Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a ja zapytam tak

czy ktoraz z Was nie karmi piersią i dlaczego?

Polecane posty

Gość a ja zapytam tak

pytam, bo niedawno urodzilam i sam fakt ze dokarmialam mala mlekiem Nan zasialo na oddziale zgorszenie. A ja po prostu nie mialam pokarmu w piewszych dobach i mala sie wsciekala ze jej n ic nie leci. Duzo stracila na wadze, musialam inna altermatywe znalesc bo my mnie ze szpitala nie wypisali! teraz juz mam mleko ale stale odciągam i podaje jej z butelki, czasem przez nakladke biore do cyca. Napiszcie, jak jest u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja miałam tak
Ja po porodzie wylądowałam w poradni laktacyjnej bo mała traciła na wadze, nie umiała prawidłowo ssać, miałam mało pokarmu. Miesiąc walczyłam o pokarm i udało się ale karmiłam ją do 6 miesiąca bo znowu zabrakło mi pokarmu. Od 6 miesiąca życia córcia jest na Nan2 i nie narzekam:-) Warto powalczyć o karmienie piersią ale też nie za wszelką cenę. Ja się cieszę, że udało mi się karmić 6 miesięcy - przy moich problemach z karmieniem to i tak dużo:-))) Moja dobra rada: jeśli chcesz karmić piersią to nie używaj nakładek!!!!! Zaniknie ci pokarm. I wybierz się do poradni laktacyjnej, tam ci skutecznie pomogą:-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po porodzie (cesarka) też nie karmiłam bo nie miałam mleka. dopiero jak wyszłam ze szpitala, to pokarm przyszedł. w szpitalu córka dostawała sztuczne Nan Active. na samej piersi karmiłam ją przez 3 miesiące. później mi zachorowała i niestety trafiłysmy do szpitala i chyba przez zdenerwowanie straciłam pokarm i musiałam dokarmiać. na nic się zdały odciąganie laktatorem itp, żeby pokarm wrócił. teraz pije sztuczne i je juz stale posiłki i jest ok. a jak karmiłam piersią to tez odciągałam w ciągu dnia tak, żeby na kolację mała dostała moje mleko ale z butelki. dzięki temu bez problemu potrafiła ciągnąć i z piersi i z butelki. teraz uczę ją pić z niekapka i nawet jej to idzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babeczka 30
Jak do tej pory już 6 miesiąc cycuś,nie odciągałam nigdy,żeby podać butlę.Pierwsze dziecko było od razu na butli,wymówka brak mleka,teraz wiem że to był brak cierpliwości :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja miałam tak
u mnie niestety nie była to wymówka:-( Bardzo chciałam karmić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betix
ja nie karmilam piersia bo nie moglam mialam nie takie brodawki i nic i nikt na to nie mogl poradzic sciagalam pokarm przez 2 tygodnie potem przeszlam na mleko nan i ................................jakos nie wyrzadzilo to zadnych szkod na zdrowiu mojego dziecka. synek jest odporny zdrowy i woglole. bo tyle sie mowi ze jak nie bedzie sie karmic piersia to dziecko bedzie slabe i nieuodpornione .BZDURA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeee taaammmm
pierwszego dziecka nie karmiłam piersią z braku pokarmu (przyczyny medyczne) drugie dziecko - nie karmione piersią - bo nie miałam ochoty karmić piersią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmienie
ja karmiłam tylko dwa tygodnie i przesłam na nan i do tej pory jesteśmy na butli i już maluszek je stałe pokarmy ma 5 miesięcy, ja też nie mialam wyksztalconych brodawek i karmiłam przez kapturki, jestem po cesarce i pokarm pojawił się w 3 dobie i było go tyle że mały nie zjadał tyle musiałam odciągac piersi strasznie bolaly były takie ciężkie że masakra jak siębydziłam w nocy do karmienia to ledwo mogłam się podnieść tak mnie bolały ąz dostałam zapalenia piersi 40 stopni gorączki i ból nie do wytrzymania lekarz powiedział że jak mam tyle pokarmu to że laktator tu nic nie da i trzeba odciągac ręcznie i masować a to był ból gorszy niż sam poród i tak się wkurzyłam ze powiedziałm o nie nie będę karmić ja nie będę tak cierpieć tyle dzieci jest na butli i są zdrowiutkie i odporne, tak więć zaczełam brać tabletki na zastój pokarmu i po miesiącu się w końcu udało straciłam pokarm i wreszcie miałam spokój. A co do lekarzy w szpiatlu po porodzie to też mnie i inne pacjetnki bardzo męczyli o karmienie piersią :/ a co ich to obchodzi przeciez to moje dziecko i mój wybór :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie karmię, chciałąm ją karmić ale dostałamna drugi dzień zapalenia piersi, nawału takiego że szok, piersi to kamienie były, brodawek brak, na nic zdało się odciąganie laktatorem:( było jeszcze gorzej, ból, nie spałam w nocy, płakałam z bólu , jak p. Ginekolog mnie zobaczyła to zatrymałą laktacje przypisała bromergon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgr farm
owszem twoje dziecko i twój wybór ale coraz więcej dzieci ma skazę i musi być na nutramigenie bądź bebilonie pepti które są refundowane i za to pan płaci, pani płaci, wszyscy płacimy;P, oczywiście jeśli maluch nie ma problemów po zwykłym modyfikowanym to jest tylko twoja sprawa i nikomu nic do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karmienie------jak bym siebie czytałam:D też uważam że ból jest gorszy niż poród, byłam gotowa isc urodzić jeszcze 5 razy, nie mogłam wziąsc mała na rece tak mnie wszystko bolało, byłam gotowa obciąć je sobie, najgorzej wspominam własnie piersi:( i żałuje że nie zatrymałąm pokarmu odrazu , niestety ale uwarzam ze karmienie ma byc przyjemnoscia a nie karą, torturą i potem dziecko tez niespokojne przez hormony stresu jakie wnikaja w pokarm:( ja to nawet depresji dostałam , mialam ochote uciec ze szpitala i o mało znienawidziłam dziecka przez te jeee....ane piersi, jak wspominam to szlag mnie trafia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmienie
hipciaaa - dokładnie też brałam bromergon i też żaluję że nie zrobiłam tego wcześnie popieram dokłądnie to co napisałas to powinno być przyjemnoścą a nie karą :/ ale teraz mój maluszek już ma 5 m- cy i jużo tamtym nie pamiętam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja niestety jeszcze pamietam:( bo urodziłam raptem niedawno, i nawet nie sniło mi sie że własnie to będę najgorzej wspominać, to karmienie, szkoda gadać. Popieram mam dużo znajomych co wykarmiło bobasów na bebikach od poczatku i są zdrowe, odporne i niczym sie nie róznią od karmionych na cycu. Jak byłam w szpitalu to masakra widziałam jak matki się tam męcza karmieniem, z brodawek leciała krew i mleko było z krwią, pobudka co pół godziny na karmienie, matka nie wyspana, dziecko płakało marudziło, a moja mała dostała butelke to równo co 3 godz tylko na jedzonko, spała nawet nie wiedziałam czy ona umie płakać:D dopiero nie dawno sie nauczyła, martwiłam sie i pytałam pediatre czy to normalne że tamte dzieci płacza non-stop a moja wogule:P dobrze znosi mleko, zero kolek, kupki są, najwazniejsze zdrowa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmienie
dokąłdnie tak mój maluszke też na początku wcale nie płakał kolek też nie miał po mleku tylko po bebiku miał zaparacia więc przeszliśmy na nan i od tamtej pory jest spokój też budził się co trzy godziny rowniótko a jak skońmczył dwa tygodnie to od 21 spał mi do 4 -5 rano gorzej teraz budzi się dwa razy w nocy ale da sie wytrzymac tylko mu sie jeszcze ulewa co mnie troszke martwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie też trochy się martwie, i szperam po necie. Była u mni e połozna i powiedziała że nie zna dziecka na mleku modyfikowanym co nie miało by kolek:( narazie jakiś pisk a ja już myśłe że to kolki, to myśłe że przerzuce sie na bebilon gdy by co, a nan jest ok? bo nie wiem które najlepsze żeby oszukać trochy te kolki:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karmienie-----a jak rozpoznaćże to kolki? to tak na wszelki wypadek, bo narazie odpukać, ale nigdy nie wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po ceserce tez miałam problemy z laktacją. Maly byl glodny a ja zalamana.Poniewaz zlapal infekcje musielismy przeniesc sie na oddzial septyczny.Tam mila pani pielegniarka zrobila mu butlę i dziecko spalo jak aniolek.Budzil sie co 3 godziny na jedzenie,nocki przesypial w zasadzie cale do 4,5 nad ranem.Karmilam Nan Active i tez nie bylo zadnych kolek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak czytam ...
i czytam Wasze wypowiedzi i musze Wam powiedziec, ze karmienie piersia jest przyjemnoscia, tylko na poczatku jest ciezko , bol prawie nie do wytrzymania, ale wszystko zalezy od nastawienia i checi. Nie neguje tego, ze nie karmicie piersia, bo to jest Wasz wybor. Ja tez pierwszego dziecka nie karmilam i nie dlatego,ze nie moglam, tylko dlatego, ze cierpialam z bolu tak jak Wy. Wtedy zniechecilam sie do karmienia bo zastanawialm sie nad tym dlaczego to tak boli, czy za kazdym razem nakarmienie synka bedzie takie bolesne??? No i przeszlam od razu na butle, bez wyrzutow sumienia wtedy. Teraz mam coreczke, ktora ma 11 miesiecy i od urodzenia karmieja piersia. Tylko, ze tym razem bardzo chcialam karmic, wytrzymalam ten straszny bol, krwawienie brodawek, zastoje pokarmu, nawaly pokarmu i po miesiacu ciezkich przejsc moglam byc z siebie dumna bo dalam rade , bol mnie nie pokona,l bo chec karmienia piersia i moja corcia byly wazniejsze. Jesli chodzi o alergie to nie zgadzam sie,ze dzieci karmione piersia jej nie maja, corka ma wlasnie alergie na bialko mleka krowiego, a karmiona jest piersia, synek na butli nie mial i nie ma ani alergii na nic, ani nigdy nie chorowal na nic powaznego, tylko lekkie przeziebienia i to bardzo rzadko. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzicie a ja mam wyrzuty sumienia ze jej nie przystawiam.. dlatego ze w szpitalu inne przystawialy i ich dzieci nie plakaly ze mamie nic nie leci. zreszta teraz taka obsesja natury jest, w szpitalu patrzyli krzywo ze nie przystawiam malej do cyca. Czulam sie jak matka wyrodna, ech szkoda slow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak czytam--------to super że Ci się udało. Ja nie byłam tak odporna na ból, zresztą wolałąm sie opiekować malutką a nie ciągle ryczeć bo nie moge jej pampersa zmienić , bo tak bolało, zresztą wstać też nie mogłam z łozka , czułam sie jak inwalida, juz widziałam ze odlezyny na tyłku z leżenia w jednej pozycji, masakra! nie, no szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde no-----ha ha ha:) mnie też połozne traktowali jak wyrodną matke, wmawiali mi że krzywdze dziecko, że je nie kocham, wchodzili mi na psychike i udało im sie. Nawet nie chcieli mi dawać mleka dla niej ze mam przystawiać:( tylko kazali glukoze jej gawać, co za suuki, potem malutka miała odwodnienie bioderek przez te kuurwwwyyy:( ech!!! ale jak zaczełam im pyskować, to odrazu miłe sie zrobiły, w nocy cały szpital na nogi podniosłam :P to potem same przynosiły mi pokarm:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmienie
kolke naprawde bardzo łatwo rozpoznać jak moja lekarka jak mały mial prawie try miesiące kazała mu dodawać do mleka mąkę kukurydzianą zagotować i na 100 ml mu dać to przez 4 dni z rzędu codziennie o 18 był ryk tak przez ok. pol godziny niczym sie go nie dalo uspokoic więc przestałam dodawac ta make i wszystko ustało hipciaaa - jak dla nas nan jest super ten zwykły nie ha tylko zwykły nan teraz juz pije 2 a kolka to jest płacz mniej więcej o tej samej porze codziennie dziecko sie pręzy brzuszek jest napięty i cięzko jest go bardzo uspokoić czasem może trwać nawet kilka godzin :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo chcialam karmic piersia... juz w drugiej dobie po porodzie corka wisiala na mnie non stop, co wlozylam jej brodawke do ust to wypluwala, potem ryk i tak bez konca, przychodzily polozne, radzily, nie poddawalam sie chociaz padalam ze zmeczenia, nie spalam po porodzie przez 3 dni... prawdopodobnie problemem byl duzy jezyczek mojej corci, ciagle go wysuwala i wypluwala brodawke, bo pokarm zaczelam juz miec... pytalam poloznych dlaczego tylko moje dziecko ciagle placze, czy nie jest glodne, twierdzily ze nie, ze moze boli je brzuszek... teraz juz wiem ze to byla bzdura, cora byla glodna, przy urodzenia wazyla ponad 4kg i ciagle spadala z wagi po powrocie do domu dalszy ciag koszmaru... piers 24 godz na dobe, dziecko praktycznie nie spalo, jak nie ssalo piersi to placz... bylam zalamana i potwornie zmeczona fizycznie, nie mialam czasu zjesc, karmil mnie maz (doslownie), bo nie chcialam odrywac dziecka od piersi przyszla polozna, popatrzyla, powiedziala ze dziecko prawidlowo ssie, ze pokarm jest, wiec gdzie problem? zwazyla dziecko przed i po karmieniu i okazalo sie ze Zosia nic nie zjadla! przez ten jezyczek nie potrafila prawidlowo ssac! chcialysmy ja nakarmic, ale butelki nie chciala, w koncu udalo sie pipetka... poryczalam sie przy poloznej taka bylam wykonczona i zalamana, nie tak wyobrazalam sobie karmienie piersia... :( zaczelam miec popekane brodawki, bo dziecko deformowalo je nieprawidlowym ulozeniem jezyka... tego samego dnia wieczorem udalo mi sie nakarmic core z butelki i dziecko po raz pierwszy od dawna usnelo... zaczelam odciagac pokarm, zeby nim karmic dziecko z butelki, mialam wypozyczona Medele i laktator reczny problemem bylo to ze caly dzien bylam sama, maz w pracy, nie mialam nikogo do pomocy, nie mieszkam w Polsce; pokarm trzeba czesto odciagac, a moje dziecko nie chcialo w dzien spac, tylko krociutkie kilkuminutowe drzemki, a tak to placz; co zaczynalam odciagac to ona placze, znowu probuje, znowu dziecko placze, i tak w kolko... a jeszcze trzeba ciagle myc laktator i butelki, przewijac dziecko itd... bardzo czesto bylo tak ze nakarmilam dziecko moim pokarmem a ona zwrocila i tak sie konczylo na modyfikowanym... wspominam ten czas jako niekonczacy sie koszmar, chroniczne zmeczenie, potwornie bolal mnie kregoslup, bo do odciagania pokarmu musialam sie pochylac, wtedy lepiej lecial, jestem wysoka i mam duze piersi... do tego brak radosci z dziecka, ktore ciagle placze, brak pomocy, niewyspanie, ciagle ryczalam, utrzymanie za wszelka cene laktacji stalo sie dla mnie koszmarem i jakas kara a przeciez nie tak to mialo wygladac... wytrzymalam tak 1,5 mc, potem sie poddalam... doszlam do wniosku ze bedzie lepiej dla dziecka jesli bedzie mialo wypoczeta i usmiechnieta matke... teraz jestem w stanie zrozumiec matki ktore nie chca karmic piersia, nawet jesli po prostu nie chca i juz, bo sama nie doswiadczylam zadnych dobrodziejstw karmienia, nie uwazam zeby dziecko karmione mlekiem modyfikowanym bylo bardziej chorowite... moja corcia jest zdrowa, dobrze sie rozwija... w mojej rodzinie jest lacznie 5ro dzieci ktore byly karmione dlugo piersia bo nawet do 2,5 roku; WSZYSTKIE bez wyjatku non stop chorowaly, przerobily rozne antybiotyki dodam ze nadal jestem zwolenniczka karmienia ale nie za wszelka cene!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgr farm
wcale nie twierdzę ze dzieci na piersi nie mają alergii, moja karmiona naturalnie mała niestety ma :( < musze bardzo uwazac na to co jem. ale gdybym nie mogła lub nie chciała jej karmic musiałaby pic hydrolizat na którego refundację wszyscy sie składamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde no -chciałąm tylko napisac ze dziekuje za foteczki , mala cudna i ty zresztą tez :D wielkie GRATULACJE!!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qrka wodna----jeju! jak ja Ci współczuje tych przezyć, itak byłaś dzielna że wytrzymałaś 1,5 miesiąca:( no własnie radość z bycia mama znika jak nic. Rodzi sie niechęć, nienawisć i poco to wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hipciaa - pewnie gdybym mialam kogos do pomocy powalczylabym dluzej...jesli bede miec drugie dziecko to mimo zlych doswiadczen bede znowu probowac karmic piersia... tylko nie podoba mi sie ta nagonka w Polsce na karmienie naturalne, i wpedzanie w poczucie winy matki ktore nie moga lub nie chca karmic! mam to szczescie ze mieszkam we Francji gdzie decyzje co do sposobu karmienia pozostawia sie matce, nikt nie namawia na sile, nie krytykuje i nie pyta dlaczego ktoras rezygnuje z karmienia piersia, dzieki temu szybko otrzasnelam sie z poczucia winy... no bo w koncu kobietki milosc do dziecka nie mierzy sie iloscia "przelanego" mleka! nie dajmy sie zwariowac! a dzieci karmione naturalnie tez maja kolki, na to nie ma reguly moja mimo ze karmiona sztucznie nie miala uczulenia na bialko mleka krowiego, dodam jeszcze ze wg mnie w Polsce jest tendencja do nadrozpoznawania skazy bialkowej, ktora skaza nie jest i niepotrzebnego przestawiania dzieci na Nutramigen z byle powodu pogadalam kiedys na ten temat z moim pediatra, bardzo rozsadnym facetem i wiele rzeczy mi wyjasnil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny brak laktacji to nie zawsze jest wymowka.Nie wrzucajcie wszystkich mam do jednego wora bo to niesprawiedliwe i przykre!Nie karmilam corki swoim pokarmem i nie karmilam teraz synka.Bardzo zaluje ale niestety ja wlasnie nie mialam pokarmu.Od samego poczatku z piersi lecialo pare kropel przezroczystego plynu i na tym byl koniec.Pediatra w szpitalu sama kazala pigulom bez slowa dokarmiac mojego synka butelka.Polozna ktora przychodzila do mnie tez stwierdzila ze nie ma sensu bym meczyla siebie i malego.Probowalam dlugo ale niestety nie wyszlo.Okazalo sie ze jest to uwarunkowane genetycznie.Moja mama majac czworo dzieci zadnego nie karmila piersia bo nie miala czym.To samo moja siostra wiec prosze was swiete matki polki(nie wszystkie)nie opowiadajcie bredni ze brak pokarmu to wymowka!:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×