Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agbr

dobra teściowa

Polecane posty

Zastanawiam się czy się nie zanadto czepiam. Jestem świeżo po ślubie, ale taka młoda juz nie jestem (trzy dychy minęły jakiś czas temu). Mój mąż uparł się, żebyśmy zamieszkali po ślubie u jego rodziców, bo możemy sobie wykończyć całkiem ładne, funkcjonalne mieszkanko, wszystko osobno. Opierałam się, bo mieszkałam juz od lat sama, ale moje mieszkanie jest malutkie i trochę cieżko by sie było zmieścić, a poza tym daleko od naszej pracy (razem pracujemy) - 60 km w jedną stronę. Po długich negocjacjach i wielu argumentach (że będziemy ze 2 tys wydawali na samochody, że oszczędza nam to czasu, że i tak ten dom bedzie w spadku na mojego mężą,bo jedynak a rodzice są juz w wieku nie najmłodszym, że domek z dużym ogródkiem itd, zgodziłam się. Remont w toku. Wszyscy mi mówią, że źle robie, bo osobno niby, ale teściowa za ścianą, to błąd. Ale przed ślubem były kontakty bardzo dobre, już pomieszkiwałam i rokowania były dobre, mój mąż mnie przekonywał, że mama mnie lubi i w ogóle. I ona też. No i żeby było ciekawie, tak nadal jest. Mamy na razie wspólną kuchnę (może juz ostatni tydzień, bo mój mąż wymyślił jakąś prowizorkę dla nas, dopóki się remont nie skończy), ja oczywiście caly osprzęt swój mam, ale gotuję raz na swoich garach raz jej. Raz ugotuje jedna, raz druga, sprzątanie też. Jakby popatrzeć to nie ma się do czego przyczepić. Nie wtrąca się, mówi, że traktuje mnie jak córkę, pogada sobie ze mną, cieszy się. Z kuchni w sumie ustąpiła bez problemu, bo nie lubi, a ja tak więc ma wyrękę, a zdrowie już nie to. Idealnie wręcz, można by mi pozazdrościć. A jednak zaczyna mnie to denerwować i juz sama nie wiem dlaczego. Mój mąż jest za mną bardzo, jak mam problem, to się dwoi i troi, żebym się dobrze czuła, tu nie ma problemu. Wręcz czepiając się jakiś drobiazgów mam poczucie, że może robię krzywdę komuś, kto naprawdę okazuje mi serce, ale jakos coraz mi trudniej. Co prawda wiedziałam, że tak bedzie, ostrzegałam wszystkich, że to z czasem bedzie narastać i nie jestem aż tak bardzo zdziwiona, oczekiwałam jednak, że i jej stosunek do mnie się pogorszy - wiadomo dwie kobiety w domu to o jedną za dużo - nie ma mocnych na takie układy. Ale niec na to nie poradzę, może pod tym względem jestem trudna, w jej mniemaniu, że od dziecka lubiłam być samodzielna, moja mama jej to tłumaczyła - powoli dociera. Ona nigdy zawodowo nie pracowała, oprócz 10 lat nianczenia dzieci na czarno i prac sezonowych w ogrodnictwie, ale za robotna nie jest i taka niezaradna życiowo. Wszystko załatwała mąż, a teraz syn. Nawet jak remont robili, to jej sprzęty kuchenne kupowali (kuchenkę na przykład). Jak się okazało, że ma jakiś kłopot z piekarnikiem, to zamiast zadzwonić po serwisanta (siedzi cały czas w domu, mieszkanie małe to sprzatania niewiele, to z nudów bym to zrobiła), tylko przez rok narzekała, że jej panowie nic z tym nie zrobią, no nie rozumiem jak można być tak bezradnym życiowo. Co krok takie sytuacje. Na zakupy - nich mąż jedzie, bo jej się nie chce, do urzędu - o boże a dlaczego muszę. Ale narzeka, że jej nigdzie nie bierzemy, jak ją chcieliśmy zabrać, to nie bo ją nogi bolą. Taka totalna biernośc życiowa. No cóż nie musi mi to przeszkadzać, ona mówi, że wie o tym i taka jest i już, niech se żyje jak chce, ale póki to za często widzę, to mnie męczy. No cóż, chyba mam po prostu dużą potrzebę swojego terytorium i po prostu to mnie drażni jakaś \"rywalka\" w obejściu. Miałyście tak. Mam wrażenie, że jak będę miała córkę, to jak ona zacznie dorastać, to może być tak samo. A może po prostu popełniam tradycyjny błąd, że mieszkanie z teściową to porażka, nawet najlepszą. Sama się w tym trochę gubię. Niby dobrze, niby wszyscy życzkiwi, a zaczynam się czuć jak w klatce. Może coś ze mną nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu szukasz dziury w całym
? za dużo na kafe siedzisz, a to powoduje zwichrowane postrzeganie świata :P Jest ok, masz fsajnego męża, dobrą teściową i ciesz się tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak zgadzam się
za dużo kafe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muza134
jeśli teściowa chce tak zyc to niech sobie tak żyje , ciesz się że nie ogranicza ciebie.Naprawdę nie ma ideałów każdy ma coś za uszami, mogłaś trafic gorzej. Ważne że mąż jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czepiasz się i tyle. Idź do kościoła i podziękuj Bogu za dobrą teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kibelka
popieram muza 134

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swoją drogą, to osobny wątek mógłby być. Czasami to się można za dużo przejąć wypowiedziami na kafe, bo ktoś przedstawi ułamek sprawy, a wypowiedzi idą od sasa do lasa. Wielu by się przydało wiecej dystansu. ale po prawdzie, też lepiej jak się mieszka osobno, mam troszkę żalu, że mąż był tak uparty w tej kwestii, bo jak bym się z teściową widziała raz na tydzień nawet, to byłoby super, a tak, to śiweżynka przeciez jeszcze i boję się co będzie. Choć staram się sobie tłumaczyć, że skoro jest dobrze, to po co te demony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×