albo miłość jest chujowa albo to ja jestem pojebany...

Jak w temacie:o Jestem młody (jeszcze -naście), a mam za sobą już kilka zawodów miłosnych... Nie wiem czemu, ale zawsze niewłaściwie lokuje swoje uczucia. Najpierw zakochałem się w mojej znajomej - wspaniała dziewczyna, mogliśmy gadać ze sobą godzinami, byłem w niej zakochany po uszy - ona uważa mnie za kumpla (i zaznacza, że na nic więcej nie mogę liczyć, bo ona kocha swojego chłopaka). Po jakimś czasie poznałem inną dziewczynę, sytuacja bardzo podobna. Tutaj dopiero po jakimś czasie się dowiedziałem, że ona ma chłopaka. A ze świeższych zawodów - po tych niepowodzeniach mocno się zbliżyłem do mojej przyjaciółki - rozmawialiśmy ze sobą, pocieszała mnie, zwierzaliśmy się sobie, etc. i oczywiście co się stało? Tak, zakochałem się w niej:o Ona też mi powiedziała, że baaardzo mnie lubi, ale tylko jako przyjaciela... A ostatnio jeszcze jak na złość dowiedziałem się, że dwie moje znajome bardzo na mnie lecą (zakochane? :o:o:o), sęk w tym, że tutaj role się odwróciły... Czy ja jestem jakiś nienormalny? (wiem, że pewnie ciężko będzie załapać o co chodzi i w ogóle, ale nie oczekuję, że ktoś to przeczyta... Chciałem się tylko wygadać :o)

Oj stary temat :P nie spojrzałem na datę sorki :P

ja też nie wierzę.

bo do tanga trzeba dwojga. trzeba trafic w miejsce i czas

miłość jest chujowa. Wygooglowałem to, by sprawdzić ilu jest takich jak ja. Tylko raz w życiu miałem dziewczynę, i już więcej nie mam zamiaru żadnej mieć. Ludzie z dzisiejszych czasów nie potrafią kochać dłużej niż dwa miesiące. Koleżanka w kółko szukała powodów żeby mnie rzucić pomimo że dobrze nam razem było. Znudziłem jej się.

tylko po to sie jest mlodym zeby szukać aż się znajdzie "bo w tym caly jest ambaras zeby dwoje chciało na raz". W koncu taką spotkasz co i ty w niej i ona w tobie i wtedy będziecie przeplatać slodkie chwile z tymi gorzkimi i zaczną się nowe rozdzialy w twoim życiu.