzić po ludzku nagłaśniająca te prawa jest znana od lat i to co tu wkleiłaś to każda z nas po kilka razy czytała. To wynika z tego, że jak się rodzi to całkiem inne sprawy są w głowie. A potem na forum narzekają :) Jak już po wszystkim :) Ale gdyby miały rodzić po raz drugi, to pewnie też by gęby nie otworzyły, bo trudno jest nie zaciskać zębów z bólu :) idiotycznie jest kłócić się o przedstawianie się, zamykanie drzwi, tłumaczenie co za lek podają, kiedy ważą się losy (życie) dzieciątka. Ty teraz też na sucho mędrkujesz :) Na sucho łatwo :) Ja podczas porodu to myślałam tylko o jednym. Niech ze mną robią co chcą, byle Lusia była cała i zdrowa. Nic, zupełnie nic dla mnie nie było wówczas ważne. A studenci byli przy porodzie (2 dziewczyny), i im zabroniłam wychodzić, nim urodzę. I zostały. Bardzo są przydatne, bardzo! P.S. Kiedy rodzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
P.S. Jak chcesz mieć intymność, to sobie pozałatwiaj sale jednoosobowe. I do porodu i do połogu. Na personel wielkiego wpływu nie masz, możesz się kłócić, ale obawiam się że to może odwrotny skutek przynieść do oczekiwanego ;) Ja byłam na porodówce 2 razy, raz miałam nieskutecznie wywoływany poród, drugi raz już na właściwym porodzie. Z 5 dziewczyn przy mnie urodziło. I powiem Ci, że ja nie pyskowałam i położne były dla mnie bardzo miłe. A jak taka jedna wyszczekana przyjechała, to położne też szczekać zaczęły i ogólnie aż niemiło tego było słuchać. Ja cichutko, a i mi pozwoliły rodzić w pozycji kucznej, z udaną ochroną krocza, i na piłkach się tarzałam, studentki donosiły wodę... A tamta tak przeżywała, że do KTG musi być podłączana, że to, że tamto, ani jej nie dali piłek, rodziła na łóżku porodowym, położne na nią krzyczały żeby się opamiętała i skupiła na rodzeniu... Ehh... Lekarze nie lubią trudnych pacjentów, bo jak współpracować z kobietą,która zamiast rodzić to psioczy coś nieustannie :) Chyba bardziej opłaca się jednak współpracować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w moim szpinalu są sale do porodu pojedyncze, tak, że nie było problemu, opłat żadnych nie ma, tylko od męża 20 zł wzięli za ubranko ochronne studentów przy porodzie nie było, chociaż to klinika, dopiero jak urodziłam i małego przynieśli, to lekarze przenieśli się do sali obok, bo tam następna rodziła, a do mnie przyszły 2 dziewczyny z liceum medycznego dla położnych - ale tylko fachowo sprawdzały czy krwawienie w normie i zmieniały podkłady, bardzo miłe laseczki ja miałam poród bardzo szybki i na porodówce byłam tylko pół godziny, ale personel był bardzo miły inna sprawa, że ja jestem pacjentka zdyscypolinowana i mięsem nie rzucam, jak coniektóre :D świetna była babka na izbie przyjęć, uśmiechnięta, wesoła, namówiła mojego męża, żeby był przy porodzie, bo się bał na początku :D, raz dwa zawołała lekarkę, ta podpisałą zgodę, chociaż niby się wymaga, żeby mąż wcześniej uczestniczył w jakiśtam spotkaniach potem jej dziękował lewatywkę mi zrobiła z zaskoczenia, że nawet nie zauważyłam tego :D, w ogóle fajna babeczka jak przyjechałam to porodówki były zajęte i musiałam czekać, ale nie odesłali mnie nigdzie tylko już kombinowali, jak przyjąć poród na izbie przyjęć :D no na szczęście zdążyłam ale ja tam mogę nawet na izbie przyjęć rodzić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja suie nie bulwesruje i nie rzucam poprostu pytam jak z tymi prawami jest,nie mieszkam w polsce i wiem od kolezanki ktora rodzila w niemczechw Monachium ze przy badaniach sa parawany i wszystkie te prawa sa przestrzegane, np nie bada sie w zabiegowym czy opatrunkowym ale kolo lozek sa parawany i podczas obchodu a zaciagane co sprawia ze kobieta moze czuc sie intymnie itd, zapytalam jak jest z tym w polsce, widac ze prawa te nie sa przestrzegane za cichym przyzwoleniemk pacjentek, rozumiwe ze porod to trudna sprawa ale wszystko to mozna polaczyc zeby bylo nam dobrze prawda. Dziekuje za odpowiedzi pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masz problem
Lezac na poloznictwie w sali 4osobowej musialysmy z dziewczynami meczyc sie z jedna laska, ktora w ogole sie nie myla i smrod byl okropny. Poprosilysmy polozna, zeby delikatnie zwrocila jej uwage nt. higieny. Niestety polozna wykrecila sie prawami pacjenta! Czyli jednak sa przestrzegane "prawa pacjenta":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocna333
POdnoszę -a jak jest z negatywnymi reakcjami personelu jak np kobieta nie zgodzi się na publiczne badanie gin ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antykoncepcyjna Mama...
Gdy badano mnie ginekologicznie, byli obecni studenci. Podczas obchodu tez... Byla tam tez jedna stazystka, ale powiem szczerze, ze wolalam ja niz niektore siostry na etacie.... Byla mila, delikatna, pomagala. Ja rodzilam przez CC. Na drugi dzien lezalam pod kroplowka z ketonalem i czuje, jak krew mi mocno leci, do tego zachcialo mi sie siusiu. Poprosilam siostre o basen... A ona tylko wydarla sie na mnie: Co wy sobie dziewczyny myslicie, ze jestem wasza sluzaca? Do domu wrocicie i co-tez bedziecie miec sluzace wokol siebie? Po czym odlaczyla mi kroplowke, zaczela ciagnac na sile za reke, zebym sama wstala. Dalam rade, oczywiscie, ale nie wiem-korona by siostrze spadla, gdyby okazala troche zrozumienia i podala ten nieszczesny basen. Jestem z charakteru wybuchowa, z reguly nie dam sobie w kasze dmuchac, ale wtedy nie mialam sily na klotnie-chcialam tylko jak najszybciej opuscic ten szpital.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antykoncepcyjna Mama...
No i na sali lezalam dwuosobowej-bo po CC, te ktore rodza SN, maja sale 3-osobowe, a nawet wiecej, jesli jest w danym czasie duzo porodow. Nie wspominam dobrze obslugi szpitalnej, niestety. Jedna z siostr wydarla sie na mnie w nocy, bo dziecko placze na caly szpital... Fakt-plakalo-mialam poranione sutki i nie mogllo sie najesc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"pomocna333 - POdnoszę -a jak jest z negatywnymi reakcjami personelu jak np kobieta nie zgodzi się na publiczne badanie gin ?" ale co masz na mysli piszac publiczne?... badaja cie w normalnym gabinecie na fotelu, przeciez nie na lozku szpitalnym ani nie na korytarzu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie są do końca przestrzegane prawa, jak zaczełam rodzić to nie chciałam żeby 15studentów zaglądało mi w cipe, taki kaprys miałm a dla lekarzy to był problem. Cóż postawiłam na swoim, po za tym ok...choć doskonale nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×