skoro faceci są z marsa...

niech tam spierdalają... Poznałam faceta, spotykaliśmy się 2 miesiące, super mi było w jego towarzystwie, więc stwierdziliśmy oboje, że możemy spróbować być parą, wiedziałam, że mu się podobam, że jest zauroczony, czułam to samo, pospotykaliśmy się jeszcze 1 miesiąc, dogadywaliśmy się super, tak w podświadomości cieszyłam się, że znalazłam drugą połówkę a On kurwa teraz od 1,5 tygodnia milczy, ani słowem się nie odzywa, nawet "spieprzaj", "nic z tego nie wyjdzie" nic! Zachował się jak typowy tchórz! Jestem wściekła, naiwna i zła!

piękne!!! usmialam sie!

z czego się uśmiałaś? facet na poziomie, nie było żadnych deklaracji, mieliśmy spróbować być razem, ale oczekiwałam dojrzałości i odpowiedzialnośći. Nie spałam z nim, więc mam czyste sumienie, ale jestem wściekła na siebie za tą swoją naiwność.

a może powinnam się odezwać? kurwa już nie wiem!

NIE ODZYWA SIE?może już jest na Marsie?

a jakieś bardziej radykalne wypowiedzi?

może mu dech zaparło od spotkań...

Radykalne? Nie chce być z Toba bo w wyniku wypadku dostał zaniku pamieci,,, no moze jeszcze 1 opcja porwali Go kosmici. Po 2 msc deklaracje?Kobieto przykre,ale z jakiegoś powodu nie spasowałaś...nie czuł obowiązku bu Cie o tym poinformować Bedzie inny.

nie musi być deklaracji wystarczy szacunek i dojrzałość. Powinień Ci powiedzieć, że nie jest gotowy i koniec. Nie pisz do niego.

Skoro przez 2 miechy zgrywałaś cnotkę to gość skalkulował na ile atrakcyjne jest dalsze twoje towarzystwo. Wynik znasz.

a po co ma sie odzywac skoro dalas mu dupy :D