Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Malineczka 81

dziewczyna syna kontra rodzice chłopaka

Polecane posty

Wiem, że dużo osób na ten sam problem co ja. Mamy prawie po 30 lat, jesteśmy ze sobą od 2.5 roku i chcemy być ze sobą. Planujemy założyć rodzinę, ale na razie nie mam stabilnej pracy i nie możemy zamieszkać razem, oczywiście chodzi tylko i wyłącznie o finanse.Jego rodzice traktują Go jak małego chłopczyka, denerwuje mnie to, w ogóle nic nie mogę powiedzieć, bo albo mnie nie słuchają albo słuchają i lekceważą :( Czuję się jak koleżanka z klasy a nie jak dziewczyna, przyszła żona, matka..... Owszem jak jest jakiś problem czy potrzebna pomoc zawsze wiedzą jaki mam numer, ale w innych sprawach...;( Ciężko mi jest strasznie, okropna jest taka sytuacja. Kocham Go bardzo i boję się, że jak dalej tak będzie może się coś popsuć między nami. Pozdrawiam wszystkich....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam podobny problem.nie umiem ci nic sensownego doradzic,bo sama z tego dobrze nie wybrnełam.jedno wiem napewno-nie wygrasz z nimi,jesli bedziesz chcila ich-rodzicow ``zwalczyc`` za wszelka cene.po kilku latach moich wlasnych doswiadczen stwierdzam ze jedyna rada,to wlasnie wyprowadzenie sie od takich rodzicow.a i w takiej sytuacji moze sie okazac,ze twoj mezczyzna jest wlasnie tym malym chlopcem...zdominowanych przez rodzicow ktorzy go takim postrzegaja. ja ograniczylam kontakty z rodzicami mojego mezczyzny do minimum,bo i mnie zaczeli w pewnym momencie tak tratowac.zaczelam najpierw sie lekko stawiac,zaznaczac swoja odrebnosc,swoje wlasne dojrzałe zdanie,nie pomoglo,wiec ograniczylam z nimi kontakty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja od samego początku znajomości jak mi coś się nie podobało, czy widziałam, że nie maja racji, odzywałam się. Może źle to określiłam, że traktują jak małe chłopczyka, bardziej chodziło mi o to, że za dużo narzucają na niego obowiązków. Jego to też strasznie denerwuje, dlatego chcemy zamieszkać razem, może wtedy coś to zmieni. Może oni boją się, że mogę Go skrzywdzić. Nie mam pojęcia. Przecież on ma już prawie 30 lat i nie mogę zrozumieć, że on tez chce pożyć po swojemu. Ja tego nie rozumiem i on też nie. Chyba musimy sie wyprowadzić do innego miasta. Będą rzadziej widywać i może będzie lepiej. Ja wcale nie chce z nimi walczyć, chciałabym po prostu odrobimy szacunki i żeby zaczęli mnie traktować jak jego kobietę,a nie jak kumpele. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×